Tak brzmi napis na głazie ustawionym w miejscu egzekucji z 23 lipca 1943 roku.
Mija 72 lat od mordu pod wsią Sławiec. O tej egzekucji Jerzy Smurzyński pisał:
"...Nie ulega wątpliwości, że egzekucja w Sławcu była dziełem grupy Müllera. Podaje to dokument Delegatury Rządu "Przegląd ważniejszych wydarzeń w kraju z sierpnia 1943 roku." O mordowaniu w Sławcu więźniów z łomżyńskiego więzienia mówi także „Meldunek z VI d" i opracowane na jego podstawie depesze dla BBC i Świtu. W dokumentach tych czytamy m.in.: „W tymże czasie z więzienia w Łomży zabrano około 200 osób dawniej aresztowanych, wywieziono do lasu pod wsią Sławiec i tam wymordowano. Wśród wymordowanych pod Sławcem było dużo inteligencji m.in. księża…"
"...Przebieg egzekucji można odtworzyć z relacji mieszkańca wsi Sławiec, Feliksa Jankowskiego: "…Daty dokładnie nie przypominam, ale wydaje się, że w sierpniu 1943 roku, pewnego dnia w godzinach popołudniowych wyjechałem w pole po owies… Kiedy załadowałem owies, zobaczyłem, że drogą koło lasu jadą cztery samochody niemieckie. Dwa samochody były ciężarowe z obudowanymi skrzyniami ładunkowymi, dwa natomiast osobowe. W samochodach zauważyłem Niemców. Byli oni ubrani w mundury koloru szaro-zielonego… Wjechali do lasu… i zatrzymali się. W tym miejscu las był rzadki, porośnięty tylko krzakami, z pola było widać co się tam dzieje. - Widziałem, jak dwóch Niemców… oglądało okopy… W pewnym momencie jeden z nich machnął ręką, jakby kogoś przywołując. Wtedy z samochodów ciężarowych wyszli umundurowani i uzbrojeni Niemcy, którzy otworzyli drzwi w jednym z samochodów ciężarowych… Jeden z Niemców wyprowadził mężczyznę… i poprowadził go nad okop. Tam wystrzelił do niego z pistoletu w głowę… Drugi z Niemców bezpośrednio po egzekucji przyprowadził nad okop następną osobę… Był to też mężczyzna. Egzekucja odbyła się w ten sam sposób… Patrzyłem na to będąc na polu z odległości około 150 metrów… Łącznie rozstrzelano 71 osób dorosłych i dwoje małych dzieci w wieku 5-6 lat… Po zakończeniu egzekucji Niemcy zakopali częściowo zwłoki, po czym odjechali… w stronę Łomży. Następnego dnia przyjechali do naszej wsi żandarmi z Miastkowa i polecili sołtysowi, aby 10 ludzi zakopało należycie ciała zamordowanych, to znaczy, żeby zrównali okop z otaczającym terenem… Nadmieniam, że w lesie koło Sławca podobne egzekucje miały miejsce w innych dniach…".
Ciężarówki jadące w kierunku lasu widział i słyszał strzały inny mieszkaniec Sławca - Ireneusz Bączek. On również brał udział, na polecenie sołtysa, w zasypywaniu zwłok..."
źródło: Czarne lata na łomżyńskiej ziemi. Rozdział II 15
Profesor Krzysztof Sychowicz:
"...Dla dzisiejszego pokolenia Sławiec, tak jak i Jeziorko pozostają symbolami bohaterstwa i bezprzykładnej ofiary złożonej dla dobra najwyższego – Ojczyzny. Dziś kiedy pojęcie patriotyzmu i poświęcenia ulega marginalizacji i w niektórych środowiskach traci na znaczeniu, warto przypominać takie przykłady. Chociaż dziś nikt nie wymaga od nas umierania za Ojczyznę, to zarówno jej jak i przeszłym pokoleniom winni jesteśmy szacunek".
Grób w Sławcu jest obecnie otoczony metalowym płotkiem, wewnątrz którego znajduje się na podmurówce naturalny głaz z wyrytym napisem: "Miejsce uświęcone męczeńską krwią 300 osób zamordowanych przez hitlerowskich oprawców". Z tyłu za głazem znajduje się metalowy krzyż, po obu stronach którego rosną dwa wysokie świerki. Do mogiły można dojść tylko pieszo.
Cześć Ich pamięci!
tekst: J. Sokołowski
fot: J. Sokołowski, J. Sosnowska, W. Choromańska
opracowanie graficzne: J. Sokołowski, J. Sosnowska