Kibice ujrzeli na łomżyńskim stadionie wielu utytułowanych sportowców, znanych na co dzień z ekranów telewizora lub sportowych gazet. Gwiazdą pierwszego formatu był bez wątpienia tyczkarz Piotr Lisek, ubiegłoroczny wicemistrz świata z Londynu oraz zdobywca 4. miejsca na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Jest jednym z niewielu "sześciometrowców" na świecie. W Łomży również potwierdził klasę, uzyskując mimo przenikliwego wiatru wysokość 5,70 m. Jak mówił ma jeszcze trochę do poprawy przed sierpniowymi Mistrzostwami Europy w Berlinie. - W takich warunkach ten wynik jest zadowalający. Jestem w trakcie przygotowań i te starty traktuję treningowo. Mam nadzieję, że szczyt formy przyjdzie na tę najważniejszą imprezę – skomentował swój występ, chwaląc atmosferę jaka panowała przy Zjeździe.
Na panujące warunki narzekał również rekordzista Polski w pchnięciu kulą Konrad Bukowiecki. Zwyciężył bez większych problemów, ale jak dodawał – to nie był jego dzień. - Start mierny tak to mogę ocenić. Nie byłem dzisiaj w pełni sił – tłumaczył kulomiota pochodzący ze Szczytna. Zawody potraktował bardziej jako jednostkę treningową. - Bardzo lubię przyjeżdżać do Łomży, mam tu blisko z mojego rodzinnego miasta – tłumaczył. Rozczarowany swoim startem był również Karol Zalewski, tegoroczny halowy mistrz świata z Birmingham ze sztafety 4 × 400 m wystartował na 200 m i z czasem 21.24 s był drugi. - Wynik jest beznadziejny. Nie wiem ile jest stopni, ale temperatura odczuwalna z tym zimnym wiatrem to jakieś 10 stopni – komentował swój bieg reprezentant AZS-AWF Katowice. Zwyciężył Brytyjczyk Jordan Broome, osiągając swój najlepszy wynik w sezonie 21.08 s. Warto dodać, że na trzecim miejscu podium stanął wychowanek Narwi Kurpiewski Łomża Artur Zaczek, od 2008 roku reprezentujacy AZS Poznań. Na mecie zameldował się z rezultatem 21.54 s.
Silną obsadę miał bieg na 400 m kobiet. Zwyciężyła w nim Natalia Kaczmarek, zostawiając w pokonanym polu dwie halowe wicemistrzynie świata w Birmingham: Aleksandrę Gaworską i Małgorzatę Hołub-Kowalik. Reprezentantka KS AZS AWF Wrocław, uchodząca za jedną z nadziei polskiej lekkoatletyki, na linię mety przybiegła z czasem 53.44 s. - Jak na te warunki uważam, że pobiegłam dobrze, chociaż osiągnęłam najgorszy wyniki w tym roku – mówiła dwudziestoletnia sportsmenka. Przed nią teraz Memoriał Janusza Kusocińskiego na Stadionie Śląskim w Chorzowie, a docelowo przygotowuje się do lipcowych mistrzostw Polski w Lublinie. W Łomży startowała po raz pierwszy, ale jak zapowiedziała, chętnie jeszcze tu wróci.
Była to piąta edycja tych zawodów, organizowanych każdego roku z coraz większym rozmachem. Jednym ze sponsorów V Międzynarodowego Mitingu Lekkoatletycznego było Miasto Łomża, przekazując na jego organizację środki w wysokości 50 tys. zł. Prezydent Mariusz Chrzanowski uważa, że warto inwestować w promocję poprzez sport. - Ta impreza rozwija się z roku na rok i już na stałe wpisała się do kalendarza łomżyńskich wydarzeń. Do Łomży zjeżdżają się lekkoatleci z całego świata. To znakomita reklama naszego miasta poprzez sport – mówi włodarz. Organizatorem sportowego wydarzenia był LŁKS "Prefbet Śniadowo" Łomża. - Zawody były emocjonujące i ciekawe. Mimo niesprzyjających warunków pogodowych padło kilka ciekawych rezultatów, w tym 6 rekordów stadionu. Wielu zawodników zapowiedziało, że wróci tu za rok. Przekaz w świat poszedł więc pozytywny – w kilku zdaniach podsumował sportowe wydarzenie Andrzej Korytkowski, prezes "Prefbetu". Zawody były rozgrywane w 12 konkurencjach i z udziałem zawodników z 11 krajów świata.
Wyniki V Międzynarodowego Mityngu Lekkoatletycznego znajdują się na stronie www.domtel-sport.pl.