Przybornik
Logo BIP Herb

BIULETYN INFORMACJI PUBLICZNEJ

BIP Urzędu Miejskiego w Łomży

Protokół nr 31/22 z dnia 17 stycznia 2022 r.

Posiedzenie Komisji otworzył i obradom przewodniczył Pan Artur Nadolny – Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości, który po zapoznaniu się z listą obecności stwierdził prawomocność obrad. Poprosił o uwagi do proponowanego porządku posiedzenia (w załączeniu). Członkowie Komisji nie wnieśli uwag i przyjęli następujący porządek obrad: 1. Przyjęcie protokołu nr 30/21 z dnia 27 grudnia 2021 r. 2. Zajęcie stanowiska w sprawie wyrażenia woli zawarcia porozumienia międzygminnego pomiędzy Miastem Łomża, a Gminą Nowogród, Gminą Łomża, Gminą Radziłów i Gminą Jedwabne w zakresie zagospodarowania odpadów komunalnych. 3. Informacja na temat działań Straży Miejskiej Łomży w zakresie czystości i porządku w mieście w 2021 roku. 4. Sprawozdanie z działalności Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości za 2021 rok. 5. Aktualizacja planu pracy Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości na 2022 rok. 6. Sprawy różne.

Ad. 1

 

            Przewodniczący komisji poprosił o uwagi do protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji.

     Komisja   przyjęła protokół nr 30/21 z dnia 27 grudnia 2021 r. bez uwag.

 

 

Ad. 2

 

            Przewodniczący Komisji przedstawił pismo Prezydenta Miasta nr WGK.0003.17.2021.AM z dnia 17 stycznia 2022 roku           (w załączeniu). Dodał, że w posiedzeniu uczestniczą włodarze gmin zainteresowani podpisaniem porozumień, a  następnie otworzył dyskusję na temat wyrażenia woli zawarcia porozumienia międzygminnego pomiędzy Miastem Łomża, a Gminą Nowogród, Gminą Łomża, Gminą Radziłów i Gminą Jedwabne w zakresie zagospodarowania odpadów komunalnych.

            Adam Mariusz Niebrzydowski – Burmistrz Jedwabnego stwierdził, że bardzo chcieliby przystąpić do tego porozumienia ze względu m.in. na restrukturyzacje na terenie gminy i tego, co dzieje, a mianowicie postanowili od nowego roku sami zagospodarowywać odpady, sami je dostarczać i chcieliby dostarczać je do Czartorii. Wyjaśnił, że gmina otrzymała środki na doposażenie spółki w samochody, sprzęt i kontenery. Uważa, że dzięki temu jakość odpadów i ich segregowanie zdecydowanie się poprawi, bo do tej pory w zasadzie nie mieli wpływu na to co było, jeżeli chodzi o jakość tych odpadów jakie były dostarczane do Czartorii, ponieważ tym zajmowała się firma zewnętrzna. W te chwili będzie to robić spółka gminy. Część pewnych frakcji nie będzie dowożona np. popioły, gruz, ziemia. Będzie to składowane w ramach rekultywacji gminnego śmietniska, która rozpocznie się od 1 lutego br. W związku z tym uważa, że jakość odpadów, które będą dostarczane do Czartorii, będzie zdecydowanie poprawiona i nie będzie żadnych uwag, które zdarzały się wcześniej. Gmina schodzi również z folii i z worków, ponieważ dzięki kontenerom będzie łatwiej to monitorować. Poprosił członków Komisji, aby przychylili się do tego, aby gmina Jedwabne mogła przystąpić do porozumienia międzygminnego.

            Krzysztof Milewski – Wójt Gminy Radziłów stwierdził, że w okresie od 2 lat gmina Radziłów dostosowała się do sugestii jakie były kierowane do gminy jeżeli chodzi o odpady i strumień tych odpadów, który kierowany jest do Miastkowa. Od roku 2020 postępowania przetargowe są prowadzone w dwóch kierunkach. Jedno to jest transport, a drugie to jest zagospodarowanie. Chodzi o to, aby plastiki, szkło i jeszcze inne surowce trafiały do Miastkowo, bo to był wówczas ważny odpad. Przez 2 lata gmina się do tego dostosowywała. Frakcja popiołu została odłączona od odpadów zmieszanych. Wszystkie segregowane odpady trafiają do Miastkowa i nadal gmina chce to kontynuować. W przetargu tak naprawdę gmina chce usługę polegającą na odbieraniu odpadów: pojazd i kierowca, bo obsługa jest po stornie gminy poprzez pracowników zakładu komunalnego, a co za tym idzie gmina wie jaki odpad jest zbierany i nie pozwala na to, aby w materiały segregowane trafiało coś, co by ten odpad w jakiś sposób zanieczyszczało. Uważa, że w przeciągu tych 2 lat dostosowali się i trudno jest in zaakceptować, kiedy w tej chwili gmina jest wrzucona do jednego worka. Wszystkie sugestie zostały przez gminę dostosowane. W listopadzie gmina ogłosiła postępowanie na zagospodarowanie i nie miała złożonej oferty i już drugi miesiąc zastanawia się co dalej. Uważa, że należałoby usiąść i poważnie porozmawiać, w którym kierunku spółka by zmierzała, czy chce swoją ofertę rozszerzyć dla samorządów, czy po prostu się zamyka. Podkreślił, że chciałby to wiedzieć, bo w perspektywie 5 lat warto się zastanowić, czy szukać gdzieś i dofinansować inny BIOM i być tam partnerem, czy po prostu zawsze być na łasce.

            Cezary Zborowski Z-ca Wójta Gminy Łomża stwierdził, że wszystkie samorządy od 2009 roku wspólnie uczestniczyły w realizacji zadania – budowa Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów w Czartorii koło Miastkowa. Ten zakład funkcjonuje do dziś. Został troszkę rozbudowany, było troszkę inwestycji, natomiast to, co powstało w ramach tamtego, pierwszego projektu, w dalszym ciągu jest podstawą funkcjonowania tego zakładu. W 2015 roku utworzona została miejska spółka ZGO, która przejęła ten zakład od MPGKiM i w tej chwili go prowadzi. Do tej pory było tak, czy jest tak, że jest jeden, wspólny cennik zagospodarowania odpadów komunalnych dla wszystkich gmin, które uczestniczyły w realizacji tego zadania. Rozumie, że wszystkie gminy, które współfinansowały budowę tego zakładu stoją na stanowisku, że cennik powinien być nadal jeden, wspólny dla tych samorządów, które partycypowały finansowo w realizacji tego zadania. Gmina Łomża była jednym z takich samorządów i gmina Łomża nadal oczekuje, że ten cennik będzie jeden. Jeżeli tym warunkiem, żeby cennik był wspólny dla miasta Łomża, gminy Łomża, gminy Piątnica i miasta Kolno jest to, żeby dojść do porozumienia, to gmina Łomża, wójt gminy Łomża wyraża wolę, gotowość, chęć do zawarcia takiego porozumienia. Gmina oczekuje, że Państwo również, jeżeli mają taka wolę, to bardzo proszę, ale w ich przekonaniu warunkiem jest to, że ten cennik powinien być jeden, wspólny dla wszystkich samorządów, bo te samorządy realizowały tę inwestycję.

