Dziś zawód strażaka to nie tylko gaszenie pożarów, to także wiele innych interwencji ratujących ludzkie życie. Uroczystość na Starym Rynku była doskonałą okazją do odznaczeń i podziękowań. W Łomży pojawił się sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. - Zawsze jesteście gotowi, reagujecie w sposób profesjonalny, ofiarny – podkreślał wiceminister. Dodał, że w ubiegłym roku strażacy brali udział w ponad 500 tysiącach zdarzeń w całym kraju, a w województwie podlaskim tych interwencji było 12 tysięcy. Za niełatwą służbę strażakom podziękował też komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Leszek Suski, oraz nadbryg. Jarosław Wendt, podlaski komendant wojewódzki PSP w Białymstoku.
Akt ufundowania sztandaru odczytał Lech Szabłowski, wicestarosta łomżyński i jednocześnie przewodniczący Społecznego Komitetu Fundacji Sztandaru Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łomży. - Wspominając wszystkich wielkich poprzedników, współinicjatorów powstania struktur ochotniczej straży ogniowej na ziemi łomżyńskiej oraz struktur zawodowej straży pożarnej w Łomży. Doceniając rangę i znaczenie Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łomży dla społeczności ziemi łomżyńskiej uroczystym aktem stanowimy i przekazujemy ufundowany przez społeczeństwo sztandar – czytał Lech Szabłowski.
Sztandar poświęcił biskup Tadeusz Bronakowski, a chwilę potem odbyło się symboliczne wbijanie gwoździ w jego drzewiec. W imieniu społeczności Łomży – jako jednego z fundatorów sztandaru, uczynił to prezydent miasta Mariusz Chrzanowski. - To dla mnie ogromny zaszczyt. W polskiej tradycji sztandar zawsze cieszył się najświętszym szacunkiem. Teraz będą go posiadali nasi łomżyńscy strażacy. Serdecznie gratuluję Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łomży, dziękuję strażakom za ich odwagę i poświęcenie oraz życzę powodzenia w tej niełatwej służbie na rzecz drugiego człowieka – powiedział włodarz miasta po zakończonych uroczystościach.
Na koniec odbyła się jescze mała uroczystości. Okolicznościowy dyplom "małego bohatera" z rąk wiceministra Jarosława Zielińskiego otrzymał niespełna 12-letni Dominik Truchel. Pod koniec stycznia młody mieszkaniec Długobórza w powiecie zambrowskim, widząc dym w kotłowni domu zadzwonił na numer alarmowy straży pożarnej. W rozmowie z dyżurnym podał dokładny adres zamieszkania oraz informacje dotyczące zdarzenia. Dzięki czujności i opanowaniu chłopiec zapobiegł zatruciu tlenkiem węgla. Razem z nim w domu przebywał jeszcze jego młodszy brat.