- Jestem na emeryturze. Czasu wolnego mam dużo. Zastanawiałam się co z nim zrobić. Szukałam pomysłu i znalazłam go u mojej siostry Janiny. Będąc w odwiedzinach u niej w Grądach zobaczyłam z jaką łatwością kładzie pędzlem kolorowe plamy, jedna przy drugiej i wychodzi to, co zaplanowała. Postanowiłam, że muszę spróbować. Dostałam płótno, pędzel, farby i dużo, dużo wsparcia. Odważyłam się. Przyjechałam na plener do Jedwabnego. Podpatrywałam, pytałam się oglądałam i uczyłam się co z czym, po co i dlaczego. Potem byłam na plenerze malarskim w Siemieniu, a w roku ubiegłym w Grądach Wielkich – przekazuje Grażyna Kalisz, dla której jest to pierwsza wystawa indywidualna.