            Grzegorz Andrzej Palka - Burmistrz Nowogrodu stwierdził, że na sesji, na której miał okazję być i nie został dopuszczony do głosu i to, co planował powiedzieć na sesji, za chwilę powie. Podziękował, ukłonił się wszystkim i stwierdził, że radni są wielcy, bo dla niego jest to bardzo duża rzecz, że w takim czasie coś, co wydaje się logiczne, radni są po stronie sąsiada może z małej, niewielkiej gminy, ale nie uważa, że jest kimś gorszym od kolegów z Piątnicy, czy z miasta Kolna. Wiedząc o tym, że na danej sesji mają być przyjęte wnioski gminy Piątnica i miasta Kolno, postanowił, że przyjdzie żebrać, bo inaczej nie da się tego powiedzieć, w imieniu mieszkańców o to, żebyście chcieli przyjąć moja gminę do porozumienia, czy do takich preferencyjnych, w jego ocenie, warunków do tego, aby gmina Nowogród mogła deponować swoje odpady w Czartorii na składowisku, które bezpośrednio oddziałuje na jego gminę, bo nie wie, czy radni mają taką wiedzę, że składowisko pomimo tego, że jest na terenie gminy Miastkowo, to graniczy z gminą Nowogród i jest odsunięte o 200 m od granicy z jego gminą i jest ulokowane najbliżej miejscowości jego gminy. Mieszkańcy gminy Nowogród wielokrotnie mieli poważne obiekcje, co do funkcjonowania Czartorii w zakresie odpadów, które gdzieś tam się pojawiały, fruwały, gdzie były podejmowane konsultacje społeczne na temat tego, czy składowisko ma w jakiejś tam formie funkcjonować. Wielokrotnie mieszkańcy chcieli w jakiś sposób nawet blokować , bo był taki moment, że mieszkańcy kilka lat temu byli u wójta gminy Miastkowo, ale zostali przez jego poprzednika udobruchani, bo mieli świadomość, że jeżeli będziemy mieli składowisko, będziemy działali na innych warunkach, będzie to dla nas korzystne, będziemy płacili mniej. Będzie to nasze składowisko i wspólnie będziemy o nie dbać i dzięki temu będziemy mieli lepsze i tańsze warunki. W tym momencie stała się rzecz dziwna   i nie ukrywa tego, zresztą miał okazję wymienić poglądy z Panem Prezydentem Mariuszem Chrzanowskim, jak również przekazał to również Panu Andrzejowi Garlickiemu, że swoja wypowiedź planował rozpocząć od nierozumienia słów Pana Andrzeja, który powiedział na jednej z wcześniejszych komisji, że to, że chce przyjąć tylko te dwie gminy, a pozostałe wykluczyć, jest bardzo dobrze przemyślane, bo jest to jakby cytat, że tu nie ma żadnej sprzeczności, wszystko jest dobrze przemyślane i nie ma obawy, że te gminy odpłyną, że będzie zaburzony strumień odpadów i dalej, że jeżeli Prezydent podniesie ceny na bramie, samorządy zaczną się ponownie rozglądać. To jest akurat czyjaś wątpliwość z sesji, ale Wiceprezydent Garlicki odpowiada, że nie mamy w sumie zbyt dużo możliwości do tego, abyśmy mieli szansę gdzieś uciec. Jest tylko Czartoria i nie ma nic więcej i nikt od nas odpadów nie przyjmie. Zakładał, że od tych słów zacznę, ale niewątpliwie przyszedł po to, żeby prosić o ich przyjęcie, bo gmina miała ogłaszać przetarg. Gmina Nowogród czekała z ogłoszeniem przetargu, ponieważ do końca roku miała podpisana umowę na wywóz i zagospodarowanie odpadów i nie było już czasu na oczekiwanie. Prosił Pana Prezydenta od połowy listopada o to, żeby zechciał się spotkać na przełomie listopada i grudnia no i faktycznie poprzez sekretariaty umówił spotkanie dzień po tym, kiedy Rada podejmowała uchwałę o przyjęciu do porozumienia dwóch samorządów. Dlatego zależało mu na tym, aby radni wyrazili wstępnie Prezydentowi taka opinię, że ok dobra, sąsiadowi RIPO-ku umożliwimy lub że będzie wola dyskusji na temat tego, żeby gmina Nowogród mogła przystąpić, żeby Prezydent miał wolną rękę, bo dzień później mieli się spotkać. Aby nie doszło do takiej sytuacja jaka jest w chwili obecnej, że gmina jest po przetargu i tak naprawdę tylko wykonawca wie, jaki ma pomysł na zagospodarowanie odpadów. Na dzisiaj ma stałą cenę i nie jest już zainteresowany tym, żeby przystąpić do porozumienia, ale nie wyklucza, że w kolejnych latach będzie mu to potrzebne. Dodał, że na dzisiaj ma już rok stracony. Gmina Nowogród ma przetarg, jutro będzie ogłoszenie o wyborze najkorzystniejszej oferty, podpisuje umowę i nie musi odbierać odpadów od mieszkańców. Osobiście jest mu bardzo przykro, że znaczna część radnych nie chciała go wysłuchać. Nie zrozumiałe jest dla niego też, że radni podejmują taką decyzję na podstawie zapewnienia Prezydenta Miasta Łomży, jak również Burmistrza Miasta Kolno i Wójta Gminy Piątnica, że poziom segregacji odpadów jest taki wyjątkowy w tych dwóch samorządach. A czy nie najlepszym dowodem jest to, że gmina Łomża uzyskuje poziom segregacji odpadów, a miasto Łomża nie. W czym miasto Łomża jest lepsze od gminy Łomża. Gmina Łomża odzyskuje poziom, czyli osiąga ten wynik, którego wszyscy oczekują. Gmina Nowogród niestety nie osiągnęła, ale robi wszystko , żeby osiągnąć i podobnie jak gmina Radziłów, po rozmowach z prezesem Perkowskim i spotkaniach, które odbywały się w Czartorii wielokrotnie, w trakcie których prezes mówił, że jak gminy będą wywozić wszystkie odpady do Czartorii, to koszty będą się zmniejszać. Ogłoście przetarg na zagospodarowanie. Zrobiliśmy tak, jak Pan prezes chciał. Oddzieliliśmy odbiór, oddzielnie jest zagospodarowanie, wydzieliliśmy możliwość segregacji na odpady bio, na popiół. Zauważył, że popiół był takim ważnym elementem w przyjęciu gminy Piątnica, a już pozostałych samorządów nie. Podkreślił, że jego gmina również segreguje popiół. Dodał, że trochę inna struktura jest u niego na terenie gminy, gdzie działa również miasto, a inna jest w Jedwabnem, gdzie rolnicy w zabudowie rozproszonej mając 10-20 kg popiołu, to wysypią w dziurę na drodze dojazdowej, a nie będą odwozili do Czartorii. U niego, nie jest w stanie dać uciąć sobie ręki, że pomimo tego, że popioły mamy wydzielone, ktoś nie wrzuci ich do odpadów zmieszanych. Starają się, żeby umożliwić mieszkańcom maksymalnie segregować odpady i to organizują, ale nie są w stanie, na taka ilość mieszkańców, każdego mieszkańca trzymać za rękę. Dokładają wszelkich starań do tego, aby w miarę możliwości współpracować i w tym momencie zostali zablokowani. Ktoś może powiedzieć, że wniosek wpłynął za późno. Uważa jednak, że gdyby Pan Prezydent miał wolę kontaktu z sąsiadami Czartorii, to mógłby zadzwonić i powiedzieć, że jest opcja przystąpienia do porozumienia. Uważa, że w relacjach partnerskich Łomża i Nowogród są skazani na siebie bez względu na to co kto myśli. Łączą nas rzeki, wspólne tematy, które są związane z przystanią i jeśli przystań w nich nie powstanie, to nie wie, gdzie mieszkańcy Łomży będą pływać statkami. Jego zdaniem musimy wspólnie dążyć do tego, aby niwelować jakieś przeszkody rzeczne i pewnie niebawem pojawi się taka sytuacja, że miasto będzie informowane o czymś, ponieważ prowadzi rozmowy, z których wynika, że jakieś najważniejsze przeszkody będą zniwelowane na rzece, a poza tym, tych zależności będziemy mieli dużo. Zna swoich mieszkańców i wie, że po ścieżce rowerowej nie jeżdżą tylko jego mieszkańcy, ale są też osoby obce i zakłada, że są to osoby z Łomży. Na chwilę obecną, dla dobra kolegów, jest za tym, aby kolejne gminy do porozumienia dopisywać. Osobiście musiałby rozmawiać ze swoim przedsiębiorcą, który wygrał przetarg, czy gmina Nowogród jest zainteresowana, czy nie, bo może ma inne plany na zagospodarowanie odpadów.

            Przewodniczący Komisji poinformował, że w posiedzeniu Komisji uczestniczy również Wójt Gminy Wizna Pan Mariusz Soliwoda. Nazwisko Pana Wójta nie widnieje na liście zaproszonych osób z tego względu, że w dokumentach przesłanych do Komisji przez Pana Prezydenta nie ma wniosku gminy Wizna. Wniosek został wysłany, gdzieś zaginął, ale prawdopodobnie jest w urzędzie.

            Mariusz Soliwoda – Wójt Gminy Wizna stwierdził, że sytuacja jego gminy jest akurat zbieżna do sytuacji, jaką ma gmina Radziłów. Na wyraźną prośbę Pana Prezesa ZGO rozdzielony został odbiór i zagospodarowanie odpadów . Wydzielone zostały również odpady bio, popiół. Gmina jest po przetargach, znalazła odbiorcę odpadów i nie ma miejsca, gdzie je zawieźć. Złożył wniosek do Prezydenta Miasta, aby przyjął gminę do porozumienia, bo mówiąc kolokwialnie robili to, co Pan Prezes kazał. Odpady surowców wtórnych trafiały w 100 % do Czartorii, rozdzielono dwie opcje, czyli zagospodarowanie i odbiór. Pan Burmistrz Nowogrodu mówi, że jest po przetargach, wybrał firmę, która zagospodaruje mu odpady. On takiej sytuacji nie ma i nie ma gdzie tych odpadów deponować. Myśli, że jakieś rozwiązanie kompromisowe z ZGO znajdziemy na jakiś krótki czas. Poprosił radnych o wsparcie. Gmina Wizna, jeśli chodzi o strumień odpadów nie jest zbyt wielka, ale stara się segregację uskuteczniać na poziomie akceptowanym i jest ona zdecydowanie większa niż w mieście Łomża. Uważa, że ich śmieci są czyste i poprawne.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że nie czuje tu żadnego sporu. Jego zdaniem jest to standardowa i normalna współpraca, troska o funkcjonowanie Waszych i mojego samorządu. Powitał gości w gościnnej Łomży. Dodał, że Pan Przewodniczący zorganizował to spotkanie, nie żeby poznać jego stanowisko, a po to, żeby radni mogli porozmawiać z Panami wójtami i burmistrzami. Stanowisko Prezydenta i jego, które wielokrotnie miał okazję artykułować i nic nowego nie jest w stanie dodać. Rozumie, że z dniem 1 stycznia nic się nie zmieniło, bo ewentualność tej zmiany będzie dotyczyła, jeżeli chodzi o stawki, od 1 kwietnia, a więc na razie wszystko funkcjonuje po staremu. W związku z tym, że był „personalnie zaczepiony” , to pozwoli sobie powiedzieć, że decyzja była przemyślana. Zmiana formuły współpracy z gminami była od dawna planowana. Państwo wszyscy wiedzieli o tym doskonale, bo to było jeszcze przed pandemią, kiedy spotkania odbywały się regularnie i było artykułowane, były składane propozycje, czy wejścia w spółkę międzygminną, czy w te porozumienia międzygminne. Bardzo im wtedy zależało, aby po trwałości projektu tę formułę zmodyfikować w tym kierunku. Nie chce żeby było to skomentowane jako forma „rewanżyzmu”, bo nie jest, tylko sytuacja jest dynamiczna, zmienia się, natomiast wtedy woli żadnej nie było, żeby jakkolwiek tę współpracę zacieśnić, czego dowodem są protokoły i wypowiedzi szczególnie niektórych wójtów, że jak tylko projekt RIPOK i ta zależność wojewódzka, która była rozpisana, uwolni się i zmieni, to natychmiast gminy znajdą sobie miejsca gdzie indziej i w żadną , głębszą współpracę nie będą wchodzić. Pamiętamy te rozmowy, one były trudne, a szczególnie trudne dla nas. Mówi to dlatego nie żeby wypominać, tylko Państwo radni nie uczestniczyli w tych spotkaniach, a teraz na dzień dobry Panowie wystawili takie laurki miastu Łomża, że jakoby miasto nie chciało współpracować, absolutnie nie. Sytuacja jest taka, że ta rejonizacja została zmniejszona. Każdy ma prawo funkcjonować tam, gdzie chce. Miasto Łomża ma tę wątpliwy atut, bo jest to dla nas duży trud, że ten RIPOK dawny posiada i jest to olbrzymie dla nas wyzwanie, olbrzymie obciążenie i praca. Państwo radni też tego doświadczają, ponieważ temat ZGO jest często podnoszony i dyskutowany i jest to temat chyba najczęściej dyskutowany. Z tego również wynikają konkretne obciążenia dla miasta i mieszkańców. Obowiązkiem Prezesa i Prezydenta jest możliwie najsprawniej tym gospodarować i jak Panowie wójtowie i burmistrzowie maja ten obowiązek po swojej stronie , tak samo Prezydent musi ten warunek spełniać. Sprostował, że tak naprawdę z założenia tej formy współpracy było to, że nie będziemy ze wszystkimi gminami podpisywać porozumień międzygminnych, bo to by było nieracjonalne z perspektywy funkcjonowania spółki, a podjęliśmy współpracę na wniosek tych dwóch samorządów po pierwsze dlatego, że były wnioski, a po drugie dlaczego były wnioski ? Dlatego pewnie, bo wiele projektów wspólnie realizujemy i ta współpraca jest bardzo prężna na poziomie różnych aspektów funkcjonowania samorządów. Myśli, że to z tego wynika. Nikt nie robił plebiscytu, ani konkursu terminu wpłynięcia ofert, po prostu na ten moment wpłynęły dwa wnioski przed tym terminem, kiedy procedowane to było na sesji Rady Miejskiej i tak naprawdę te dwa wnioski wyczerpują potrzeby, takie bezwzględne potrzeby miasta w wymiarze zabezpieczenia funkcjonowania ZGO, jeżeli chodzi o taką stabilizacje formalną napływu strumienia odpadów. Dodał, że jutro ma spotkanie z jednym z włodarzy gminy tuż obok Ostrołęki, który tez przyjeżdża i będzie prosił, aby taka formę współpracy, jakąkolwiek formę współpracy podjąć. Problem jest poważny, ale nie ma tu złej woli ze strony Prezydenta i absolutnie to dementuje. Wola współpracy jest, ale ona jest ograniczona dobrem spółki, miasta i mieszkańców. Tak Jak Panowie podejmowali decyzję, dość niedawno, odnośnie MPK i braku woli współpracy w wymiarze MPK, ponieważ mieli inną, lepszą dla siebie ofertę, rozumie to i szanuje ten wybór, ale jednak ten wybór bardzo poważnie skutkował dla naszej spółki. Musieliśmy jednak to przyjąć, dostosować, przeformułować i funkcjonować w nowej rzeczywistości. Dlatego też poprosił, aby uszanować też nasze realia. Nie jest to wymierzone w kogokolwiek. Jest to racjonalne i możliwie najlepsza próba gospodarowania tą sferą w naszym mieście.

