Odeszła red. Halina Miroszowa - Honorowa Obywatelka Łomży

Strona główna » Aktualności

Odeszła red. Halina Miroszowa - Honorowa Obywatelka Łomży

Tak trudno w to uwierzyć. Jeszcze przedwczoraj wieczorem umawialiśmy się na szybkie spotkanie. Postanowiła napisać swoje wspomnienia na konkurs „Gazety Wyborczej”. – Mam mało czasu – mówiła. – Musisz przyjechać, spojrzeć na to swoim okiem, pokreślić co trzeba, przepisać na komputerze i wysłać. Zaraz potem zadzwoniła znowu: - Posłuchaj, możesz? Halinko, oddzwonię za 2 godziny. - Będzie za późno. Słuchaj! I znowu przeniosłem się w Jej cudny, wspaniały, jakże mądry, bohaterski, polski, a nader wszystko dziennikarski życiorys. Halina Miroszowa nie żyje? Syn, Marcin Mirosz: - Wydawało się, że Mama jest wieczna. W piątek wieczorem poczuła się źle. Do Domu Aktora – Weterana w Skolimowie, gdzie przebywała od trzech lat, wezwano pogotowie. W szpitalu w Piasecznie stwierdzili zawał serca. Niestety, nie udało się lekarzom Jej uratować. Moja Mama nie żyje.

Halina Miroszowa – Honorowa Obywatelka Miasta Łomży - urodziła się w Warszawie, ale – jak sama mówiła – dziesięć najpiękniejszych lat swojego życia spędziła w Łomży. 75 lat temu, tuż przed wybuchem II wojny światowej pożegnała się z Łomżą i wraz z rodziną wyprowadziła się do Warszawy. Jako młoda dziewczyna bez granic zaangażowała się w antyhitlerowski ruch oporu w Warszawie, walcząc na barykadach z najeźdźcą. Marzyła o zawodzie lekarza, ostatecznie jednak – i chyba bez żalu – została cenioną i znaną dziennikarką radiową i telewizyjną. Współtworzyła Telewizję Polska, w której przepracowała ponad 50 lat, szybko zdobywając popularność, uznanie i sympatię widzów. Nigdy nie zapomniała o mieście swojej młodości. Często wracała tu z kamerą, tworząc znakomite reportaże i filmy poświęcone Łomży i jego mieszkańcom. Wychowała i nauczyła rzemiosła wiele pokoleń znakomitych dziennikarzy.

Była córką Stefana, wówczas żołnierza IO Breygady Legionów Polskich. Po zakończeniu wojny do 1928 roku rodzina mieszkała w Ostrowi Mazowieckiej, gdzie Jej mama była nauczycielką w szkole powszechnej, a ojciec pracował w PZU i był komendantem tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. W 1928 roku Stefan Uściński został awansowany i przeniesiony na stanowisko inspektora powiatowego PZU w Łomży. Halina Uścińska zamieszkała z rodzicami w Łomży i tam wstąpiła w roku 1931 do harcerstwa oraz zdała w roku 1939 maturę w gimnazjum żeńskim im. Marii Konopnickiej. Po maturze wyjechała z rodzicami do Warszawy, by zdać egzamin wstępny na studia medyczne. Na wezwanie Komendy Głównej Harcerek z 7 września 1939 zgłosiła się natychmiast i dostała przydział jako sanitariuszka do III batalionu 360 Pułku Obrony Warszawy. Okres II wojny światowej spędziła w Warszawie. Podjęła służbę w Szarych Szregach i Związku Walki Zbrojnej. W konspiracji zajmowała się kolportażem prasy podziemnej w grupie kolporterek, zwanych „dromaderkami”, dowodzonej przez Aleksandra Kamińskiego. Zapisała się na studia medyczne do szkoły docenta Zaorskiego „Private Fachschule fűr Sanitäres Hilfspersonal des Dozenten Dr Zaorski”. W listopadzie 1941 r. poślubiła kolegę z łomżyńskiego gimnazjum, Antoniego Rościszewskiego, oficera 7 pułku piechoty Legionów AK „Garłuch”. W styczniu 1943 urodziła syna Jacka i przerwała studia. Przed wybuchem Powstania Warszawskiego Antoni skłonił żonę, by wyjechała z synem do Zalesia. Sam walczył na Okęciu, przedostał się do Włoch pod Warszawą i tam został aresztowany, zesłany do Oświęcimia, skąd przeniesiony do obozu KL Natzweiler-Struthof w Alzacji, zginął 4 stycznia 1945. Po powrocie do Warszawy podjęła pracę w Społecznym Przedsiębiorstwie Budowlanym przy odbudowie stolicy, potem w biurze Polskiego Radia. Wzięła udział w konkursie na pracowników programowych i zdobyła jedno z siedmiu miejsc na 130 kandydatów. W radiu poznała swego drugiego męża – Henryka Mirosza, przez wiele lat szefa „Muzyki i Aktualności”. Urodziła drugiego syna, Marcina. W 1959 roku została w ramach Komitetu ds. Radia i Telewizji przeniesiona z Radia (na ul. Malczewskiego) do telewizji na Plac Powstańców, a później na ul. Woronicza. Prowadziła w TVP cotygodniowy magazyn „Miniatury”, składający się z kilku felietonów, a także popularny przed laty na żywo „Bank miast", później w II programie TVP program „Twarzą w twarz". Pod koniec lat osiemdziesiątych wspólnie z Aleksandrem Małachowskim prowadziła przez dwa lata program interwencyjny „Telewizja nocą”. Jest autorką wielu audycji radiowych oraz reportaży i filmów telerwizyjnych.  Napisała dwie książki: "Czerwone oczy kamer" i wydaną przez TPZŁ autobiografię "Mój czas".  W roku 2006 zmarł jej mąż Henryk Mirosz. 11 listopada 1958 roku była współtwórczynią Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Na wniosek Towarzystwa trzy lata temu minister kultury i dziedzictwa narodowego uhonorował ją srebrnym medalem „Zasłużony dla kultury Gloria Artis”. Miała w Łomży swoich wiernych przyjaciół. To od nich miała najświeższe odpowiedzi na ciągle ją nurtujące pytania: „No a co tam w naszej Łomży?”, „Jak Łomża, chłopaki?”, „Trzymajkcie się w Łomży…”

