W zawodach rozgrywany w hali drugiego "ogólnika" emocji nie brakowało. W przeciągu dwóch dni obejrzeliśmy piłkę ręczną w najlepszym szkolnym wydaniu. Bezapelacyjnie najlepszą ekipą okazały się Gliwice. - Opłacało się jechać tyle kilometrów. Jestem bardzo zadowolony. Moje podopieczne wiedziały, co mają grać i konsekwentnie to realizowały – ocenia łomżyńskie zawody Andrzej Wójcik, opiekun gliwickiego zespołu.
Zawodniczki z Górnego Śląska trenują na co dzień w Ośrodku Szkolenia Piłki Ręcznej w ramach Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Niektóre z nich występują już w pierwszoligowej Sośnicy Gliwice. Jedną z bardziej utalentowanych jest z pewnością Magdalena Rajchel. Prawa rozgrywająca trenuje od piątej klasy szkoły podstawowej. Jak podkreśla, piłka ręczna jest dla niej całym życiem. To temu sportowi podporządkowuje wszystko. Swoje sportowe marzenia precyzuje jasno: "Chciałabym kiedyś zagrać na parkietach Superligi oraz wystąpić w reprezentacji Polski".
Podopieczne trenera Niedbały rozpoczęły turniej znakomicie, ogrywając 19-15 wyżej notowane Centrum Kształcenia Sportowego SMS w Szczecinie. Tym samym nadarzyła się szansa nawet na końcowy triumf w całych zawodach. Aby tak się stało w drugim meczu musiały pokonać faworyzowany zespół z Gliwic. Zadanie wydawało się być bardzo trudne. Ale sport jest nieprzewidywalny i w tym tkwi jego piękno. W pierwszej połowie zapachniało sensacją. Bo to młode łomżanki nadawały ton grze, prowadząc w pewnym momencie już 11-5. Niestety krótka ławka rezerwowych dała o sobie znać. Zabrakło sił i to rywalki wygrały 25-18. - Dziewczyny nie przyniosły wstydu, dopóki starczało sił było bardzo dobrze, prowadziły grę. Chwała im za walkę do końca – oceniał mecz Niedbała. W niedzielę jego podopieczne nie dały już szans V Liceum Ogólnokształcącemu z Rzeszowa. Wygrały pewnie (24-13) i zapewniły sobie historyczne wicemistrzostwo licealiady. - Jestem bardzo szczęśliwy. Przed turniejem nie zakładaliśmy, iż możemy być tak wysoko. Mówiąc żargonem budowlanym wykonaliśmy 200 procent normy – śmieje się Niedbała. - Turniej pokazał, że nie mamy się czego wstydzić. Zabrakło trochę zdrowia, bo na pewno nie umiejętności – podsumował, dodając, iż ten srebrny medal, to jego największe osiągnięcie w pracy trenerskiej i nauczycielskiej.
Jedną z najlepszych zawodniczek turnieju była Aleksandra Szymborska. Waleczna i nieustępliwa. Często przedzierała się przez zasieki obronne rywalek i rzucała niemal z każdej pozycji. Po końcowym gwizdku meczu z Rzeszowem szczypiornistka LMS nie kryła radości, ale i zmęczenia. - Bardzo się cieszymy. Dałyśmy z siebie wszystko. Mamy pierwsze dla Łomży srebro na tych zawodach – powiedziała "na gorąco" po zejściu z parkietu. Był to dla niej ostatni mecz w szkolnej drużynie. W tym roku zdała maturę. O planach na przyszłość nie chce głośno mówić. - Czas pokaże, w tej chwili trudno powiedzieć. Może jeszcze na rok zostanę w Łomży – zastanawia się najlepsza strzelczyni licealiady.
Kwotę 10 tys. zł na organizację sportowego wydarzenia przekazał Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski. - Organizacja tej imprezy była niewątpliwie ogromnym wyróżnieniem dla Łomży. Uważam, że takie wydarzenia trzeba wspierać. Jest to możliwość promocji miasta, ale także naszych zdolnych piłkarek – mówi włodarz nadnarwiańskiego grodu.