- Pamiętam nasze spotkanie w Ratuszu sprzed trzech lat. Rozmawialiśmy o historii, ale i także czasach współczesnych. Zapamiętam go jako człowieka bardzo ciepłego i otwartego, dla którego dobro Ojczyzny było zawsze na pierwszym miejscu. Cześć i chwała Bohaterom – wspomina majora Bronisława Karwowskiego prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski.
Bronisław Karwowski przed wojną mieszkał na ul. Spokojnej w Łomży, uczęszczał do gimnazjum przy Bernatowicza. Śpiewał w chórze katedralnym prowadzonym przez ks. Mariana Jasionowskiego. Od 1942 r. działał w podziemiu. Aresztowany przez Niemców cudem uciekł spod siedziby Gestapo w Łomży. Po wojnie kontynuował walkę w ramach Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W 1946 r. został zastępcą szefa pionu gospodarczego w okręgu "Bałtyk" Olsztyńskie NZW. Rok później został awansowany do stopnia podporucznika. Na mocy amnestii ujawnił się w kwietniu 1947, pomimo to w 1948 r. dostał wyrok 10 lat więzienia. Wyszedł po czterech. Mimo to był stale inwigilowany. W 1989 r. dokonał symbolicznego rozbicia młotem pomnika władzy ludowej w Dąbrowie Białostockiej.
Za swoje zasługi został odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego i wieloma innymi.