            Grzegorz Andrzej Palka - Burmistrz Nowogrodu zacytował wypowiedź Prezydenta Garlickiego „tu nie ma żadnej sprzeczności, wręcz wszystko jest przemyślane i nie obawy, że te gminy odpłyną, że będzie zaburzony strumień odpadów”, że my nie mamy innej możliwości, jak płakać i płacić. Taka wypowiedź padła. Sam Pan Prezydent zauważył, że realizowane są wspólne projekty z miastem Kolno i gminą Piątnica i te wnioski też się znikąd nie wzięły, bo informacja wypłynęła od Pana Prezydenta „podpiszcie porozumienie, będzie taniej”. Pozostali za was zapłacą i to już sobie dopowiada i zbijając do kupy to, co Powiedział Prezydent Garlicki, tak można to zinterpretować. Przestrzegł radnych przed jedną rzeczą, a mianowicie w przeciągu 2-3 lat z chwilą kiedy zaczną powstawać spalarnie, strumień odpadów, który będzie wpływał do Czartorii będzie zaburzony. Zasugerował, aby nie zamykać się na okoliczne samorządy, bo współpraca jest potrzebna. Odnosząc się do tematu MPK stwierdził, że po tym, że nie znaleźliśmy opcji współpracy, gmina Nowogród zaczęła szukać alternatywy. Uważa, że jakość usług świadczonych przez MPK jest na doskonałym poziomie i wiedzą o tym jego mieszkańcy. Nie szukali wcześniej rozwiązań, dopiero potem jak ta współpraca gdzieś się zakończyła i zaczęli szukać alternatywy.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta zaapelował, aby nie iść w tony emocjonalne, bo nikt tutaj nie podchodzi negatywnie, ani z pozycji siły, czy dominacji. To jest nasz „grajdołek”, którym my musimy zarządzać i zarządzać możliwe najbardziej racjonalnie. Zauważył, że koszt jest po stronie miasta i mieszkańców więc jesteśmy zobowiązani do tego, aby dbać o dobro mieszkańców. Jeśli chodzi o MPK, to nie do końca Pan burmistrz mówi całą prawdę. Wie, że ocena MPK jest bardzo dobra i zdaje sobie z tego sprawę. Rozmowy z sąsiednimi samorządami zaczęły się od sierpnia, trwały one do grudnia i nic z nich nie wyniknęło. Samorządy doskonale wiedziały, że rząd przygotowuje i uruchamia formułę dopłat do PKS-ów. Nie epatuje jakimiś wielkimi słowami, że samorządy nas zostawiły, ale rozumie ich wybór. Była dużo tańsza opcja i nawet byłoby niegospodarnością ze strony samorządów gdyby zrobiły inaczej pomimo tego, że usługa ta jest gorszej jakości, to cena decyduje o jej wyborze i niestety, takie są realia. Rozumie ten wybór. Natomiast z gmina Piątnica udało się w jakiejś formie, ograniczonej, ale jednak współpracę kontynuować, bo tez była dalej idąca wola współpracy niż z Państwem. Podkreślił, że to nie jest żaden rewanżyzm. Podaje tylko informację, żeby był pełny obraz, a nie tylko jakiś wycinkowy. Musieliśmy z tym się zmierzyć, przeformułować funkcjonowanie naszego MPK, co nas dużo kosztuje. Dużo lepiej byłoby dla wszystkich, dla spółki również, gdyby ona funkcjonowała „po staremu”, ale jest tak jak jest. Zauważył, że trochę złowieszczo zabrzmiało „zobaczycie za 2-3 lata”, no też może zapytać. Formuła dopłat do PKS-ów i tego typu przewozów na pewno się skończy, bo państwo dopłaca bardzo dużo do pustych przewozów i to się utnie, bo widzimy w jakim kierunku idzie Polski Ład itd. Tych pieniędzy po prostu nie ma i co wtedy. Spółka zredukowała i redukuje tabor, ilość kierowców i nie będzie miała nawet mobilnej możliwości, logistycznej, aby przeskoczyć na inną propozycję, jak pojawi się wola podjęcia na nowo tej współpracy. Teraz mamy projekty, to są duże pieniądze, nowe autobusy, ale pod kątem tych możliwości i potrzeb, które nam pozostają. Nie możemy liczyć na sąsiednie obszary i ludność wielu gmin, więc poprosił, aby mieć wszystko na uwadze i tak, jak Panowie traktują siebie i dbają o swoje gminy, to należy podchodzić z takim samym zrozumieniem do naszej troski o interes naszej spółki, bo do tego jesteśmy zobowiązani. Zaproponował, aby odciąć od tego emocje i wielkie słowa. Bardzo sobie ceni współpracę z każdym z Państwa i bardzo dziękuje za obecność.

            Mariusz Soliwoda – Wójt Gminy Wizna wyjaśnił, że otrzymali pismo od Prezesa ZGO, że nie będzie składał ofert w przetargach, że jak będziemy zgłaszać, to nie znajdziemy tam tej oferty. Rozumie to, natomiast on nie ma żadnej oferty, ani przetargowej, ani nie przetargowej i to go najbardziej boli, ponieważ przez 3 miesiące jeszcze będą obowiązywały stare ceny, ale chciałby zabezpieczyć odbiór odpadów na trochę dłużej niż 3 miesiące i oczekuje oferty. Czy będą to takie ceny, czy inne, to chciałby je znać, aby te odpady zagospodarować. Dla niego kluczowe jest, czy ta oferta będzie po 31 marca, bo 1 kwietnia na prima aprilis okaże się, że „sorry, ale wysypisko zamknięte i róbcie sobie, co chcecie”.

            Przewodniczący Komisji zauważył, że we wniosku faktycznie było tak, że ceny są wyższe, ale było też napisane, że istnieje możliwość nie przyjęcia odpadów z gmin i tu jest właśnie ten problem, czy te śmieci będą przyjmowane, nawet po tej wyższej cenie, czy nie. Poprosił o wyjaśnienie, jakie będzie miało to konsekwencję dla mieszkańców miasta jeżeli przyjmiemy kolejne gminy. Ktoś wcześniej zauważył, że cennik był ustalany bez żadnego porozumienia tylko dla miasta Łomża i dla tych wszystkich innych bez żadnego porozumienia, ale doszły gmina Piątnica i miasto Kolno, więc odpad się zwiększył i to zagospodarowanie musi być większe. 30 – 35 % musi pokryć ten niedobór i czy cennik jeszcze się zmieni, czy pozostanie na tym poziomie.

