- Uważam, że dobro ma największą wartość, wówczas, gdy się nim dzielimy. Wystarczy popatrzeć ile radości i szczęścia jest w tych dzieciach. Ten widok uśmiechniętych twarzyczek umacnia mnie w przekonaniu, że warto coś takiego robić – mówi organizatorka, Krystyna Gajewska, która na co dzień prowadzi firmę z zakresu usługach gastronomicznych. Organizatorka dodaje, że nie byłoby Mikołajek, bez pomocy ludzi dobrej woli. - Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się w tę inicjatywę. Są to mieszkańcy akademika, firma "Łukasz", a także nadleśnictwo w Łomży, które ufundowało nam choinkę.
W imprezie wzięło udział w sumie siedemdziesięcioro dzieci. Rodziny wytypowali pracownicy socjalni MOPS. Każdy z maluchów otrzymał z tej okazji specjalnie przygotowany prezent. Były to m.in. pluszowe zabawki, słodycze, puzzle. Podarki rozdawało dwóch Św. Mikołajów. - Tyle Was tu jest, że w pojedynkę byłoby ciężko – mówili. Najmłodsi recytowali im wierszyki, a czasem zaśpiewały krótką piosenkę.
- Bardzo nam się podoba, jest fajnie – opowiadała 7 – letnia Natalia. - Dostałyśmy super prezenty, ja mam misia, który potrafi śpiewać – dodawała, ściskając pluszaka na rękach, jej o rok młodsza siostra - Zosia. Zadowolone były nie tylko dzieci, ale i ich rodzice. - Widać, że wszystkie dzieci bawią się wspaniale. Moje córki już od tygodnia żyły tymi Mikołajkami i czekały na nie z niecierpliwością – mówiła Pani Katarzyna, mama dziewczynek. - Znakomita i bardzo potrzebna impreza. Jesteśmy pod wrażeniem – takie głosy słyszało się niemal na każdym kroku.
Po rozdaniu prezentów, na dzieci czekały różnego rodzaju słodkości - a o to, by nikomu ich nie brakowało dbały urocze Mikołajki. Było również wspólne śpiewania kolęd. Na koniec zaś odbyła się zabawa taneczna, podczas, której przygrywała Kapela Kurpiowska "Grzesia" z Lelisa.
Wspaniała zabawa trwała przez kilka godzin, a autentyczny i szczery uśmiech, który pojawiał się na dziecięcych twarzach, był tego dnia zjawiskiem bezcennym. Organizatorka zapowiedziała już powtórkę za rok!