Spotkanie rozpoczęła kolęda „Wśród nocnej ciszy” zaintonowana przy wtórze gitary przez współpracującego z oddziałem księdza pallotyna. Witając zebranych prezes oddziału Marek Przeździecki wyraził nadzieję, że na olejnych spotkaniach łomżyniaków będzie więcej. Taką nadzieją na rozbudowę organizacji jest planowany na przyszły rok Wielki Bal Łomżyniaków w Warszawie. - Chcemy, by było to dni Łomży – mazowieckiego miasta w Warszawie. Mimo że jest to dzisiaj inne województwo, to Łomża zawsze była, jest i na zawsze na Mazowszu pozostanie – powiedział Marek Przeździecki.
Prezes Zarządu Głównego TPZŁ, Zygmunt Zdanowicz nawiązał do rodzinnej atmosfery świąt Bożego Narodzenia. - Potwierdza to także nasze dzisiejsze spotkanie, bo czujemy się jak w takiej jednej, wielkiej, wspaniałej łomżyńskiej rodzinie. Urok wieczoru wigilijnego jest odniesieniem do najbliższych, w sposób szczególny względem siebie. Zanieście, proszę do Waszych domów nasze gorące serdeczne przesłanie na ten Nowy Rok, niech te święta będą zdrowe, spokojne i szczęśliwe. Niech wszystko spełnia się w Nowym 2011 roku, według Waszych oczekiwań. Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej istnieje, ponieważ spowodowali to nasi poprzednicy, przetrwało dzięki takim gorącym sercom jak Wasze, dzięki Waszym inicjatywom i pomysłom. Oddział Warszawski rozwija się i tak jak w 1958 roku był sztandarem dla całego Towarzystwa, bo tu są jego korzenie, stąd nadal płynie ta miłość do ziemi rodzinnej – dobrze, że ze stolicy.
Prezydent Mieczysław Czerniawski powiedział, że czuje się jak w drugiej rodzinie, bo należy do Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej już od wielu lat: - To tak jakbym był w swoim drugim domu. Dziękuję przede wszystkim za to, że będąc łomżyniakami „na emigracji”, cały czas macie tę Łomżę w sercu. Chciałbym, aby najbliższy rok i kolejne lata były czasem dynamicznego rozwoju naszej Łomży, która – jestem o tym przekonany – stawać się będzie miastem coraz bardziej przyjaznym nie tylko dla tych, którzy tam mieszkają na co dzień, ale także dla łomżyniaków rozrzuconych po całym świecie, jak i tych, którzy być może tylko o Łomży słyszeli, ale zechcą na przykład robić u nas interesy. Prezydent życzył warszawskim łomżyniakom radości ze wspomnień i dawnych przeżyć, ale też tej nadziei, która pomyślnie spełni się w 2011 roku.
Mieczysław Czerniawski obiecał też przekazać serdeczne życzenia wszystkim mieszkańcom Łomży i środowiskom społeczno-zawodowym od warszawskich łomżyniaków.
Świąteczne życzenia i pozdrowienia przekazał także poseł Lech Kołakowski.
Przy akompaniamencie kolęd, po odczytaniu fragmentu Pisma Świętego, składano sobie życzenia i dzielono się opłatkiem. Wspominano także młodość spędzaną na ulicach Łomży lub okolicznych miejscowości, powroty w rodzinne strony oraz koleżanki i kolegów, bo „znów zabrakło czyjegoś głosu...” Ucztowano przy pysznych ciastach, herbatce i lampce wina... Oglądano wystawę fotograficzną "Impresje łomżyńskie".
Następnie prezydent Mieczysław Czerniawski, w towarzystwie członków kierownictwa ZG TPZŁ – Zygmunta Zdanowicza, Józefa Babiela i Wawrzyńca Kłosińskiego odwiedzili red. Halinę Miroszową. Mieczysław Czerniawski udekorował ją przyznanym – na wniosek Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej - przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Srebrnym Medalem „Gloria Artis”. Nestorka polskiej żurnalistyki obdarowana została również pięknymi kwiatami. Tradycyjnie już nie zabrakło jakże specjalnych wiktuałów świątecznych od Wandy i Tadeusza Wałkuskich. Spotkanie w warszawskim mieszkaniu zasłużonej, wybitnej dziennikarki radiowej i telewizyjnej, która swoje dzieciństwo spędziła w Łomży i nadal traktuje Łomżę jak swoje rodzinne, ukochane miasto, było okazją do długiej, szczerej rozmowy o Łomży, ale też przyczynkiem do wspomnień o latach młodości, brukach dzieciństwa i... szybko upływającym czasie. Pani redaktor nie dała się wprawdzie namówić na obietnicę rychłego spotkania w Łomży, ale – jak się nam wydaje – ostatniego słowa w tej kwestii jeszcze nie powiedziała.