Uroczysta inauguracja XI festiwalu Sacrum et Musica

– Jeśli chodzi o treści w tego rodzaju liturgii, bo nie jest to przecież zwykły koncert, to myślę, że do takich treści dojrzewa się z czasem – ocenia Janusz Szrom. – Dojrzewa się do tego, żeby mieć za co podziękować Bogu, a każdy dziękuje w sposób dla siebie właściwy!

Organizowany przez Filharmonię Kameralną festiwal Sacrum et Musica już od 10 lat cieszy się niesłabnącym powodzeniem, popularyzując w województwie podlaskim oraz województwach ościennych muzykę sakralną i nie tylko. Niejednokrotnie występy łomżyńskich filharmoników są dla słuchaczy w mniejszych miejscowościach jedyną okazją do wysłuchania takiego koncertu, dlatego też publiczność niezwykle ceni sobie ideę tego festiwalu, chętnie przychodząc na kolejne festiwalowe wydarzenia, bądź też pozostając w świątyniach po nabożeństwach.

Podobnie było w niedzielne popołudnie w katedrze pw. św. Michała Archanioła, bowiem publiczność przyzwyczaiła się już do tego, że uroczyste inauguracje festiwalu, nawet na tle bardzo bogatego i interesującego programu kolejnych edycji Sacrum et Musica, lśnią wyjątkowym blaskiem, dzięki udziałowi znanych artystów czy wykonań wyjątkowych dzieł. Tym razem doszło do połączenia tych dwóch warunków, ponieważ w Łomży po raz czwarty wystąpił popularny zespół Lumen, a melomani mieli okazję usłyszeć kolejne dzieło  Zbigniewa Małkowicza.

– Bardzo lubimy wracać do  Łomży i grać z tutejszą orkiestrą! – mówi Zbigniew Małkowicz. – Wczoraj wieczorem po próbie poszliśmy do miasta, do restauracji, trochę odpocząć i odreagować, było bardzo miło. Poza tym my też jesteśmy ze wschodu Polski, z Zamościa, więc te kresy są nam bardzo bliskie. A jeśli chodzi o Filharmonię Kameralną jest tu wysoki poziom zaangażowania i dyscypliny, zawodowstwa, precyzji w graniu. To co proponujemy to w większości nie jest muzyka klasyczna, są tam różne podziały rytmiczne z którymi trzeba umieć sobie poradzić, a tutaj doskonale współpracuje się nam z tymi muzykami! Jest tu dużo młodych ludzi, poza tym sam pan dyrektor Zarzycki jest otwarty na różnego rodzaju propozycje muzyczne, perfekcyjnie dyrygujący, a do tego bardzo miły człowiek, co uważam, ma też spory wpływ na naszą regularną współpracę.

Cztery lata temu na inaugurację festiwalu Lumen, łomżyńscy filharmonicy oraz chóry szkół średnich i muzycznych z Łomży i Ostrołęki wykonali oratorium „Psalmy Dawida” na podstawie tekstów biblijnych. Tym razem kompozytor opatrzył muzyką teksty bardziej współczesne, które złożyły się na poruszającą serca i umysły kantatę dla Najświętszej Maryi Panny.

Pieśni dopełniały fragmenty dzieł Jana Pawła II recytowane przez Marzenę Małkowicz, będące swoistymi łącznikami i wprowadzeniem do kolejnych utworów, ale ważkie treści współgrały na równych prawach z warstwą muzyczną. Kompozytor połączył bowiem w całość bardzo różnorodne wpływy, czerpiąc zarówno z muzyki klasycznej, rozrywkowej, gospel, soulu a nawet jazzu, co było szczególnie słyszalne w improwizowanych partiach Janusza Szroma.

– Już samo słowo podpowiada mi język muzyczny – zauważa Zbigniew Małkowicz. – Bo jak słyszę frazę „Dzięki ci Boże”, nie będziemy uderzać w jakieś molowe smutki, ale zaproponujemy radosne, witalne rytmy, harmonie. A znowu jak mamy słowa „Panie zmiłuj się nade mną”, już nie będziemy podskakiwać, trzeba znaleźć język muzyczny, który by tę dramaturgię bardziej podkreślił.

– Jest tu duża rozpiętość dźwięków, rytmika, trzeba być bardzo precyzyjnym – dodaje Marzena Małkowicz. – Wiele zależy też od preferencji danego solisty, na przykład Janusz uwielbia improwizację, może się tutaj wykazać!

Wybitny wokalista zabłysł nie tylko jako solista, ale też tworzył zgrane trio z Marzeną Małkowicz i Aleksandrą Małkowicz – Figaj, zachęcał  też publiczność do wspólnego śpiewania, która – zrazu niechętnie i dość niemrawo – dała się jednak namówić do zaśpiewania z solistami, nagradzając artystów owacją na stojąco po zakończeniu koncertu.

A ponieważ Zbigniew Małkowicz specjalizuje się w dużych formach muzycznych, będąc autorem nie tylko wykonanej w niedzielę w Łomży kantaty, ale też np. pop-oratoriów „Miłosierdzie Boże” czy „Moja Miłość”, miłośników jego talentu i fanów zespołu Lumen na pewno ucieszy fakt, że pracuje już nad kolejnym tego typu dziełem i za jakiś czas chętnie przedstawi je łomżyńskiej publiczności.

– Pracuję teraz nad szóstym takim projektem – mówi Zbigniew Małkowicz. – Sięgam tu, ze względu na postać Teresy Wielkiej, która urodziła się dokładnie 500 lat temu, do wątków muzyki dawnej, renesansowej, do analogii z muzyką hiszpańską, bo bohaterka utworu pochodziła z tego kraju. Być może zaprezentujemy to na którymś kolejnym festiwalu w Łomży, tym bardziej, że osobiście lubię muzykę dawną i to będzie coś nowego, chociaż oczywiście dodamy do tego rytmiczną podbudowę, polor, żeby to jakoś podbić, ale te dawne wątki będą przeważać.


tekst: Wojciech Chamryk
zdjęcia: Wiesław Wiśniewski, Elżbieta Piasecka-Chamryk