Historyk Leszek Żebrowski przypomniał, że 23 czerwca 1944 roku w Czerwonym Borze miało miejsce wielkie zgrupowanie Armii Krajowej i Narodowej Organizacji Wojskowej, które zostało okrążone przez Niemców. - To była śmiertelna pułapka. Byli jednak ludzie na zewnątrz, którzy zrozumieli, że jeśli nie przyjdą im z pomocą, nawet narażając własne życie i swoich podkomendnych, to ten tragiczny fakt rzeczywiście się dopełni – mówił Leszek Żebrowski wskazując, że jedną z takich osób był kpt. Antoni Kozłowski ps. Biały. - To była akcja doraźna, której nie planował. Śpiesząc na pomoc, naraził siebie i swoich podkomendnych. On zginał, ale dzięki jego pomocy znaczna część zgrupowania żołnierzy AK i NOW z tej pułapki wyszła, uratowała życie. Dzięki temu wielu ludzi udało się uratować – mówił Leszek Żebrowski. Zwracał również uwagę, że o takich akcjach jak w Czerwonym Borze, czy uwolnieniu 400 osób z więzienia w Łomży, w powojennej historii Polski się nie mówiło. Dla ówczesnej władzy były to akcje niesłuszne, przeprowadzone przez niesłuszną, niepotrzebną, niechcianą organizację i przez niechcianych bohaterów. - My ich chcieliśmy zawsze, my się ich nie wyparliśmy - mówił.
- Dziękuję osobom, które powodują, że w naszym mieście na nowo odżywają nasze patriotyczne odczucia. To dzięki takim osobom możemy być dumni, że w naszym mieście dzieje się bardzo dużo przedsięwzięć związanych z kultywowaniem tradycji patriotycznych. Niezmiernie się cieszę, że na tej ziemi żyją ludzie, które kultywują pamięć o osobach, których już nie ma między nami, ale dzięki którym możemy być szczęśliwi, że żyjemy w wolnym kraju – dodawał Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski.
W trakcie uroczystości Apel Poległych odczytał Dariusz Syrnicki ze Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych Okręgu Łomżyńskiego.
Opis bitwy w Czerwonym Borze można przeczytać --->TUTAJ<---