Twórca akcji na ratowanie warszawskich Powązek, Jerzy Waldorff, gdy dowiedział się o podobnej akcji w Łomży zakrzyknął radośnie: - Jakże się cieszę, jak bardzo się cieszę! Dbajcie o ten cmentarz. Macie bardzo stary, bardzo piękny cmentarz, taką prawdziwą czarną perłę. Pamiętajcie, że groby to są kotwice narodu. Ratujcie to, co jeszcze można uratować, bo tak zostaje świadectwo naszej kultury, naszego umiłowania tego co nasze, polskie, zostaje to wszystko przyszłym pokoleniom... Także w tym roku, 1 listopada przed wszystkimi bramami na zabytkowym cmentarzu w Łomży, już od wczesnego rana spotkamy kwestarzy. Ponad sto osób – dziennikarze, przedstawiciele władz, harcerze, radni, nauczyciele, przedstawiciele świata kultury i nauki, a często zwykli szarzy łomżyniacy, uzbrojeni w puszki i identyfikatory będą prosić o przysłowiowy wdowi grosz na ratowanie pereł cmentarnej architektury.
Przypomnijmy: jeszcze ponad 20 lat temu na ratunek oczekiwało tu ponad 560 zabytkowych nagrobków. Dziś, dzięki dorocznym kwestom, ich liczba stopniała o połowę. Ale do zrobienia jest ciągle jeszcze wiele – informuje Józef Babiel, wiceprezes Zarządu Głównego TPZŁ, jeden z inicjatorów kwesty i do dziś jej organizator: - Co roku z pieniędzy zebranych podczas kwesty udaje się wyremontować co najmniej kilka zabytków. Wszyscy, którzy odwiedzają nasz stary cmentarz, widzą, że nekropolia zmienia się na korzyść, że przybywa odrestaurowanych nagrobków, płyt grobowych, rzeźb i ogrodzeń. Organizujemy kwestę we Wszystkich Świętych, ponieważ wtedy odwiedzających jest najwięcej. Ale dla nas każdy grosz się liczy, i to od każdego człowieka, ponieważ to wspólne staranie jest ważne, aby zabytki sztuki cmentarnej i cały stary cmentarz, jeden z najstarszych w Polsce obok warszawskich Powązek, odzyskały dawną świetność i blask. Łomżyński cmentarz pięknieje przede wszystkim dzięki społecznemu zaangażowaniu wielu wolontariuszy. Po każdej kweście zgromadzone środki deponowane są na oprocentowanej lokacie. W międzyczasie komisja z udziałem przedstawicieli służby ochrony zabytków typują kolejne pomniki do rewitalizacji. Wiosną rozpoczynają się prace. Wykonują je zawsze sprawdzone, wiarygodne i niezwykle fachowe firmy konserwatorskie – głównie z Białegostoku i Warszawy. W tym roku za ubiegłoroczny „urobek” kwestarski udało się odnowić siedem pomników. Do pracowni w Warszawie pojechała prawosławna kaplica cmentarna z lapidarium. Na łomżyńską nekropolie powróci na przyszłoroczne obchody Wszystkich Świętych. W opinii specjalistów – był to ostatni dla niej przysłowiowy „gwizdek”. Jeszcze rok i nie pozostałby po niej nawet ślad.
- Zawsze, kiedy myślę o sensie i wartości naszej społecznej kwesty, mocno brzmią mi w głowie słowa świętej pamięci Jerzego Waldorffa, które wypowiedział swoim charakterystycznym głosem w odniesieniu do uczestników kwesty w Łomży: „Groby to kotwice narodu...”. Jeżeli nie będziemy mieć szacunku dla grobów i ludzi, którzy w nich spoczęli, to coś ważnego i jako Polacy, i jako łomżyniacy byśmy zatracali. Nasz stary cmentarz razem z ponad pół tysiącem zabytków na nim to niepowtarzalne dzieło sztuki. Zasługuje na to, abyśmy pielęgnowali go z oddaniem i troską, ponieważ poświęcona ziemia skrywa głębokie uczucia wielu pokoleń mieszkańców Łomży i jest ważną dla historii naszego miasta – mówi Józef Babiel. W tym roku pieniądze na ratowanie cmentarnych zabytków w Łomży będzie można składać jeszcze także w Dzień Zaduszny i w niedzielę, z tym że już tylko do ustawionej przy cmentarnej bramie głównej z 1879 r. oraz do skarbony przenośnej, która będzie krążyła między pozostałymi wejściami. Pamiętajmy: wybierając się jutro, w sobotę i niedzielę na piękny łomżyński cmentarz, zabierzmy ze sobą choćby tylko jedną złotówkę więcej. Nie zapomnijmy jej wrzucić do kwestarskiej puszki. Wspólnie ratujemy łomżyńskie zabytki cmentarne!