Konkursowe popisy oceniało pięcioro sprawiedliwych: Katarzyna Szmitko, Zofia Adamska, Jan Zdziarski, Krzysztof Dzierma i Krzysztof Zemło. Zaczęło się ostro, mimo że pozakonkursowo. 7-letni zaledwie Oskar Misiewicz, którego na konkurs przywiózł proboszcz z Łap, ks. Krzysztof Jurczak dał nam przykład jak „sceny zdobywać mamy”. No i było bardzo wielu po nim takich, którzy faktycznie udowodnili, że z „konkursem Bielickiej”, z jego sceną są już za pan brat. Należy do tej grupy niewątpliwie łomżynianka, Katarzyna Górska, która rewelacyjnie zaprezentowała wcale niełatwą piosenkę Agnieszki Osieckiej „To wszystko z nudów wysoki sądzie", wylansowaną przed laty przez Sławę Przybylską. Dobrze w tej kategorii wypadła także inna łomżynianka, Anna Bochińska. Jurorzy mieli zatem racje, honorując pierwszą nagrodą Katarzynę Górską, II otrzymała Julia Szczech z Kolna, a III – właśnie Anna Bochińska. Wyróżniono ponadto Kingę Dębińską z Wysokiego Mazowieckiego, Martynę Wolanowską z Kolna i Agatę Graczyk z Lidzbarka Warmińskiego.
Bardziej skomplikowana sytuacja miała miejsce w kategorii monolog – wiersz. Mimo że była to ósma już edycja konkursu, to nie brakuje uczestników, którzy usiłują naśladować pierwowzory wykonawcze. A przecież co roku jurorzy zwracają uwagę, że to trud daremny, bo najczęściej najbardziej nawet utalentowany konkursowicz do pięt nie dorasta tym, którzy w prezentowaniu określonych dzieł byli pierwsi. Sromotnie o tym przekonał się w tym roku młody człowiek z Łomży, który bardzo nieudolnie parodiował znany monolog Janusza Gajosa o pianiście. Pozytywnym dla mnie zaskoczeniem była prezentacja już łomżyniaka Alana Al-Murtatha, który odważył się na prezentację tekstu Tonego Halika „U kanibali na bani”. Dobrze poradził sobie z językiem i gdyby nie przerysował nieco swojej prezentacji emocjonalnie, kto wie, czy nie trafiłby do grona laureatów.
Pojawiają się – wprawdzie nieśmiałe jeszcze – próby prezentacji własnych utworów przez wykonawców. Zdecydowała się na to Zofia Durys z Łodzi, która popełniła monolog „Rodzina patologiczna”. Otrzymała wprawdzie wyróżnienie za interpretacje tego tekstu, mimo że był on i zdecydowanie przydługi i zbyt monotonny. Oprócz niej wyróżniono Michała Grużewskiego i Jana Rytela z Łomży, Kacpra Czeremczuka z Białegostoku i Anny Chojnowskiej z Nowogrodu. III nagrodę zabrał ze sobą do Łodzi Krzysztof Hałas, II stała się udziałem Adrianny Betlińskiej z Ciechanowa, zaś I przyznano absolutnie zasłużenie białostoczance Katarzynie Rosickiej za wspaniale zaprezentowany monolog „Bajki Walta Disneya”. Specjalnie i własnoręcznie wykonany przez art. plast. Teresą Adamowską kapelusz – Grand Prix ósmego konkursu po raz drugi zdobyła Aleksandra Nowosadko z Suwałk za arcyprofesjonalną interpretację monologu Anusi ze „Szkoły żon” Moliera. Nie dziwi zatem, że młoda suwalczanka poważnie wiąże swoją przyszłość ze szkołą teatralną i sceną.
Nagrody wręczano podczas uroczystej gali. Nagrodę Prezydenta Łomży – wręczyła Naczelnik Wydziału Kultury, Promocji i Sportu, Ewa Grygo. Swoje laury przekazali laureatom także marszałek Jacek Piorunek i wicewojewoda Wojciech Dzierzgowski. Wcześniej, tradycyjnie wszyscy wykonawcy wraz z opiekunami, pod opiekuńczymi skrzydłami inicjatora konkursu, proboszcza parafii Krzyża Św., ks. kan. Andrzeja Godlewskiego odwiedzili patronkę konkursu na jej ławeczce przy ul. Farnej.
Podsumowując tegoroczną edycję konkursu, przewodniczący Jan Zdziarski mówił o bardzo wysokim jego poziomie, o niebanalnych poszukiwaniach repertuaru, o coraz śmielszym poruszaniu się młodych w meandrach słowa. Powiedział jednak też, że wszyscy, którzy przyjechali do Łomży na konkurs mają prawo przywdziać szaty laureatów, bo w czasach, gdy tak mało inwestuje się w słowo, 40 młodych osób cały swój czas wolny poświęciło szukaniu i szlifowaniu tego co w polskiej twórczości najpiękniejsze i nieprzemijające.
A mnie marzy się, by za dwa lata, na jubileuszowej edycji spotkali się młodzi artyści z dosłownie całego kraju – od morza po Tatry, od wschodu po zachód. Żeby to był faktycznie, prawdziwie konkurs OGÓLNOPOLSKI.
I jeszcze jedno: wśród tegorocznych gości konkursu (żywiołowo prowadzonego przez pierwszą parafiankę Bogumiłę Wierzchowską – Gosk) nie zabrakło autorki biografii Hanki Bielickiej, Marii Sondej i wieloletniej gosposi pani Hanki, Joanny Manianian, którą do dziś łączą z Artystka bardzo silne więzy przyjaźni. To za jej sprawą, w 8 rocznicę śmierci na grobie Hanki Bielickiej na warszawskich Powązkach pojawiły się znowu świeże kwiaty - przywiezione przez nią prosto z Łomży, z konkursu. Obok zapłonął piękny znicz w kształcie kapelusza...
tekst i foto: W. Kłosiński