            Adam Miara – Dyrektor ZGO Sp. z o.o. odnosząc się do cennika stwierdził, że jak będzie on wyglądał, to będzie wiadomo w połowie lutego. Wyjaśnił, że czeka na ostatnie dane odnośnie kosztów i przychodów za cały 2021 rok, bo na tej podstawie chce skalkulować cennik, żeby nie były to dane 9-10, czy 11 miesięcy. Myśli, że do 25 stycznia powinien mieć te dane i w przeciągu 1 – 1,5 tygodnia zostanie złożona kalkulacja do Pana Prezydenta. Wtedy też będzie można powiedzieć na jakim poziomie będzie nowy cennik i jak on będzie wyglądał. Do 1 kwietnia, jeśli chodzi o cennik, nic się nie zmieni, a zmiany nastąpią od 1 kwietnia. Stwierdził następnie, że są w stanie przyjąć wszystkie odpady od sąsiednich gmin tak jak do tej pory były przyjmowane. Dodał, że zgłaszają się do spółki różne gminy z całej Polski, żeby od nich odpady przyjmować, ale spółka w to nie wchodzi, bo współpracujemy z Państwem i ma nadzieję, że tak będzie do tej pory. Wiemy, że z części gmin, to są dwie gminy, te odpady nie będą trafiały. Nie wiemy jeszcze co jest z Nowogrodem, ale na tę chwilę odpady z Nowogrodu będą trafiały do spółki, natomiast jutro może się okazać zupełnie co innego. Dodał, że strumień odpadów jest zabezpieczony. Podkreślił, że spółka chce z Państwem współpracować, chce przyjmować odpady z gmin i nie szuka nigdzie odpadów po Polsce, bo jest to nieracjonalne. Zdaje sobie sprawę z tego, że niektóre gminy z chęcią by odeszły i rozumie to, bo inne RIPOK-i są o wiele bliżej, a koszty transportu w dużej mierze wpływają na koszt zagospodarowania odpadów. Powtórzył, że spółka chce współpracować z gminami, spotyka się, rozmawia na temat tego jak gminom pomóc, na razie tymczasowo, a później wypracowana zostanie inna formuła współpracy. Wie, że gminy czekają na informację, co do dalszych rozmów odnośnie tego, czy Rada Miejska Łomży wyrazi chęć podpisania porozumień. Dodał, że to nie zależy od spółki, ale spółka taka decyzję w ten, czy inny sposób przyjmie i będzie dalej współpracować. Odpowiadając na pytanie, czy będą konsekwencje dla mieszkańców miasta stwierdził, że najprawdopodobniej tak. Natomiast z jego punktu widzenia bardziej niebezpieczne jest to, że miasto Łomża przejmując obowiązki zagospodarowania odpadów innych gmin, staje się poniekąd ich właścicielem. W sytuacji gdyby np. instalacja w Czartorii nie mogła funkcjonować 2-3 tygodnie i wtedy to miasto będzie musiało coś z tym problemem zrobić. Nie tylko ze swoimi odpadami, ale z odpadami innych gmin. Także to nie są tylko pieniądze, ale to jest też obowiązek zagospodarowania tych odpadów i to też trzeba brać pod uwagę. Zapewnił, że będzie robił wszystko, aby te ceny były jak najniższe, bo nie chodzi o to, aby mieszkańcy różnych gmin płacili dużo. Natomiast z jego punktu widzenia jako człowieka, który w pewnym sensie odpowiada za funkcjonowanie ZGO jest to, żeby znaleźć pieniądze na funkcjonowanie i inwestycje, które są niezbędne. Miasto Łomża te pieniądze daje, pozostałe gminy niestety nie. Części się nie chce, a niektórzy po prostu nie mogą, ponieważ jesteśmy w takim, a nie innym systemie prawnym, że gminy ot tak nie mogą dać miastu pieniędzy. Były propozycje, żeby wykupić udziały, żeby podjąć jakąś inną formę współpracy, ale te wszystkie prośby o współpracę szły gdzieś w „kosmos”, nie wiadomo gdzie, dopóki nie zostały podpisane te dwa porozumienia. Cieszy go, że w końcu zaczynamy rozmawiać. Te rozmowy są w tej chwili trudne, ale ma nadzieję, że za 2-3 miesiące, czy pół roku wszyscy dojdziemy do jakiegoś konsensusu i będziemy mogli znów normalnie pracować i nie martwić się o to, czy gminy będą miały gdzie odpady oddać, ale o to, czy te odpady trafia do nas, czy pójdą gdzieś indziej, bo spółce tez zależy na tym, aby odpady z gmin trafiały do Czartorii i to jak najlepsze odpady., czyli jak najmniej odpadów zmieszanych, a jak najwięcej odpadów segregowanych, bo z tego jeszcze są pieniądze.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta poprosił, aby nie demonizować sytuacji, że teraz miasto Łomża i dwie gminy, które podpisały porozumienie będą miały jakieś super darmowe przetwarzanie śmieci, a wszyscy inni będą za to płacić, no nie. Ta różnica, nawet nie wie ile, ale jest stosunkowo niewielka i na pewno nie będzie tak, że te ceny będą wyższe od tego, co jest na rynku, bo one są punktem odniesienia do tego co funkcjonuje, a tak naprawdę wynikają z kalkulacji, bezpośrednich kosztów, które ponosi spółka i bilansowania tych kosztów. Czy mieszkańcy miasta Łomży odczują to? Stwierdził, że starają się minimalizować to ryzyko i tak, jak Panowie dbają o swoich mieszkańców tak samo i my musimy dbać. Nie ma mowy o tym, aby było takie uproszczenie jak czasami słyszy, że kosztem innych. Nieprawda, bo mieszkańcy miasta wykładają bardzo dużo pieniędzy na modernizację i wszelkie inwestycje w tym zakładzie więc to miasto ponosi w zdecydowanej większości koszty wszystkich przedsięwzięć, z których korzystają inne gminy. Zależy wszystkim, żeby te stawki nie rosły, ale wobec szalejących cen wszystkiego należy oczekiwać, że i te stawki będą wyższe i trzeba będzie to skalkulować.

            Przewodniczący Komisji wyjaśnił, że rozumie, że nie jest zagrożone przyjęcie odpadów od innych samorządów.

            Adam Miara – Dyrektor ZGO Sp. z o.o. odpowiedział, że nie jest. To, co było w piśmie, że ewentualnie tych odpadów ZGO nie będzie przyjmować, to chodziło o odpady, które są zanieczyszczone foliami i siatkami rolniczymi. Jeżeli mówimy o cenniku, to nie wie, czy w tej wersji, którąś Państwo mają jest propozycja, przy odpadach zmieszanych, aby te odpady, które są zanieczyszczone tymi foliami i siatkami, były droższe od pozostałych odpadów zmieszanych, bo to wymaga od pracowników ZGO dodatkowej pracy, a tak naprawdę trzeba z tym odpadem zupełnie inaczej sobie radzić, niż wrzucenie tego na automatyczną linię do sortowania i z tego odpadu nic praktycznie nie da się wysortować. Czy ten cennik zostanie wprowadzony? Uważa, że te kwoty, które zostały przesłane w listopadzie, ma nadzieję, że nie będą większe. Będzie się starał, żeby nie.

