- W dniu Pani setnych urodzin proszę przyjąć najlepsze i najserdeczniejsze życzenia zdrowia, wszelkiej pomyślności oraz miłości osób najbliższych. - Życzę by w tej jesieni życia, zaznała Pani jeszcze wielu ciepłych dni, pełnych spokoju, radości i spełnienia – mówił Prezydent, wręczając jubilatce bukiet kwiatów, okolicznościowy list oraz drobny upominek.
Pani Leokadia jest rodowitą łomżanką. Przyszła na świat 29 czerwca 1915 r., jako trzecie dziecko Józefy i Jana Domańskich. Oprócz niej w domu wychowywali się jeszcze - siostra Janina i brat Marian. Niedługo po urodzeniu cała rodzina, w ucieczce przed wojskami niemieckimi, zmuszona była wyjechać w głąb Rosji. Po zakończeniu I wojny światowej wrócili do Polski, by układać życie od nowa. - Rodzice mamy pracowali w Gimnazjum Męskim, które mieściło się przy Bernatowicza, dziadek był woźnym, zaś babcia prowadziła bufet szkolny – opowiada najstarsza córka Pani Ewa.
Dostojna stulatka ukończyła Szkołę Podstawową nr 6, następnie uczyła się w Szkole Handlowej Polskiej Macierzy Szkolnej. Po zdobyciu wykształcenia wyjechała na Polesie, do swojej zamężnej siostry Janiny. Tam zajęła się prowadzeniem letnich kolonii. Gdy wybuchła wojna wróciła do Łomży. Przez niemal całą okupację, z racji tego, że znała dobrze j. niemiecki, wykonywała zawód księgowej.
Po wojnie była m.in. nauczycielką w Kadzidle, Kupiskach. Pracowała także w Wydziale Oświaty w Łomży. W 1948 r. wyszła za mąż za Edwarda Wolińskiego i przez dłuższy czas zajmowała się domem oraz wychowywaniem dzieci. W kolejnych latach podjęła pracę kasjerki w Łomżyńskich Zakładach Przemysłu Terenowego, by w 1975 r. przejść na emeryturę.
Dzisiejsza solenizantka od blisko dwóch lat mieszka razem ze swoim synem Markiem i synową Elżbietą. Na uroczystości w mieszkaniu przy ul. Kaznodziejskiej zjawiła się niemal cała rodzina. - Jest nam niezmiernie miło gościć Pana Prezydenta w naszych skromnych progach. To wyjątkowe wydarzenie. Dziękujemy za to, że osobiście zaszczycił Pan nas swoją obecnością – mówiła Pani Elżbieta.
Jeszcze do 95. roku życia Pani Leokadia była osoba aktywną fizycznie. Biegnący czas, a także wypadek, któremu uległa kilka lat temu, zrobiły swoje. Ma problemy z samodzielnym poruszaniem się, a także ograniczoną świadomość. Zapytana o receptę na długowieczność, nie mogła odpowiedzieć. Głos w tej kwestii zabrała za to Pani Ewa. - Mama zawsze była wesoła, optymistycznie podchodziła do życia. Co by się nie działo, zawsze uważała, że będzie lepiej. Mawiała, że wszelkie zamartwienie trzeba przespać, a nowy dzień przyniesie lepsze jutro. Myślę, że tak naprawdę to jest ta recepta… – stwierdziła.
Szanowna jubilatka urodziła i wychowała sześcioro dzieci, doczekała się 9 wnuków i 14 prawnuków.