Prezydent na temat sytuacji Edukatora

Konferencję Prezydent rozpoczął od cytatów z maila wysłanego 1 listopada 2012 r. tuż, po północy z adresu mailowego Biura Stowarzyszenia Edukator do placówek prowadzonych przez tą organizację, pod którymi podpisał się Tadeusz Zaremba.
„Czas Dziadów – to i upiory przeszłości dają o sobie znać. W sposób śmieszny i żałosny. Prezydent Łomży, najwyraźniej z pobudek towarzysko – rodzinnych, próbuje  wystąpić przeciwko swobodnie, demokratycznie i jednoznacznie wyrażonej woli członków niezależnego od niego Stowarzyszenia. Najwyraźniej pomylił czas i miejsce. To, co może uchodzić na Białorusi, nie mieści się jednak w kanonach demokratycznego państwa prawa. Z jednej strony – każdy, nawet najbardziej stronniczy i absurdalny wniosek może być wysłany do sądu, ale z drugiej strony – Konstytucja i ustawy obowiązują. (…) Tylko tyle i aż tyle. Nie ma w Polsce takiej siły, która byłaby w stanie narzucić cokolwiek członkom Stowarzyszenia. Ich wola wyrażona w wolnym i tajnym głosowaniu to suwerenne i niepodważalne rozstrzygnięcie. Tylko ktoś pozbawiony wstydu i elementarnej godności może łudzić się, że uda mu się zdławić tę niezależną wolę członków przy pomocy sądu. Czasy, w których mogło się tak zdarzyć, minęły dawno i bezpowrotnie. Nasza wspólna karawana idzie dalej chociaż... wokół dzieje się wiele dziwnych rzeczy.”
Prezydent przypomniał, że Tadeusz Zaremba w przeszłości był pierwszym sekretarzem miejskiego komitetu PZPR, wicekuratorem z poruczenia PZPR, dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych z rekomendacji PZPR.

Prezydent przytoczył również treść listu z dnia 6 listopada ub.r., adresowanego do Barbary Kuczałek, prezesa SOSPPiN „Eukator” i rozesłanego do placówek prowadzonych przez Edukatora, który był odpowiedzią na wspomnianego maila. W piśmie tym Prezydent informował m.in. o wyłączeniu się z nadzoru nad Stowarzyszeniem „Edukator” z uwagi na fakt pracy w tym Stowarzyszeniu jego małżonki i przekazaniu tego nadzoru Zastępcy Prezydenta Beniaminowi Doboszowi oraz wyjaśniał powód skierowania do Sądu wniosku o uchylenie uchwał Zarządu Stowarzyszenia z dnia 20 sierpnia 2012 r. i Nadzwyczajnego Walnego Zebrania Członków z 28 sierpnia 2012 r., które w ocenie organu nadzorującego budziły  zastrzeżenia prawne (pełną treść listu prezentujemy w załączeniu).

Prezydent podkreślił, że organ nadzorujący ma obowiązek reagować na wszelkie nieprawidłowości.  - Gdybym chciał zmieść tę sprawę pod dywan, to dopiero byłby skandal – powiedział Prezydent Mieczysław Czerniawski. Poinformował również, że już 28 września ub.r. z-ca Prezydenta Beniamin Dobosz skierował wniosek do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej o przeprowadzenie kontroli w Stowarzyszeniu „Edukator”, posiadającym statut organizacji pożytku publicznego.  

Odnosząc się do ostatniego postanowienia Sądu Prezydent powiedział: - Sąd musi zareagować tam, gdzie występują pewne nieprawidłowości. Zdaniem Sądu sierpniowe Nadzwyczajne Walne Zebranie Członków Stowarzyszenia Edukator było przeprowadzone w sposób  niewłaściwy, że wykazano nieistniejących członków w wielu kołach, co w uzasadnieniu postanowienia jest wymienione jedno po drugim. W myśl postanowienia Sądu oraz uzasadnienia, nie powstały przesłanki, by twierdzić iż dotychczasowy, czteroosobowy zarząd utracił legitymację do reprezentowania podmiotu. Niezależnie od powyższego, cztery uchwały zostały przegłosowane w znacznej części przy udziale nieuprawnionych osób dopuszczonych do walnego zebrania w dniu 28 sierpnia ub.r. - powiedział Prezydent Mieczysław Czerniawski.

Prezydent Łomży odniósł się także do strony tytułowej Tygodnika Kontakty z dnia 3 marca 2013 roku, dotyczącej sytuacji w Stowarzyszeniu Edukator. Było na niej napisane „Chodzi o dużą kasę! Komitet Obrony przed … prezydentem Łomży Gdyby jedną z walczących z Edukatorem nie była żona prezydenta Łomży, całej sprawy by nie było – mówi przewodnicząca Rady Dyrektorów Szkół Edukatora Ewa Piwońska z Paproci Dużej”. - Za państwa pośrednictwem chcę się zwrócić do Centralnego Biura Antykorupcyjnego, aby zechciało wyjaśnić o co chodziło naczelnemu redaktorowi Kontaktów, kiedy na stronie tytułowej pisze „Chodzi o dużą kasę”? Zadaję pytanie, o jaką kasę chodzi i dla kogo? Czy Edukator powinien bronić się przed Prezydentem, czy przed Sądem? Łącznie z trzecim zdaniem z Kontaktów chcę się zapytać, o czym te tytuły mają świadczyć? - pytał Prezydent podkreślając, że rozważa ewentualność wejścia na drogę sądową w sprawie wspomnianej strony tytułowej Tygodnika Kontakty.

Na koniec konferencji Prezydent zaapelował do Prezesa Edukatora Barbary Kuczałek: - W sytuacji kiedy poprzedni zarząd nie utracił legitymacji do kierowania stowarzyszeniem, a jest orzeczenie sądu kwestionujące wybór nowego zarządu i prezesa Stowarzyszenia, konieczne jest, dla dobra Stowarzyszenia, porozumienie obu zarządów. Albowiem skutki prawne i finansowe będą musiały obciążać osoby, które teraz je podejmują. Zwracam się do Pani Prezes, aby dla dobra tego wspaniałego Stowarzyszenia to uczyniła.