Ci, którzy wtorkowy wieczór zdecydowali się spędzić w łomżyńskim magistracie nie mogli narzekać. Muzycy pod batutą dyrygenta Waldemara Borusiewicza zagrali łącznie 16 utworów. Wśród nich były musicale (Ennio Morricone, Frank Sinatra "My Way"), czy utwory taneczne ("Copacabana", argentyńskie "El Chango"). Nie zabrakło też melodii filmowych. Usłyszeć można było kultowy "Vabank", "Dzieci Sancheza" czy "Chatę wuja Toma". A wszystko przy najwyższym kunszcie wykonania.
- Był to znakomity występ naszej orkiestry. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co zaprezentowali młodzi muzycy. Myślę, że nie można było wymarzyć sobie lepszego zakończenia karnawału – podsumowuje zastępca Prezydenta Łomży Agnieszka Muzyk. - Po raz kolejny hol Ratusza zamienił się w salę koncertową. Tym razem możliwość zaprezentowania się miała Łomżyńska Orkiestra Dęta, której członkami są dzieci i młodzież z rodzin mieszkających w Łomży. Cieszymy się, że w przestrzeni miejskiej ta orkiestra funkcjonuje. Robimy wszystko, aby tę formę spędzania wolnego czasu przez młodych ludzi wspierać – dodaje Agnieszka Muzyk.
W holu Urzędu Miejskiego pojawiło się w sumie około 40 osób. Wszyscy zgodnie podkreślali, że "ratuszowe" wydarzenia muzyczne organizowane przez Prezydenta Łomży, to bardzo dobra inicjatywa. - Jestem zachwycony tym koncertem – mówi krótko Ryszard Kozłowski, którego w Ratuszu zabraknąć nie mogło. Muzyka towarzyszy mu bowiem przez całe życie, a w młodości sam grywał na puzonie. - Potrzeba jak najwięcej takich imprez. Myślę, że warto pokazywać naszą młodzież, bo naprawdę mamy się czym pochwalić – nie ma wątpliwości Barbara Kejro. Jej mąż Stanisław zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt karnawałowego koncertu. - Możliwość zaprezentowania się przed szerszą publicznością jest bardzo ważna dla dzieci i młodzieży. Jest wtedy dalsza motywacja do nauki, do grania – uważa. Państwo Kejro przyszli także zobaczyć swoją córkę, która gra w łomżyńskiej orkiestrze.
Wydarzenie rozpoczęło również obchody jubileuszu dziesięciolecia istnienia Łomżyńskiej Orkiestry Dętej. Tworzy ją obecnie ponad 30 osób. Wszyscy są młodymi ludźmi, ale jak podkreśla jej założyciel Waldemar Borusiewicz "ludźmi z pasją". Od początku powstania orkiestry "przewinęło się" przez nią dziesiątki osób. - Jedni przychodzą, drudzy odchodzą. To jest naturalne. Ale najważniejsze, że są to osoby z tego miasta i mają możliwość realizacji swoich zainteresowań – zaznacza dyrygent.