Obecny na spotkaniu prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski podkreślał, że zjazd odbywa się w szczególnym czasie dla miasta i podziękował łomżyniakom-emigrantom za aktywne uczestnictwo w obchodach. - Przyjechaliście z różnych stron naszego kraju, ale wszystkich nas łączy jedno - Łomża. Mamy wielu swoich ambasadorów w kraju i na świecie. Nasze miasto jest piękne, mieszkają i pochodzą z niego wartościowi i zacni ludzie – podkreślał włodarz sześćsetletniego grodu nad Narwią.
Na zjeździe pojawiło się ponad 80 osób. Są rozsiani po całym kraju. Ale w rodzinne strony zawsze wracają z sentymentem. Siedemdziesięciodziewięcioletni Andrzej Tomaszewski mieszka w Koszalinie, kieruje tam odziałem Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Z Łomży wyjechał pod koniec lat 50. do starszej siostry i został już na stałe. Dorastał w Łomżycy, która wówczas nie była jeszcze w granicach administracyjnych miasta, i jak wspomina z charakterystycznym dla siebie humorem, nazywali go "wieśniakiem". - Za każdym razem, jak tu jestem powracają wspomnienia. Tu spędziłem młodość, czas beztroski, wspaniałe lata – opowiada z rozrzewnieniem. Pan Andrzej od 16 lat nie opuścił żadnego zjazdu. Pierwszy raz był w 1986. - Wtedy były nas setki, dziś coraz mniej... – mówi.
W auli I LO wykład na temat prezydentów Łomży na przestrzeni lat wygłosił Wawrzyniec Kłosiński, wiceprezes zarządu głównego Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Uczestnicy zjazdu wysłuchali również prelekcji prof. Adama Dobrońskiego. Trzydniowy pobyt wypełniony był uczestnictwem w jubileuszowych obchodach miasta, wyjazdem do Skansenu Kurpiowskiego w Nowogrodzie czy Muzeum Przyrody w Drozdowie.