- Może nie osiągnąłem wymarzonego rezultatu, aby zwieńczyć mój setny jubileusz, ale drugie miejsce z czasem poniżej 16 min jest wynikiem satysfakcjonującym. Przez cały dystans czułem się dość komfortowo. Zacząłem bardzo spokojnie i biegłem za przyszłym zwycięzcą Markiem Bourne. Około 80 piętra rywal przypuścił atak i nie utrzymałem jego pleców, czego na linii mety trochę żałowałem. Nie padłem zmęczony jak ostatnio na Wieży Eiffla, więc chyba coś tam w baku jeszcze zostało. Może mogłem dać z siebie więcej, ale tego już się nie dowiem – powiedział zawodnik Prefbetu.