Siedmiu radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem, zarzuciło przewodniczącemu, że zaniedbał kreowanie właściwego wizerunku Rady i że „nie spełnia wymagań Rady w zakresie akcentowania jej autonomiczności”. W uzasadnieniu wniosku radni napisali, że Maciej Borysewicz „zdegradował pozycję przewodniczącego Rady do roli „asystenta”, przez co i całej Rady”. Ponadto miał reprezentować Radę Miejską bez jej delegacji w czasie niektórych wyjazdów i nie składać Radzie informacji, poza jednym wyjątkiem, o podjętych działaniach wynikających ze sprawowanej funkcji.
Podczas dyskusji radnych nad wnioskiem i na samym głosowaniu nie było Prezydenta Miasta i Jego Zastępców oraz naczelników wydziałów. Mieczysław Czerniawski poprosił o możliwość opuszczenia sali podkreślając, że nie uczestniczył w kreowaniu kierownictwa Rady Miejskiej i jej komisji. - Kiedy na tej sali składałem ślubowanie, użyłem być może utopijnego sformułowania, że moją koalicją jest cała Rada i w tym przekonaniu nadal pozostaję – mówił Prezydent Łomży przypominając swoje wyborcze hasło: „Wspólnie twórzmy przyszłość Łomży”. Mieczysław Czerniawski wygłosił krótkie oświadczenie, w którym zapewnił, iż nigdy nie naruszył autonomiczności Rady, bo wynika ona z przepisów prawa. - Nie spotkałem się przez kilkanaście miesięcy swojej pracy z tym, abym złamał ustawę o samorządzie terytorialnym, albo regulamin Rady Miejskiej, które określają przecież rolę Prezydenta i Rady – mówił Prezydent Łomży, pytając: „Czy dobra współpraca Prezydenta, Zastępców Prezydenta czy naczelników z przewodniczącymi i z poszczególnymi radnymi bez względu na ich przynależność polityczną jest wadą czy zaletą? Czy kreowanie konfliktu jest zaletą czy wadą? Czy krótkie powiedzenie, że zgoda buduje a niezgoda rujnuje umyka nam nieraz z pamięci?” . Mieczysław Czerniawski wskazał na uzasadnienie wniosku radnych klubu PiS. - Sprowadzenie przewodniczącego do roli asystenta budzi pytania wyborców: czyjego asystenta? Nawet nie śmiem pomyśleć o odpowiedzi, bo szanuję całe kierownictwo rady. Oświadczam, że współpracowało mi się i współpracuje nadal dobrze ze wszystkimi radnymi, mimo naszych polemik na sesjach – mówił Prezydent Łomży. Zwracając się do przewodniczącego Rady Miejskiej podkreślił: „Ponieważ nie uczestniczyłem w kreowaniu tego kierownictwa Rady i kreowaniu tego wniosku bardzo proszę o zwolnienie Prezydenta, Zastępców i naczelników wydziałów z udziału w tym punkcie debaty, albowiem chcę zostawić Wysokiej Radzie swobodę wypowiedzi i decyzji”.
Po krótkiej dyskusji radni wyłonili komisję skrutacyjną, która przygotowała głosowanie. Radni swoje głosy wrzucali do specjalnej urny. Po ich podliczeniu okazało się, że za odwołaniem Macieja Borysewicza z funkcji przewodniczącego głosowało 10 radnych, tymczasem aby odwołać przewodniczącego Rady Miejskiej potrzeba 12 głosów.