            Radny Tadeusz Kowalewski podziękował Przewodniczącemu Komisji za zorganizowanie dzisiejszego spotkania i aby to spotkanie nie było spotkaniem przedstawili samorządów kontra Prezydent i Dyrektor, pozwala sobie zabrać głos, bo w tej wymianie zdań nie rozumie czegoś do końca. Z jednej strony Pan Dyrektor z Panem Prezydentem zapewniają, że wszystko jest ok., że stawki takie są i ewentualnie będą do zaakceptowania. Panowie wójtowie i burmistrzowie wyrażają swoje obawy, które wynikają z pewnej sytuacji, która zaistniała i braku komunikacji w ciągu roku. Jak wskazał Pan Burmistrz Nowogrodu ani Łomża, ani poszczególne gminy nie są samotnymi wyspami i mamy to szczęście ze sobą sąsiadować i współpracować w różnych wymiarach i aspektach i to jest oczywiste. Każda taka wymiana i współpraca powinna odbywać się na warunkach dobro sąsiedzkich. Ma nadzieje, że takie stosunki są i w dalszym ciągu będą, a dotyczy to każdej kwestii. Pan Zborowski wspomniał, że gminy partycypowały od samego początku powstania inwestycji w Czartorii w jej powstanie i w związku z tym oczekują, aby zasady były dla tych wszystkich jednakowe i to jego zdaniem jest oczywiste. Nie jest to inwestycja tylko i wyłącznie miejska, ale jest inwestycją powiązaną z interesami innych gmin, które w tym uczestniczyły. Oczekiwałby, aby wskazać gdzie jest problem skoro jest tak dobrze, a jednak nie do końca jest dobrze, bo nie byłoby Panów wójtów i burmistrzów na posiedzeniu Komisji. Mając na uwadze interesy miasta Łomży jak i interesy poszczególnych gmin nie wie dlaczego nie może dojść do jasnej, czytelnej komunikacji, a poza tym zauważył, że podjęliśmy że tak powie intencje współpracy z dwiema gminami tj. Piątnica i Kolno, ale uchwały jeszcze takowej nie podjęliśmy o współpracy. Także sprawa jest w tej kwestii jeszcze otwarta i wydaje się mu, że przed przystąpieniem do tego co się nazywa porozumieniem, czy inną formą współdziałania, wszyscy w równym stopniu powinni mieć możliwość wypowiedzenia się swoich opinii. Jeżeli arbitraż radnych jest tutaj potrzebny i Panowie tak uważacie, to sądzi, że Komisja Gospodarki Komunalnej każdorazowo w takie coś może się włączyć, pozostawiając szczegóły techniczne fachowcom. Dodał, że cały czas nie rozumie na czym polega problem nie ze strony samorządów i chociaż Pan Dyrektor wspomniał, że ma problemu, wszystko będzie wyjaśnione, a mamy już 17 stycznia. Nie jest to grudzień, ani listopad i warto sobie zdać sprawę z tego w jakiej perspektywie czasu o tym rozmawiamy, co wybrzmiało w wypowiedzi Pana Burmistrza Nowogrodu, że pewne decyzje musiały zapaść. Poprosił, aby albo Pan Dyrektor, albo Pan Prezydent wyartykułowali, że nie ma problemu, a włodarze sąsiednich samorządów mogli powiedzieć, że jest konsensus i porozumienie, a jeżeli nie, to siedzimy do rana, aby taki konsensus powstał.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta odnosząc się do wypowiedzi radnego Kowalewskiego stwierdził, że z zadziwieniem wysłuchał tej wypowiedzi. Pan radny zaczął bardzo dobrze, bo mówił o tym, że nie chciałby, żeby to się przerodziło w jakieś konfrontacje pomiędzy wójtami, burmistrzem, a Prezydentem, ale rozumie, że w tym sensie, że Pan radny jakby się do tego dołożył przeciwko Prezydentowi, bo trudno mu zrozumieć, że Pan radny z wielką obawą słucha Panów wójtów i burmistrza i cytuje ich, przy czym w ogóle nie słucha tego, co zostało wypowiedziane z jego strony i ze strony Pana Dyrektora. Jeszcze raz powtórzył, że zaproszenie do podjęcia współpracy było wielokrotnie przedstawiane na przestrzeni ostatnich lat. Szukaliśmy formuły, chcieliśmy zaproponować, żeby wspólnie znaleźć tę formułę. Taką wolę jaką jedyny wyrażał Pan Duda, który chciał szukać tej formuły i widział zalety tej współpracy. Tej współpracy i tej woli nie było, więc nie ma mowy, że coś przeoczyliśmy i czegoś zaniedbaliśmy. Robiliśmy w tych warunkach, co jest możliwe i konieczne. Perspektywa zakończenia formalnie współpracy w takim wymiarze, w jakim funkcjonowała ona przez lata, wynika z dwóch rzeczy. Po pierwsze ustawą została zniesiona rejonizacja, a więc obowiązek przynależności w tej formule i w tym układzie 18 gmin zniknął, przestał istniej. I drugi aspekt, nas wiążący, to trwałość projektów, które były rozpisane na tę liczbę ludności. W tej chwili jest to wolność w takim sensie, że każdy może robić to, co uważa i gdzie uważa. Deklaracje były bardzo różne i nie chce po raz kolejny do nich wracać, bo to nie o to chodzi, żeby coś eskalować, ale chce powiedzieć, że bardzo spokojnie i racjonalnie podchodzimy do tego. Zachęcił do współpracy. Zapewnił, że nic z dnia na dzień się nie wydarzy, nic się nie zmieni, nic się nie wywróci. ZGO dalej funkcjonuje, dalej przyjmuje odpady i przetwarza w tych samych stawkach, które były w zeszłym roku. Planują podnieść te stawki w połowie lutego i wówczas będzie pełna informacja. W listopadzie pokazany był rząd wielkości i to jest ta różnica kilkunastoprocentowa i nie mówimy, że będziemy kogoś przyciskać do ściany, czy nie. Poprosił Pana Burmistrza o niecytowania jego wypowiedzi. Ta wypowiedź i jej sens jest słuszny i dalej się pod nim podpisuje. Może forma nie jest najszczęśliwsza, ale to jest wypowiedź, a wypowiedzi inna jest składnia, niż w czymś pisanym. Jest spokojny o funkcjonowanie ZGO, ma obowiązek zapewnić jego funkcjonowanie w takiej, czy innej konfiguracji ten strumień odpadów będzie. Zabezpieczyliśmy to, co jest bezwzględnie konieczne do funkcjonowanie i rozumie, że możemy poruszać się na poziomie jakieś abstrakcji jeżeli by twierdził, że macie jakieś nieograniczone możliwości wyboru, bo sam fakt, że dzisiaj tutaj rozmawiamy potwierdza i pokazuje, że tych możliwości jest bardzo niewiele. Nie rozumie w czym jest problem, że nazywa rzeczy po imieniu. Mówi tak, jak jest, a nie czaruje, że samorządy mają nie wiadomo jakie możliwości, no nie mają tych możliwości wiele, są one ograniczone. Miasto zaprasza do współpracy, nic tu się nie wydarzy, bazujmy na dobrych doświadczeniach i kontynuujmy to, a to, że jest jakieś niewielkie zróżnicowanie nie jest to żadną krzywdą dla samorządów, tylko tak została skonstruowana ekonomia i finanse oraz funkcjonowanie tego przedsięwzięcia.

            Adam Miara – Dyrektor ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że rzeczywiście samorządy składały się na powstanie instalacji komunalnej w Czartorii. Był to rok 2009-2010, natomiast od roku 2015, wszystkie koszty związane z funkcjonowaniem ZGO, które trzeba było ponieść, czy to w formie dodatkowe zastrzyku finansowego, czy w firmie wniesienia aportu nieruchomości, czy w formie udzielenia gwarancji pożyczki, bo miasto wyrażając taką zgodę musi mieć świadomość, że jak nie daj Boże coś się stanie, to będzie musiało to spłacić, pokrywa tylko i wyłącznie miasto Łomża.

            Radny Dariusz Domasiewicz stwierdził, że prawda jest taka, że tak jak było na poprzedniej Komisji, kiedy tematem były dwa porozumienia, przeciwko którym była Przyjazna Łomża, było oczywiste, że te porozumienia są niekorzystne dla miasta i dla samej spółki. Zostało to przeprocedowane i teraz jesteśmy postawieni w takiej niekorzystnej sytuacji jako radni, bo wiadomo, że chcemy dbać o interes miasta i spółki, natomiast te działania, które Panowie wykonaliście, nie wie czemu one miały służyć i podkreślił jeszcze raz, że nie jest to ani w interesie miasta, ani spółki, spowodowały, że znaleźliśmy się w niewdzięcznej sytuacji i nie za bardzo wiadomo jak z tego wybrnąć. Wydawałoby się, że wycofanie się z tych dwóch porozumień, najprościej by załatwiło sprawę. Ten sposób działania przypomina mu cos takiego, co my wielokrotnie i w Radzie przerabiamy, że przy stole siedzi 23 partnerów, Pan wychodzi z dwoma na bok, ugaduje się, a potem wraca do stołu i ci dwaj mają lepsze warunki, a pozostałych 21, czy w przypadku 16-15, będzie niezadowolonych. Te dwie umowy, które zostały zwarte już na Komisji informowaliśmy Pana, że one wywołają taki skutek, no bo każdy z nas, gdyby był na miejscu okolicznych gmin, tez by tak się poczuł. W jakimś sensie razem pracowaliśmy na daną spółkę przez ileś tam lat, wyłożyliśmy jakieś tam pieniądze, natomiast z mediów dowiadujemy się, że dwóch o to wybrańców będzie miało lepiej niż my, no to kto byłby zadowolony. Dzisiaj wydaje się mu, że jedynym wyjście, żeby ta współpraca z gminami, z naszymi sąsiadami pozostała w dobrych relacjach i to tez jest w interesie samej spółki, jest wycofać się z tamtych dwóch porozumień, a odbieranie będzie wynikało z kosztów, jakie ponosi spółka i tylko to powinno decydować, a nie czy się tam z kimś znamy, lubimy, czy jakiej tam inne relacje nas łączą. Uważa, że jeszcze raz należy przemyśleć, czy słuszne było przegłosowanie tych dwóch porozumień, bo słuchając tych wielokrotnych zapewnień, tłumaczeń, nie widzi tu ani interesu miasta, ani interesu spółki, ani też, jeżeli chodzi o funkcjonowanie w subregionie z sąsiadami. Skorzystały tylko tak naprawdę gmina Piątnica i miasto Kolno, a my nic na tym nie skorzystaliśmy, to jeszcze z sąsiadami mamy trudne relacje.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta odnosząc się do wypowiedzi radnego Domasiewicza stwierdził, że nie dziwi go, że Pan radny nie widzi, bo Pan radny generalnie deklaruje, że niewiele widzi, bo jak Pan radny ostatnio powiedział, że przez 3 lata nie widzi dobrych inwestycji. Dziwi go również to, że Pan radny takim mentorskim tonem wypowiada, co powinniśmy zrobić, żeby zadbać o dobre stosunki i o interes miasta. Dziwi go to, że w czasie, kiedy były zaproszenia i prośby o to, żeby tę współprace podjąć inaczej, że Pan radny nie udawał się do rad gmin i nie apelował z takim samym przekonaniem, że „szanowni państwo, jestem przedstawicielem miasta Łomża, które ponosi główny ciężar funkcjonowania tego zakładu i apeluję, żebyśmy w imię dobrej współpracy itd. itd.”. Szkoda, że Pan radny w jedną stronę gra i to go nie dziwi specjalnie, tylko szkoda, że Pan radny nie myśli w kategoriach mieszkańców miasta tylko i wyłącznie. Ta forma współpracy, oczywiście każdy z nas zdrowo myślący rozumiał, że to będzie taki skutek i dlatego jeszcze raz zaapelował, aby odciąć od tego wszelkie emocje. Tak jak my jeździmy do Białegostoku do Lecha, prosimy, składamy ofertę. Raz jest przyjęta, raz nie przyjęta i nie jest to podparte żadnymi emocjami i niechęcią, a kalkulacją ekonomiczną. Z jakiś powodów prezes tej spółki, czy też prezydent Białegostoku, że raz ta nasza oferta jest przyjęta, a innym razem nie, zgodnie z interesem swojej spółki. Dbajmy w pierwszym rzucie o nasza spółkę i naszych mieszkańców i tym samym kierujmy się, co włodarze sąsiednich gmin, choćby w kontekście wspomnianych MPK-ów. Podjęli decyzję, dla nich najrozsądniejszą. Rozumie to i przyjmuje z pełną pokorą, aczkolwiek, czy to było naszym wyborem i naszą wolą, czy nie spowodowało kłopotów. Spowodowało, ale taki jest interes i obowiązek wszystkich włodarzy – muszą podejmować również trudne decyzje. Dodał, że ta współpraca była rozważana pod katem wielu ryzyk i wielu zjawisk, które zaistnieją. Jak powiedział Pan Dyrektor Miara, przejęcie całej odpowiedzialności za wszystkie gminy jest dla nas absolutnie niekorzystne, bo później co byśmy zrobili ze śmieciami, które zalegałyby w gminach. To byłby nasz problem. Natomiast z drugiej strony, wobec zniesienia rejonizacji, to można sobie wyobrazić taką sytuację, że nawet wszyscy odpłyną, więc dobrym i logicznym jest zabezpieczenie tego minimum strumienia odpadów, który zabezpiecza ciągłość funkcjonowania spółki. Nie rozumie w czym tu jest problem, jest to tak proste.

