La Verticale de la Tour Eiffel to jeden z najbardziej rozpoznawalnych biegów po schodach na świecie. Trasa liczy tu 279 metrów i 1655 schodów. Sama klatka ma zabudowę otwartą, a biegacze muszą sobie radzić z chłodem czy wiatrem.
Jako pierwszy sygnał do walki dał Tomas Celko (8:15). Po kilku chwilach 11 sekund z wyniku Słowaka urwał Niemiec Christian Riedl (8:09). Zawodnik Prefbetu na pierwszym pomiarze czasu miał 6 sekund przewagi nad Niemcem i Słowakiem. Na drugim - już 17 i 21 sekund. W kolejnej części biegu Łobodziński kontrolował tempo i na metę wpadł z wynikiem 7:54, z 10-sekundową przewagą nad rywalem. Do ustanowionego przez niego ubiegłorocznego rekordu trasy zabrakło mu 6 sekund, ale najważniejsze było zwycięstwo
- Jestem bardzo zadowolony obrony pierwszego miejsc w Paryżu. Pobiegłem nieznacznie gorzej niż przed rokiem, niemniej i tak się cieszę, że w ogóle dobiegłem. Trochę przesadziłem z tempem na początku i słono za to zapłaciłem na finiszu, tracąc mnóstwo czasu. Nogi tak się pode mną uginały, że miałem obawy czy się nie przewrócę. Miałem w nogach niezłą 'bombę", kwas mnie zalał totalnie. Na szczęście przewaga wypracowana w początkowym fragmencie wystarczyła na odniesienie kolejnego zwycięstwa i to się liczy najbardziej – powiedział nasz zawodnik.
Dla Łobodzińskiego było to trzecie z rzędu zwycięstwo w La Verticale de la Tour Eiffel. Zawodnik ma na koncie łącznie już tegorocznych zwycięstw i potwierdza swój prymat w światowym towerrunningu. Teraz biegacz planuje krótką przerwę w startach na schodach. Kolejny bieg dopiero pod koniec kwietnia w Seulu, na piątym pod względem wysokości budynku świata (500m) - Lotte Tower.