Na wrzesień przygotowywaliśmy w Galerii „Na Sienkiewicza 8” wystawę „Z szuflady Haliny Miroszowej”. Miała to być niespodzianka na Jej 94 urodziny…

1 lipca ściskaliśmy ją serdecznie - z łomżyńskimi kwiatami - z okazji imienin. W pokoiku w Domu Aktora - Weterana w Skolimowie, gdzie ostatnio mieszkała - ściany zdobiła m.in. panorama Łomży i inne łomzyńskie akcenty, na półce, w zasięgu ręki - ksiązki wydane przez TPZŁ. Umówiliśmy się na 28 września, na jej 94 urodziny. Była tak pogodna, w znakomitej kondycji, dosłownie tryskająca zdrowiem, mocna, wydawało się – niezniszczalna…

Kiedyś napisała: „ Miałam wczoraj piękny sen. Raptem, nie wiadomo skąd, znalazłam się w Łomży. Był deszczowy, zamglony wieczór. Szłam od starej poczty dawna ulicą w kierunku kina. Byłam szczęśliwa. Oto jestem w mieście mojej młodości, lekka i beztroska. Wystarczy bym wyciągnęła rękę, a ludzie, którzy mnie mijają poznaliby mnie i cieszyli się wraz ze mną, że tu jestem. Nie tylko byłam szczęśliwa – szczęście przepełniało mnie po prostu. Ale ludzie mijali mnie i nikt się nie zatrzymywał. Tak doszłam do kina „Reduta”. Wejście było zabite na krzyż deskami, ale w środku paliło się światło. Weszłam – to bhyła kawiarnia. Na wiedeńskich krzesełkach, przy marmurowych stolikach siedziały moje koleżanki ze szkoły. Te, które umarły, zginęły… Obok – w wielkim czarnym kapeluszu, paląc papierosa w długiej fifce – siedziała Perła. Przecież nie żyjesz – powiedziałam. Po drugiej stronie ulicy stał stary autobus. Właśnie ostatni ludzie wsiadali szybko. Umarli – Zosia Lubowidzka, Hala i Hela Nowickie, Władulek Jesionowski, jakiś starszy pan z dwoma pisakami na smyczy. Wiedziałam, że powinnam wsiąść, ale zamknęły się drzwi, autobus odjeżdżał, mijał czarną bramę ogrodu miejskiego. Odjechali, odjechali – zaczynałam się bać. I nagle od strony domu, który był tuż obok, usłyszałam kroki dziecka. Podskakiwało na kamieniach, bałam się podnieść oczy. Raz, dwa, raz dwa…


tekst i foto: TPZŁ/lomzyniacy.org

2014-08-02 15:36 Opublikował: Lukasz Czech

Urząd Miejski w Łomży

Stary Rynek 14; 18-400 Łomża
godziny pracy Urzędu:
poniedziałek - piątek 7:30 - 15:30
tel. 86 215 67 00
faks 86 216 45 56

Straż Miejska
ul. gen. W. Sikorskiego 176A
tel. 86 215 67 56 / 57 / 58

Konto UM do uiszczania opłat skarbowych

VeloBank S.A. nr
66 1560 0013 2294 6771 7000 0007


Copyright @ 2011 Urząd Miejski w Łomży!
Projekt i wykonanie SPEED