Co prawda zabrakło 4 sekund do własnego rekordu trasy, jednak schodobiegacz LŁKS "Prefbet Śniadowo" był usatysfakcjonowany z uzyskanego czasu, a szczególnie miejsca. - Jak na pierwszy bieg i to na początku lutego wyszło super mocno, pomimo, iż nie miałem rywali. Druga w open była Mistrzyni Świata Australijka - Suzy Walsham. Biegamy indywidualnie i nigdy nie wiadomo czy nie przyjedzie jakiś utalentowany Kenijczyk i nie pobiegnie nadspodziewanie dobrze. Wolałem nie ryzykować i po prostu pobiegłem na miarę swoich obecnych możliwości. Forma na schodach jaką obecnie prezentuję jest jak najbardziej satysfakcjonująca – podsumowuje Piotr Łobodziński.
Kolejny start na schodach 23 lutego w Warszawie, a następnie 13 marca w Paryżu na Wieży Eiffla.