Zofia i Julian Krzywonos pobrali się 30 września 1951 roku w Czosnowie niedaleko Warszawy. Diamentowe gody świętowali w towarzystwie licznej rodziny. Małżonkowie doczekali się trojga dzieci, pięciorga wnucząt, a lada dzień na świecie pojawi się ich piąty prawnuczek.
Obdarzeni niewiarygodną pamięcią wspominali lata wojennej zawieruchy. Pan Julian przez dwa lata był żołnierzem AK, służył też w brygadzie saperskiej. Ze swoją przyszłą żoną poznał się na potańcówce w Zakroczymiu. - Tam mieszkałam i pracowałam – wspominała Pani Zofia. Panien na wydaniu było wiele, ale to właśnie Zosia spodobała się Julianowi. - Przyjechał za mną na pstrągi – mówiła ze śmiechem jubilatka, a mąż wspominał: - Podobał mi się jej wygląd, zachowanie, no i grała na mandolinie… Jaki sposób na długowieczność mają małżonkowie? – Trzeba żyć w spokoju i być wesołym, ja zawsze opowiadałam kawały – mówiła Pani Zofia. Gdy wychodziła za mąż, miała 20 lat. W poniedziałek 1 sierpnia, teraz już 80-latka wraz ze swoim o 5 lat starszym mężem, odebrała „medal za długoletnie pożycie małżeńskie”. Prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski życzył Jubilatom wielu lat w zdrowiu i szczęściu i kolejnych – brylantowych już godów.
Po dekoracji małżonkowie i goście uroczystości złożyli wpisy do kroniki pamiątkowej. Nie zabrakło kwiatów i lampki szampana, na koniec w sali ślubów zabrzmiał Marsz Mendelssohna i wszyscy odśpiewali uroczyste sto lat.