            Radny Wojciech Michalak poprosił Pana Prezydenta o powstrzymanie się od osobistych wycieczek. Wówczas lepiej by się rozmawiało i byłoby dużo przyjemniej. Rozumie, że oferta miasta była jasna, prosta i przejrzysta w momencie, kiedy powstawała spółka prawa handlowego, że ci, którzy wyłożyli kasę na to, że jakiś tam majątek swój włożyli, żeby mogli te udziały w tej spółce kupić. Rozumie też, że chęci nie było. Od 2015 roku spółka jest spółką miejską i to faktycznie miasto Łomża ponosi wszystkie koszty z tym związane, więc jego zdaniem, nie widzi żadnych przeszkód, żeby to mieszkańcy Łomży korzystali na tym, że są właścicielem tej spółki, a nie wszystkie inne, lokalne samorządy. Zgodził się również z wypowiedzią przedmówcy, że niezbyt fortunną sytuacją było, zawarcie porozumienia z Kolnem i z Piątnicą, bo to stwarza pewien wyłom. Bo jeżeli mamy spółkę prawa handlowego, która działa na zasadach spółki prawa handlowego, to właściciel tej spółki powinien korzystać z tego, że jest jej właścicielem, a ci wszyscy, którzy chcą korzystać z usług tej spółki powinni ponosić koszty takie, jak właściciel plus to, co jest związane z marżą, żeby spółka mogła normalnie funkcjonować i rozwijać się. Uważa, że jest to proste, jasne i zasadne. Tak powinno to wyglądać. Mówimy, że mamy spółkę prawa handlowego, do tej pory narracja była taka, że zaczynamy działać komercyjnie, obsługujemy miasto po kosztach, a z pozostałymi rozliczamy się na zasadach komercyjnych, stosując ceny wolnorynkowe, a z drugiej strony, z prezesem spółki zawieramy porozumienie z dwiema gminami, którym gwarantujemy to, że one będą miały takie same ceny jak miasto. Uważa, że czegoś tutaj brakuje, jakieś takiej jedności w działaniu, bo jeżeli mamy spółkę prawa handlowego, działającą na zasadach spółki to ok, w porządku. Natomiast jeżeli mamy robić to na zasadach takich, że wspieramy wszystkie lokalne samorządy, które partycypowały w kosztach, no to wtedy wspieramy te wszystkie samorządy. Brak tu jakiejś logiki jedności działania.

            Radny Zbigniew Prosiński zwrócił uwagę, że za bardzo skoncentrowaliśmy się na tej przysłowiowej hałdzie śmieci i wszyscy wokół tego tematu oscylują, a ktoś zapomniał o tym, że jednak współpraca z sąsiadującymi samorządami, nazwie to współżyciem, bo to miasto też się rozwija dzięki temu, że mamy napływ mieszkańców z okolicznych gmin. To oni w większości kupują mieszkania w mieście, to oni przyjeżdżają tutaj wydawać swoje pieniądze. Podatki z tych pieniędzy zostają w naszym budżecie i teraz nie rozumie, dlaczego z powodu hałdy śmieci mamy budować jakiś negatywny wizerunek miasta. Uważa, że powinniśmy, jako ten największy ośrodek regionalny, jakoś ogarniać to wszystko i starać się żeby ten wizerunek i współpraca była jak najlepsza, bo wszyscy mamy z tego korzyści, a najbardziej miasta. Problem można było rozwiązać na poziomie spółki, bo jeżeli Pan Dyrektor wie dobrze o tym, że można ten strumień śmieci, który trafia do spółki, kierować cenami. Jeżeli śmieci są zanieczyszczone i sprawiają olbrzymi problem, to po prostu ustala się na grupę śmieci cenę zaporową, czy taką, która zwróci uwagę, że tak nie wolno, że to przynosi problemy i koszty. ZGO jest spółką miejską. Mamy jakąś tam władzę i chcielibyśmy z tego mieć korzyścią, ale z drugiej strony nie rozumie, dlaczego za takie same śmieci mieszkańcy okolicznych gmin mają płacić więcej. Jego zdaniem jest to pewnego rodzaju niesprawiedliwa segregacja i z tym by się nie zgadzał. Zróżnicowanie cennika można było załatwić na poziomie spółki, bo wiadomo, że z miasta ani sznurek, ani folie rolnicze nie będą wpływał. Dzisiaj, jeżeli z gminy Piątnica, czy z miasta Kolna trafią śmieci ze sznurkiem i z folią, to jak one zostaną policzone, jako zwykłe zmieszane i tu sznurek nie będzie robił problemów. Dlatego też wydaje się mu, że te porozumienia zupełnie nie były potrzebne, o czym wspomniał radny Domasiewicz, bo jak się okazuje problemem były te odpady. Wielokrotnie przez te lata słyszał i widział zestawienia, że śmieci, które możemy sprzedać, trafiało mniej, nie trafiały wszystkie, ale czy to była wina gmin, czy odbiorców . Jego zdaniem cennik można tak ustalić w taki sposób, żeby naliczać wyższe opłaty, kiedy stopień selekcji jest nie zachowany, ale to wszystko można zrobić na poziomie spółki. Nie dziwi się, że Państwo mogą czuć się w jakiś sposób oszukani, chociaż nie zna szczegółów, ale z tego, co wójtowie mówili, to prezes spółki namawiał do tego, żeby rozdzielać przetargi oddzielnie na transport i zagospodarowanie oddzielnie. Dzisiaj, gdyby te przetargi były ogłaszane wspólnie, to być może takiego problemu w gminach by nie było. Dzisiaj jest komu wywozić, a nie ma gdzie wywozić i tu jest kłopot. Czy to jest wina wójtów, czy wina tego, że jednak posłuchali sugestii prezesa ZGO i poszli tą drogą. Być może zostali trochę wprowadzeni w błąd, Nie oceni tego, bo takich informacji z pierwszej ręki nie ma.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta zadał pytanie retoryczne, czyim adwokatem jest Pan radny Prosiński, bo w tej całej swojej wypowiedzi Pan radny nawet się nie zająknął w kwestii tej, że może Panowie włodarze samorządów mogli cos więcej zrobić, czy wcześniej czy teraz, żeby ta współpraca była, tylko cały czas Pan radny uderzał w jedną stronę. Powtórzył, że oceniali ryzyka i szansę tego przedsięwzięcia i jeżeli mamy zniesioną rejonizację, to jednym z ryzyk jest taka sytuacja, że nagle wszyscy nam odpłyną i teoretycznie jest to możliwe. Logicznym więc jest zabezpieczenie w minimalnym wymiarze, choćby pod kątem projektów, o które miasto aplikuje i ubiega się o środki, koniecznego minimum. Z drugiej strony wchodzenie w opcje zobowiązania się odpowiedzialności za wszystko jest też nielogiczne, więc czego Panowie radni nie rozumieją.

            Adam Miara – Dyrektor ZGO Sp. z o.o. odnosząc się do wypowiedzi radnego Prosińskiego stwierdził, że to będzie załatwione cennikiem. Może po tych wszystkich rozmowach dojdziemy do wniosku, że to będzie jakiś inny sposób, niż jest w tej chwili. Jeżeli chodzi o zagwarantowanie w umowie, że mają trafić do spółki konkretne odpady w określonej ilości, to jest to praktycznie niemożliwe z jednego prostego powodu. Gmina nie odpowiada w pewnym sensie za przewoźnika, czyli przewoźnik przyjeżdża i sobie coś zabiera, a z drugiej strony to gmina zobowiązana jest do tego, aby go kontrolować. To, że do spółki te odpady nie trafiły, to pewnie, że przewoźnik bez wiedzy prawdopodobnie gminy, wiózł gdzieś odpady, nawet wie gdzie. Dodał, że największym problemem spółki jest odpad zmieszany, bo spółka ma tylko z tego koszty, a segregacja tego odpadu jest na poziomie 1-1,5 %. Świadczy to i o tym, że sposób segregacji jest coraz lepszy, czyli do odpadów zmieszanych trafia coraz mniej odpadów selektywnie zbieranych, które są przewożone oddzielnie. Dzięki temu można trochę więcej wysegregować i na tym zarobić. Najlepszym odpadem dla spółki jest odpad segregowany czyli papier. Jeżeli te odpady do nas nie trafiają, to koszty musimy przerzucić na inne frakcje, które zapewnią spółce funkcjonowanie na określonym poziomie plus do tego inwestycje, która spółka musi przeprowadzać, ponieważ ciągle zmieniają się przepisy. Jeszcze raz powtórzył, że to gminy powinny zadbać o to, żeby ten odpad trafił do spółki, ponieważ spółka nie jest w stanie tego w umowach zawrzeć z przewoźnikami.

            Radny Zbigniew Prosiński w kontekście pytania Prezydenta Garlickiego poprosił o odpowiedź na pytanie, czyim adwokatem jest, jak mówi, że dobrze by było, aby jak najlepszy strumień śmieci spływał do spółki i że tak naprawdę to w rękach spółki jest to, żeby się dogadać z wójtami, żeby rozmawiać o tym, żeby gminy kontrolowały gdzie te strumień odpływa, bądź dlaczego nie trafia do ZGO. Czyim adwokatem będzie jeżeli teraz zapyta, no to dlaczego spółka ZGO, która nakupowała tyle sprzętu, smieciarki itp., nie startuje w przetargach i nie wozi śmieci. Stwierdził, że Pan Prezydent nie słucha tego, co on mówi w żadnym aspekcie. Nie opowiedział się po żadnej ze stron. Nie wie, czy Pan Prezydent ma napisane gotowe teksty przy nazwisku Prosiński i przy każdym zabraniu głosu przez niego Pan Prezydent otwiera stronę i czyta. Nieważne, czy Pan Prezydent jest przez niego chwalony, czy krytykowany, to w odpowiedzi mówi to samo.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że nie mógł odnosić się do tego, że Pan radny Prosiński go chwali, ponieważ Pan radny tego nie robi.

