- Spełniło się moje marzenie. Wielokrotnie podkreślałem, że jeśli chcemy mieć swoich wychowanków, musimy postawić na młodych – mówił w sali konferencyjnej ratusza Prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski. - AMO nie przewiduje przynależności klubowej, ŁKS jest partnerem przedsięwzięcia, ale główną ideą Akademii jest szkolenie młodych adeptów piłki nożnej w trzech kategoriach wiekowych – podkreślił Prezydent. AMO zakłada realizację przez PZPN programu szkoleniowego dla dzieci i młodzieży w 6-letnim cyklu w kategoriach: skrzat (6-7 lat), żak młodszy (8-9 lat), orlik młodszy (10-11 lat). W każdej kategorii wiekowej mają działać po dwie grupy składające się maksymalnie z 16 młodych zawodników. PZPN zapewni m.in. sprzęt, stroje, pokryje koszty pracy koordynatora i asystenta. Miasto Łomża w ramach umowy udostępni boisko Orlik przy I Liceum Ogólnokształcącym i salę przy LO. Zatrudni też dwóch asystenów do przeprowadzania treningów.
- Mam nadzieję, że Akademia Młodych Orłów w Łomży będzie kuźnią kadr piłkarzy, że wielu zdolnych młodych ludzi będzie grało w przyszłości w reprezentacji Polski – mówił prezes Podlaskiego Związku Piłki Nożnej Witold Dawidowiski. Ideą pomysłu PZPN jest zakładanie AMO w miastach wojewódzkich. Dlaczego więc wybrano Łomżę? - Białystok ma wiele szkółek piłkarskich, musielibyśmy wyrywać sobie najzdolniejszych piłkarzy, a Łomża ma duże tradycje piłkarskie, spełnia warunki bazy sportowej, posiada zdolną młodzież, stąd taka decyzja – wyjaśniał Witold Dawidowiski.
Trenerem koordynatorem łomżyńskiej Akademii jest Sławomir Stanisławski. Podczas konferencji prasowej towarzyszącej podpisaniu umowy poinformował, że nabór do AMO odbywał się będzie podczas Dnia Talentu. - Kandydaci wraz z rodzicami będą mogli zgłaszać się od godz. 10 do 17, dzieci będą przechodziły testy. Wybrani zostaną najlepsi z najlepszych – informował, nie podając jednak konkretnego terminu rozpoczęcia rekrutacji. - Na pewno stanie się to wkrótce, bo w październiku utworzone zostaną już wszystkie Akademie Młodych Orłów w Polsce – podkreślił Sławomir Stanisławski.