Radny chce podwyżki opłat za śmieci od mieszkańców domków jednorodzinnych?

1. W przedstawionych na ostatniej sesji Rady Miejskiej kalkulacjach, radny Zbigniew Prosiński, mimo iż dysponował odpowiednimi danymi, pominął koszty dotyczące funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, takie jak koszty funkcjonowania Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych (PSZOK) i edukacji ekologicznej oraz obsługi systemu przez 4 osoby zatrudnione w Urzędzie Miejskim (księgowość, deklaracje, egzekucja opłat itp.). Łącznie wynoszą one 454.294,39 zł. Oznacza to, że bilans wpłat i kosztów jest dodatni, a w skali całego systemu uzyskano nadwyżkę w wysokości około 77 tys. zł, która w całości została przeznaczona na gospodarowanie odpadami w tym roku.

2. Stanowisko radnego Zbigniewa Prosińskiego można odczytać jako dążenie do podwyżki opłat za gospodarowanie odpadami w zabudowie jednorodzinnej, ponieważ aby zbilansować koszty z wpływami w tym sektorze, należałoby podnieć opłaty o 9-10%, co oznacza średnio 4-5 złotych miesięcznie na gospodarstwo domowe. Tymczasem jeszcze rok temu wielu radnych uważało, że proponowane stawki w zabudowie jednorodzinnej są zbyt wysokie i powinny zostać obniżone. Kwota nadwyżki w sektorze zabudowy wielorodzinnej wbrew pozorom nie jest znacząca. To zaledwie 1,3% kosztów całego systemu i 2% kosztów w tym sektorze. Podzielona przez ilość gospodarstw domowych daje jedynie 39 groszy miesięcznie. Ubiegłoroczne kalkulacje stawek do projektu uchwały Rady Miejskiej, zmieniającej wysokość opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, były jak najbardziej prawidłowe. Na system gospodarowania odpadami należy bowiem patrzeć całościowo, podobnie jak na system wodociągów czy ogrzewania w mieście. Musi on się bilansować z opłat pobieranych od mieszkańców, a ewentualna nadwyżka nie może być przeznaczona na inny cel, tylko na gospodarowanie odpadami.

3. Nie można zgodzić się z podziałem na bogatą i biedną część miasta, zdefiniowanym przez radnego Zbigniewa Prosińskiego i powielonym przez dziennikarza jednego ze wspomnianych portali. Takie stwierdzenia stanowią jedynie obrazę dla mieszkańców i nie mają nic wspólnego z prawdą. W zabudowie wielorodzinnej można znaleźć wiele zamożnych osób, mieszkających w apartamentowcach, tak jak w zabudowie jednorodzinnej, często znajdującej się w złym stanie technicznym, osoby ubogie, samotne, schorowane i starsze. Generalizowanie więc, że w blokach mieszkają biedniejsi, a w domkach bogatsi, można uznać za celową manipulację i grę na emocjach mieszkańców Łomży.