            Krzysztof Milewski – Wójt Gminy Radziłów stwierdził, że przyjechał w konkretnej sprawie i jest na kolejnym spotkaniu, w trakcie którego czuje się tak jakby przyjechał i nie rozmawia o tym, co jest ważne. Może przyznać Panu Prezydentowi rację, że dba o spółkę, ale zwrócił uwagę, że wszyscy o nią dbali i mówi tu o swojej gminie. Jeżeli była mowa, że spółka chce plastik, szkło, to zadbał jak o swoją spółkę. Dlatego jest niezadowolony i zniesmaczony. Jeżeli była mowa o rozdzieleniu, to rozdzielił i przez 2 lata trafiało to do spółki. Środki na utworzenie Miastkowa trafiły również z gminy Radziłów w 2009 roku ok. 600 tys. zł. To nie są małe pieniądze i dzięki temu zakład powstał, a przynajmniej były stworzone fundamenty. Wyjaśnił, że interesuje go, czy spółka chce, aby jego gmina miała jakiś wkład finansowy. Nie zgodził się z wypowiedzią, że coś gminom zaproponowano, nie słyszał tego. Nikt mu też nie powiedział, aby dołożył np. 1 mln. zł i      miał więcej do powiedzenia. Były rozmowy, ale tak jak tutaj. Wyciągane były różne argumenty, które nie dotyczyły jego gminy, bo gmina nie ma MPK-ów wspólnych z miastem Łomża, nie ma rzeki, która płynie przez Radziłów. Chciałby wiedzieć ile miasto Łomża dołożyło do spółki, bo tej wiedzy nie ma, bo wcześniej jak rozmawialiśmy była mowa o tym, że ceny rosną, opłaty, energia, wynagrodzenia, ale gminę dotyka to samo. Jeżeli z budżetu miasta wykładane były pieniądze w tę spółkę, to poprosił na piśmie, ile środków finansowych z miasta wpłynęło po to, żeby ta spółka rozwijała się, bo mowa była o tym, że w cenie odpadów gmina tez do tego dokładała i chodzi mu tylko o to. Może trzeba jakoś rozliczyć te pieniądze, które były. Chce rozmawiać i „z wami zaczyna, bo z wami rozpoczęło się od 2009 roku i nie przekreślił tego”. Jeśli został potraktowany tak jak wszyscy, to proszę powiedzieć, że to się kończy, będzie chodził i szukał.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że z wielkim szacunkiem odnosi się pracy Pana Wójta i do współpracy z Panem Wójtem, bo ma informacje od Pana Prezesa, że Pan Wójt jest jednym tych niewielu, którzy zawsze chętnie współpracowali i rzeczywiście podejmowali ten wysiłek dostosowawczy. Odnosząc się do wypowiedzi Pan Wójta dotyczącej braku propozycji stwierdził, że nie jest tak, jak mówi Pan Wójt. Była dyskusja i to konkretna, a nie tak jak dziś wycieczki w różnym kierunku i wycieczki personalne, tylko była konkretna rozmowa, czy jest taka wola podjęcia współpracy i takiej woli nie było. W tym momencie możliwości się skończyły, żeby cokolwiek precyzować, czy przeliczać. Skończyła się rejonizacja, na którą też wiele gmin czekało i tak naprawdę ta współpraca ma teraz inne podstawy i inne zasady. Szanując wszystkich Państwa , zachęcił do kontynuowania tej współpracy. Nic się tu nie wywraca, nic tu się nie dzieje, nic się wypala. Czartoria dalej będzie się rozwijała i myśli, że z dobrym skutkiem dla nas wszystkich. Zmiana, która jest, jest tak naprawdę niewielka. Poprosił, aby przyjąć to do wiadomości i dalej kontynuować współpracę.

            Cezary Zborowski Z-ca Wójta Gminy Łomża przypomniał, że w 2009 roku było podpisane porozumienie Prezydenta Miasta z 18 wójtami i burmistrzami okolicznych gmin. Te wszystkie samorządy wykładały pieniądze na realizację tego zakładu, który później, decyzją Rady Miejskiej ma wniosek Prezydenta, został przeniesiony do spółki. W momencie, gdy był przenoszony do spółki, nie było pytania, czy okoliczne samorządy godzą się na to. Zostało to przeniesione i zostało zaakceptowane, bo nie zmieniało się nic, poza fizyczną własnością spółki. Cennik, który obowiązywał na bramie był taki sam dla wszystkich, dla wszystkich podmiotów, które współfinansowały realizację tej inwestycji. Dzisiaj zmienia się to, że dochodzą na razie medialne informacje, że będą dwa cenniki. Z informacji, którą samorządowcy otrzymali od Prezesa Perkowskiego wynika, że jest jeden, wspólny cennik. Nie ma podziału na miasto Łomża i inne samorządy. To jest tylko informacja ustna, że taki podział będzie. Podkreślił, że chcą być także, jak Piątnica, czy Kolno, razem z miastem Łomża na tych samych zasadach. Jest tutaj mowa, że miasto Łomża stała się właścicielem spółki. Tak, miasto Łomża stało się właścicielem spółki. Czy miasto Łomża przekazuje większe środki, niż inne samorządy. Tak, miasto wniosło 3, czy 4-krotnie aporty do tej spółki i jeżeli go pamięć nie myli, to jest kwota 1.250 tys. zł w ciągu 6 lat. W przeliczeniu na te 18 gmin to jest 71 tys. zł. To jest aport, który został wniesiony przez Państwa radnych łącznie z tą nieruchomością przy ul. Kopernika, przekazaną parę tygodni temu. Czy inne gminy partycypowały w jakikolwiek sposób w kosztach tej spółki. No prawie nie, tylko jak wybuchł pożar w ubiegłym tygodniu, to tylko i wyłącznie wójt gminy Łomża, na opłacenie strażaków ochotników z gminy Łomża, którzy przez kilka dni gasili ten pożar, wydał ponad 26 tys. zł. Wójt gminy Łomża nigdy nie występował do właściciela spółki o zwrot tych środków. Tak samo burmistrz Nowogrodu. Jego strażacy również gasili ten pożar. Strażacy miasta Łomża nie, bo jest PSP, a nie OSP i jest ona inaczej rozliczana. Poprosił, aby zwrócić na to uwagę. To, że miasto Łomża jest właścicielem tej spółki, to ma owszem obowiązki, ale też czerpie z tego korzyści. Czy system roweru miejskiego był współfinansowany przez spółkę miejską ZGO, czy nie. Tych przykładów było kilka, ale nie będzie ich wymieniał. Poprosił o zwrócenie uwagi raz jeszcze, że wszystkie gminy składały się na budowę tego zakładu. To, że on później ewaluował, to jest prawda, tylko, że w takiej samej sytuacji prawno-gospodarczo-społecznej jest np. pobliski zakład w Czerwonym Borze, który powstał w wyniku porozumienia gmin, które zrealizowały projekt unijny, na który dostały dofinansowanie, tak samo jak tutaj. W Czerwonym Borze jest taka różnica, że samorządy, które partycypowały w kosztach, mają cennik o 8,5 % niższy, niż ten, który jest na oficjalnym cenniku. Jest to rabat wyliczony dla tych samorządów, które zrzuciły się na ten zakład, chociaż formalnie nie są jego udziałowcami. Kolejne pytanie, czy gmina Piątnica i miasto Kolno stały się udziałowcami spółki, czy nie. Jeżeli stały się udziałowcami przejęły jakieś akcje, to rozumie, że tak jak miasto Łomża, mają prawo mieć profity, a cała reszta nie. Na jego wiedzę to ani Kolno, ani gmina Piątnica nie obejmowały udziałów w tej spółce.

            Grzegorz Andrzej Palka - Burmistrz Nowogrodu odnosząc się do wypowiedzi Prezydenta Garlickiego, że Pan radny Domasiewicz wędruje po różnych radach stwierdził, że czuje się pokrzywdzony, bo do niego nie zawitał. Stwierdził następnie, że nie pojawiła się nigdy propozycja ze strony miasta. Dotujemy jako samorządy komendy miejskie PSP, policji i różne instytucje. Pewnie gdyby pojawił si e taki temat i żeby utrzymać składowisko odpadów, nie mielibyśmy innej możliwości, bo byśmy byli postawieni pod ścianą i pewnie byśmy się do tego dołożyli. Owszem padały propozycje „ok. wejdźmy to udziałów”, tylko tak naprawdę wchodzimy do udziałów, gdzie dalej decyduje o wszystkim Prezydent, ponieważ ten pakiet większościowy będzie w mieście. Mógłby powstać jakiś dziwny twór, natomiast nie ukrywa, że gdyby pojawiła się opcja taka, że mamy tyle, co miasto ok. 1 mln. zł z hakiem dołożyć, to można było to rozbić na wszystkie samorządy i każdy z nich by to udźwignął, ale nigdy takiej propozycji nie było. Osobiście takiej propozycji nie słyszał.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że wszyscy zgadzamy się z tym, że cały pomysł, który stał u zarania utworzenia Czartorii nie był najszczęśliwszy. Ta formuła nikogo nie satysfakcjonowała. Pamięta jak prace zostały podjęte i oburzenie poprzedników obecnych wójtów i burmistrzów na to wszystko, co się działo m.in. o te kary, które gdzieś tam były po drodze itd. Wg samorządów i słusznych ocen, że to źle działa itd. Ta formuła nie była ani przez okoliczne samorządy, ani przez miasto Łomża oczekiwana i okazuje się, że to zły pomysł był. Ciągle zmieniające się przepisy i wymogi nakładają na nas kolejne obowiązki. Z naszej strony była propozycja i to wielokrotnie artykułowana – wejdźcie w spółkę, albo podpiszcie porozumienia. Takie na stole się pojawiały, ale był tez powołany zespół, żeby wypracować jakąś formułę. Tej woli nie było, więc o czym tu mamy rozmawiać. Poprosił, aby poruszać się na bazie takich uczciwych argumentów, bo jeżeli tutaj nie było woli, to ciągle była „przysłowiowa nawalanka” na każdym takim spotkaniu, jak to źle się dzieje i jak to drogo i w ogóle, to gdyby przyszedł i poprosił – „wejdźcie w to”, to byłby ten sam odzew – „a co to nasz problem”. Wielokrotnie było mówione „a co to nasz problem Czartoria, to wasz problem”. Takie słowa padały. Jeśli chodzi o straż pożarną, to przykro mu bardzo, że nie mamy Ochotniczej Straży Pożarnej. Na pewno gdyby była, to by pojechała tam, natomiast nie wie jak to jest rozliczane. To, że wójt nie zwrócił się do nich, nie wie, czy mógł się zwrócić, czy nie mógł, ale jeśli jakiś wypadek się zdarzy w gminie Nowogród i tak pojedzie OSP z gminy Łomża, to gminy się rozliczają, czy nie. Czy reaguje, bo taka jest zasada. Uważa, że to taki argument poniżej pasa.

