Kamil Konopka – nauczyciel wychowania fizycznego w SP7:
- Po latach pracy z dziećmi, startów w wielu zawodach, po mnóstwie zdobytych przez uczniów Siódemki medali, mogę przyznać się do swoistej zmiany zawodowych priorytetów. Medale oczywiście cieszą, ale są one udziałem stosunkowo niewielkiej, wyselekcjonowanej starannie grupy zawodników. Aktywność fizyczna uprawiana dla przyjemności może dotyczyć masy dzieciaków, których nie wolno nam zniechęcić nastawieniem tylko na wynik. W dzisiejszych czasach chyba większą radość niż zdobycie medalu przez któregoś z uczniów, sprawia mi spotkanie na biegowej trasie w lesie grupki absolwentów, którzy przygodę z bieganiem zaczynali ze mną i zostali przy bieganiu po prostu dla przyjemności. To jest mój prawdziwy sukces, choć nie da się go "zważyć" żadnym wynikiem. Wiemy o nim tylko ja i spotykani w plenerze młodzi biegacze amatorzy. I to wystarczy, i niech tak zostanie… Wychodząc z założenia, że do aktywności fizycznej nie da się nikogo zmusić, ale trzeba zachęcać, postanowiliśmy w Siódemce zaproponować naszym uczniom jak największy wachlarz możliwości "dotknięcia" różnorodnych dyscyplin sportowych. Stąd nasze wyjazdy na różne biegowe imprezy w regionie, stąd organizowana przez nas i przeznaczona dla całych rodzin biegowa impreza "Pobiegnij z Siódemką", stąd szkolne turnieje i mistrzostwa. Od nowego roku szkolnego, ponieważ dysponujemy już prawdziwą halą sportową, naszym uczniom możemy zaproponować więcej. Do naszej "szkolnej oferty" dołączyły gry zespołowe i tenis. A ponieważ dla wielu uczniów lekcje to za mało, zaproponowaliśmy im sportowe przerwy. W wybrane piątki, na wszystkich przerwach (poza obiadową), uczniowie pod opieką nauczycieli wf, mają możliwość "luźnego", zabawowego spotkania z wybraną na dany dzień dyscypliną. Za nami już dni koszykówki i siatkówki. W najbliższym czasie spotkanie z tenisem, futsalem i innymi dyscyplinami. W oczekiwaniu na cieplejsze dni powoli wyraźnych kształtów nabiera sportowy festyn, przeznaczony nie tylko dla uczniów szkoły, ale też dla innych mieszkańców osiedla. Ogromne zainteresowanie ze strony uczniów oraz ich potężna frekwencja na sportowych przerwach ostatecznie przekonują, że był to świetny pomysł, zwłaszcza, że w hali pojawia się mnóstwo dzieci, które nie należą do sportowej czołówki, ale po prostu lubią aktywnie spędzać czas. Jeśli dzięki nam polubią bardziej i dla czystej przyjemności zostaną przy którejś z zaproponowanych przez nas dyscyplin, będziemy więcej niż zadowoleni. O to, według mnie, powinno chodzić w szkole. Walkę o wyśrubowane wyniki zostawmy trenerom w klubach i wybranym przez nich najlepszym zawodnikom.