Przenikliwy chłód nie odstraszył łomżan i wielu mieszkańców naszego miasta rodzinnie postanowiło spędzić majowe popołudnie. - Cieszę się, że dużo rodziców z dziećmi zdecydowało się tu przyjść, bo to przede wszystkim z myślą o najmłodszych zorganizowany został piknik. Ta ogromna radość i uśmiech na ich twarzach mówią same za siebie. Tak powinno wyglądać świętowanie – cieszył się Prezydent Mariusz Chrzanowski, pomysłodawca wydarzenia organizowanego przy współpracy z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. - Myślę, że jest to dobra forma spędzania wolnego czasu i uczenia młodego pokolenia przywiązania do symboli narodowych – dodawał gospodarz Łomży.
Podczas biało-czerwonego pikniku atrakcji było wiele. Rozdawano biało-czerwone flagi na drzewcach, dzieci otrzymywały również baloniki. Największą jednak frajdę dla najmłodszych stanowił dmuchany plac zabaw. To tam, na zamkach czy zjeżdżalniach, oddawali się prawdziwemu szaleństwu. - Fajnie jest! Ślizgałam się. Fajne są te zjeżdżalnie i wspinaczka – opowiadała z uśmiechem na ustach o piknikowych atrakcjach sześcioletnia Amelka Zoń. Jej mama Emilia nie ma wątpliwości, że urozmaicanie w ten sposób świąt państwowych to strzał w przysłowiową "dziesiątkę". - Bardzo fajny pomysł, coś nowego. Oby takich imprez jak najwięcej – mówiła. Podobnego zdania jest również Małgorzata Polińska. - Super sprawa! – skomentowała krótko. - Dzieci są zachwycone, a i my rodzice cieszymy się, że mamy jak zagospodarować im czas – dodawała mieszkanka Łomży, która przyszła z dziesięcioletnim synem i pięcioletnią córką.
Ciekawym punktem programu był biało-czerwony mecz piłkarski pomiędzy drużyną złożoną z pracowników Urzędu Miejskiego i jednostek podległych a klerykami z Wyższego Seminarium Duchownego. Lepsi okazali się ci drudzy, zwyciężając 6:4. Urzędnicy nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i już zapowiadają rewanż. To nie był jedyny akcent sportowy tego wydarzenia. Podczas pikniku odbywały się także pokazowe treningii piłkarskie instruktorów z Legia Soccer Schools. Każde dziecko w formie zabawy mogło zapoznać się z tajnikami profesjonalnego futbolu.
- Mimo trochę niesprzyjającej aury frekwencja dopisała. Pokazuje to, że warto podejmować takie inicjatywy – nie ma wątpliwości Mariusz Chrzanowski. Rodzinna zabawa zakończyła się późnym popołudniem.