            Mariusz Soliwoda – Wójt Gminy Wizna przypomniał, że gdyby nie 18 samorządów i tych pieniędzy, to tak naprawdę ta instalacji nigdy by nie powstała. Ciągle dbamy o koszty ZGO, to też poprosił, aby zwrócić uwagę, że zanieczyszczone śmieci jeśli chodzi o selekcję, są najbardziej z Łomży i z Kolna. Poprosił o sprawdzenie selekcji w poszczególnych gminach. Podkreślił z całą stanowczością, że wszystkie odpady zmieszane, ale też cała selekcja z gminy Wizna trafiała do składowiska w Czartorii. Wyjaśnił, że jest krótko wójtem, bo ponad 3 lata, ale żadnej propozycji nie otrzymał jeśli chodzi o jakiekolwiek zaangażowanie się w Czartorię.

            Adam Miara – Dyrektor ZGO przedstawił dane dotyczące ilości odpadów segregowanych dostarczanych do Czartorii z poszczególnych gmin.

            Przewodniczący Komisji „zaproponował, aby przejść do głosowania, które w żaden sposób nie zamyka drogi zarówno kiedy będzie to stanowisko negatywne, czy pozytywne. Uważa, że na Komisję została zepchnięta odpowiedzialność, która leży po stronie właściciela spółki. Jest to spółka prawa handlowego i nawet jak Komisja opowie się za wyrażeniem woli, to nakładamy na właściciela, prezesa spółki jakąś odpowiedzialność i ewentualnie na straty, jeżeli kolejne gminy dołączą po tych cenach. Chociaż tak naprawdę my tych cen nie znamy, a ni cen dla mieszkańców Łomży, ani dla innych, którzy nie są z porozumienia i to nie oznacza tego, że ci, co będą mieli porozumienie, mają inne ceny niż ci, co nie będą mieli porozumienia. Nie wie, czy takie stanowisko Komisja musi przyjmować. Osobiście nie będzie zajmował żadnego stanowiska, ale to tez jest taki punkt, żebyśmy dalej rozmawiali. Widzi, że Panowie chcą konkretów, co muszą zrobić, wyliczyć, żeby mieli święty spokój przez ileś tam lat, jaki wkład musza ponieść i być partnerem na dalsze lata. Takie jest jego zdanie”.

            Cezary Zborowski Z-ca Wójta Gminy Łomża stwierdził, że obecni wójtowie i burmistrz chcą tylko jednej rzeczy, żeby warunki dla nich nie były gorsze, niż warunki dla innych i tylko tyle, aby te warunki były takie same.

            Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.

                Komisja, w wyniku głosowania 7 głosami za, przy braku głosów przeciw i 3 głosami wstrzymującymi, pozytywnie zaopiniowała wyrażenie woli zawarcia porozumień międzygminnych pomiędzy miastem Łomża oraz gminą Nowogród, gminą Łomża, gminą Radziłów, gminą Jedwabne i gminą Wizna w sprawie powierzenia miastu Łomża zadania własnego w/w gmin w zakresie zagospodarowania odpadów komunalnych.

            Radny Maciej Borysewicz nie brał udziału w głosowaniu.

            Przewodniczący Komisji zamknął realizacje pkt-u 2.

 

Ad. 3

 

            Paweł Żebrowski – Komendant Straży Miejskiej przedstawił informację na temat działań Straży Miejskiej Łomży w zakresie czystości i porządku w mieście w 2021 roku (informacja w załączeniu).

            Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję.

            Radna Marianna Jóskowiak poprosiła o wyjaśnienie, czy porządkowanie terenu nad Łomżyczką jest obowiązkiem miasta. Dodała, że teren ten jest bardzo zanieczyszczony.

            Paweł Żebrowski – Komendant Straży Miejskiej wyjaśnił, że w większości są to tereny prywatne. Tam, gdzie są tereny miejskie, MPGKiM bardzo szybko reaguje na zgłoszenia straży miejskiej i jest to sprzątane i porządkowane. Natomiast z terenami prywatnymi największy problem jest wówczas, kiedy właściciele są poza granicami kraju. W takim przypadku praktycznie nie ma żadnego kontaktu. Jeżeli właściciel mieszka w Polsce to udaje się z nim skontaktować i udaje się doprowadzić do tego, że właściciel teren sprzątnie. Jeśli chodzi o tereny nad Łomżyczką, to sprawy toczą się już od 2 lat. Sąd nakazał uprzątnięcie, nałożył grzywnę, a ktoś tego nadal nie zrobił. Straż informuje, że wyrok nie został wykonany i w tym momencie dalej czekamy na decyzję sądu.

            Radny Tadeusz Kowalewski poprosił o odpowiedź na pytanie, czy stan osobowy Straży Miejskiej jest wystarczający do wykonywania zadań wymienionych w informacji, a jeśli nie, to ilu brakuje strażników, żeby te wszystkie zadania wypełnić. Poprosił również o wyjaśnienie jaki jest zakres współpracy z policją na dzisiaj i co z tego wynika dla Straży Miejskiej, a także czy możliwość wpływu na decydenta włączania oświetlenia miejskiego w okresie zimowym.

            Paweł Żebrowski – Komendant Straży Miejskiej wyjaśnił, że starają się tym, co mamy robić wszystko co jest w przypisanym zakresie. Oczywiście przydałoby się kilku strażników i myśli, że taki pełen komfort, który mogliby osiągnąć w pracy, to byłaby liczba 5 osób do pracy na mieście. Jeśli chodzi o współpracę z policją stwierdził, że są w ciężkim położeniu, ponieważ niewiele są w stanie zrobić jeśli chodzi o zadania ustawowe, bo decyzją Wojewody, zostali podporządkowani policji w zakresie zwalczania rozszerzania się pandemii. Po stronie miasta są tylko koszty. Policjanci mają dodatek specjalny za pracę w covidzie i dlatego wysłane zostało pismo do Wojewody o równe traktowanie funkcjonariuszy policji i straży miejskiej i żeby strażnicy też dostali taki dodatek.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta odnosząc się do pytania w sprawie oświetlenia ulicznego stwierdził, że tak naprawdę włączanie i wyłączanie tego oświetlenia regulowane jest przez zegar astronomiczny, który jest ustawiany z przesunięciem + 20 minut i tak jest przez cały rok, tylko godzina tego wyłączenia się zmienia zgodnie z kalendarzem wschodu i zachodu słońca. Zdaje sobie sprawę i zauważalny jest mrok, ale na pewne zjawiska atmosferyczne nie można zareagować ot tak z przysłowiowego palca i nie ma zmierzchówek tutaj, które to regulują i jest to ułożone na cały okres. W tej chwili jest to najbardziej odczuwalne, ponieważ wschód słońca na poziomie wyruszania do pracy, szkoły.

            Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.

            Komisja przyjęła informację.

 

Ad. 4

 

            Przewodniczący Komisji przedstawił sprawozdanie z działalności Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości za 2021 rok (w załączeniu). Poprosił o uwagi.

Komisja przyjęła sprawozdanie bez uwag.

Ad. 5

 

Przewodniczący Komisji stwierdził, że w związku z tym, iż nastąpiła likwidacja dwóch Komisji, a sprawy będące w zakresie działania tych Komisji stały się przedmiotem działania Komisji Gospodarki Komunalnej (…), konieczna jest aktualizacja planu pracy Komisji na 2022 rok. Poprosił o zgłaszanie propozycji tematów w zakresie bezpieczeństwa i ochrony środowiska.

W wyniku dyskusji radni zaproponowali uzupełnienie planu pracy Komisji o następujące tematy w I kwartale:

  • Analiza działalności Straży Miejskiej w Łomży za 2021 rok.
  • Ocena bezpieczeństwa w mieście na podstawie informacji Komendanta: PSP, KMP, ITD, SM.
  • Analiza realizacji Programu niskiej emisji na terenie miasta Łomża.

 

oraz w II kwartale:

  • Informacja Prezydenta o stanie sanitarnym miasta.
  • Ocena przygotowania do sezonu letniego oraz stan bezpieczeństwa kąpieliska miejskiego.

 

Komisja, w wyniku głosowania 11 głosami za – jednogłośnie, przyjęła zaktualizowany plan pracy na 2022 rok (w załączeniu do protokołu).

Radny Zbigniew Prosiński zaproponował, aby Komisja w ciągu roku, raz na kwartał lub raz na pól roku, otrzymywała z MPGKiM sprawozdanie dotyczące utrzymania cmentarza przy ul. Przykoszarowej.

Przewodniczący Komisji zobowiązał się, że jeżeli MPGKiM zostanie administratorem cmentarza, to poprosi Panią Dyrektor o składanie Komisji takiego sprawozdania.

 

Ad. 6

            Nie zgłoszono.

W związku z wyczerpaniem porządku Przewodniczący zamknął posiedzenie Komisji.

 

                                                                                           Przewodniczący

                                                                                  Komisji Gospodarki Komunalnej,

                                                                                     Rozwoju i Przedsiębiorczości

           

                                                                                           Artur Nadolny

 

 

 

  • Data powstania: Data powstania: wtorek, 15 mar 2022 09:59
  • Data opublikowania: wtorek, 15 mar 2022 10:01
Banner Cyfrowy Urząd Podawczy
Banner ePUAP
Banner Wojewódzki Biuletyn Informacji Publicznej
Banner Główny Biuletyn Informacji Publicznej