Tragiczna śmierć Krzysztofa Choińskiego miała też pośredni wpływ na niedzielny koncert. Pomimo tego, że żałoba obowiązywała tylko w sobotę organizatorzy Festiwalu zrezygnowali - z szacunku dla zmarłego - z rozrywkowej części programu. Dlatego, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie wystąpiła popularna w Łomży sopranistka, Anna Jeremus - Lewandowska, mająca wykonać lżejszy repertuar. Główną częścią programu koncertu finałowego Festiwalu była
msza żałobna "Messe de Requiem" francuskiego kompozytora, pedagoga, pianisty i organisty Gabriela Fauré. Pomimo tego, że powstało u schyłku XIX wieku "Requiem" wciąż urzeka rozmachem kompozycyjnym i subtelnością solowych i chóralnych partii wokalnych, stając się początkiem odnowy tradycyjnej formy tego typu utworów. "Requiem" to utwór szczególny w bardzo bogatym dorobku kompozytora. Pierwsze zarysy tego dzieła powstały już w 1877 roku. W 1885 zmarł ojciec, zaś dwa lata później matka Fauré. Te tragiczne wydarzenia stały się bezpośrednim impulsem do napisania kompozycji mającej klasyczną formę mszy za zmarłych - "Requiem". Pierwsze wykonanie składającego się jeszcze z pięciu części nastąpiło w styczniu 1888 roku. Jednak wersja pierwotna nie usatysfakcjonowała kompozytora - pracował nad utworem jeszcze przez kilka lat, kończąc go ostatecznie w 1891 roku, po dodaniu obecnych części II i kluczowej dla całości utworu części VI - "Libra Me" na baryton solo. Składająca się z siedmiu części kompozycja na sopran, baryton, chór mieszany, organy i orkiestrę przyniosła kompozytorowi wielką popularność, stając się jednym z jego napopularniejszych utworów. Wykonano ją także na pogrzebie Gabriela Fauré w 1924 roku. Nic dziwnego, że łomżyńscy melomani z niecierpliwością oraz zainteresowaniem oczekiwali na wykonanie "Requiem" przez orkiestrę Filharmonii Kameralnej i Warszawski Chór Chłopięcy i Męski przy Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina.
Część I utworu - oparta na idealnie zgranych głosach członków chóru "Introït et Kyrie" - była swoistym wstępem do wielkiego muzycznego wydarzenia - tym ciekawszego, że dzięki bardzo dobrej akustyce łomżyńskiej Katedry, Warszawski Chór Chłopięcy i Męski zabrzmiał jeszcze pełniej. W II części, to jest "Offertoire" po raz pierwszy zaprezentował moc swego pięknego głosu baryton Wiesław Bednarek, wspierany przez chór i orkiestrę. Tryumfalne dźwięki instrumentów dętych blaszanych przeniosły zebranych w świątyni do części III "Requiem" - "Sanctus". Bezpośrednio po niej nastąpił moment szczególny - śpiewana solo sopranem przez jednego z chórzystów - Przemysława Domańskiego - "Pie Jesu", z subtelnym akompaniamentem organów i instrumentów smyczkowych. Chóralna, monumentalna część V - "Agnus Dei et Lux Aeterna" była ponownym popisem idealnie zgranych chórzystów i instrumentalistów. Mroczna przedostatnia część- "Libera me" była wielkim popisem Wiesława Bednarka. Śpiew solisty był także główną ozdobą ostatniej części "Requiem", czyli "In Paradisum".
Po takiej dawce emocji i wzruszeń konieczne było rozładowanie atmosfery. Dlatego koncert zakończyły dwa utwory należące do kręgu muzyki popularnej, ale tej bardziej ambitnej, pasującej do imprezy, miejsca i okoliczności. Obok Wiesława Bednarka w roli solistów zaprezentowali się: ponownie Przemysław Domański i Michał Malinowski. Jako pierwszy zabrzmiał znany z musicalu "Skrzypek na dachu" nostalgiczny "Somewhere Sunset". Koncert zakończyła zaś piękna pieśń z repertuaru Marka Grechuty, z jego autorskim tekstem - "Świecie nasz". Pełen optymizmu i wiary refren był doskonałym zwieńczeniem nie tylko uroczystego zakończenia, ale i całego Festiwalu A.D. 2011:
"Świecie nasz
Daj nam wiele jasnych dni!
Świecie nasz
Daj nam w jasnym dniu oczekiwanie!
Świecie nasz
Daj ugasić ogień zły!
Świecie nasz
Daj nam radość, której tak szukamy!"
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka Chamryk