Przybornik
Logo BIP Herb

BIULETYN INFORMACJI PUBLICZNEJ

BIP Urzędu Miejskiego w Łomży

Protokół nr 24/21 z dnia 5 lipca 2021 r.

Posiedzenie Komisji otworzył i obradom przewodniczył Pan Artur Nadolny – Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości, który po zapoznaniu się z listą obecności stwierdził prawomocność obrad. Poprosił o uwagi do proponowanego porządku posiedzenia (w załączeniu). Członkowie Komisji nie wnieśli uwag i przyjęli następujący porządek obrad: 1. Przyjęcie protokołu nr 23/21 z dnia 21 czerwca 2021 r. 2. Analiza funkcjonowania Parku Przemysłowego Łomża za 2020 rok - druk nr 670. 3. Sprawozdanie z działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Łomży - druk 674. 4. Zaopiniowanie projektu uchwały w sprawie przygotowania projektu Regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków. 5. Sprawy różne.

Ad. 1

            Przewodniczący obrad poprosił o uwagi do protokołu z poprzedniego posiedzenia Komisji.

     Komisja jednogłośnie przyjęła protokół nr 23/21 z dnia 21 czerwca 2021 r.

bez uwag.

 

 

Ad. 2

            Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję na temat funkcjonowania Parku Przemysłowego Łomża za 2020 rok (analiza w załączeniu).

            Dariusz Domasiewicz – radny – stwierdził, że biorąc pod uwagę 2020 rok i wynik finansowy – 384 tys. zł, po uwzględnieniu amortyzacji, trzeba uznać, że firma jest bliska zeru, czyli wyjścia na zero i jest to chyba najlepszy wynik w historii tej firmy. Pogratulował wyniku finansowego.

            Andrzej Kiełczewski - Prezes PPŁ Sp. z o.o. – dodał, że oprócz amortyzacji są jeszcze koszty, prawie 97 tys. zł, które spółka poniosła przy budowie parku.

            Przewodniczący odczytał pytania radnego Tadeusza Kowalewskiego, uczestniczącego zdalnie w posiedzeniu Komisji, dotyczące PPŁ Sp. z o.o.

            Andrzej Kiełczewski - Prezes PPŁ Sp. z o.o. – wyjaśnił, że celem PPŁ jest przede wszystkim wspieranie rozwoju przedsiębiorczości, a spółka nie jest nastawiona na zysk. Albo mamy wspierać i zarabiać, stosować niższe stawki, albo zrobić, że będziemy amortyzację jeszcze pokrywać. Jeżeli chodzi o straty i spojrzymy na amortyzację i koszty, które zostały poniesione, jak zauważył Pan radny Domasiewicz, to wynik jest naprawdę dobry. Ostatnio było podwyższenie kapitału, ale to jest przeznaczone wykonawstwo projektowe, czyli spółka w tej chwili pokrywa koszty projektu II etapu. W ubiegłym roku wynik byłby lepszy, gdyby nie np. nie było ograniczeń spowodowanych epidemią. Dodał, że realizowany był projekt, w wyniku które w Parku Przemysłowym powstało 20 nowych spółek, które zatrudniają pracowników, które pozyskują kapitał i te pieniądze będą wydawane w Łomży i poprzez podatki wpływać do kasy miasta. Poinformował, że np. park w Olsztynie ma 5.374 tys. zł strat, Ełk 2.100 tys. zł, Białystok 17 mln. zł, Suwałki ok. 1 mln. zł. W zadaniach miasta, zgodnie z ustawami, miasto nie ma możliwości wspierania przedsiębiorczości, a poprzez spółkę wspiera przedsiębiorców m.in. stosując niższe stawki.

            Andrzej Grzymała – radny – poprosił o wyjaśnienie, kiedy kończy się okres trwałości.

            Andrzej Kiełczewski - Prezes PPŁ Sp. z o.o. – wyjaśnił, że okres trwałości trwa 5 lat i mija w tym roku, a tym samym nastąpi  całkowite rozliczenie.

            Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.

            Komisja, w wyniku głosowania 8 głosami za – jednogłośnie przyjęła analizę funkcjonowania Parku Przemysłowego Łomża za 2020 rok , określoną drukiem nr 670.

 

Ad. 3

            Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję na temat działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Łomży (sprawozdanie w załączeniu).

            Dariusz Domasiewicz – radny – odnosząc się do przedstawionych w sprawozdaniu liczb stwierdził, że zysk z pozostałej działalności operacyjnej jest najniższy w historii, bo tylko 425 tys. zł. Strata jest też w zasadzie rekordowa, bo wynosi prawie 3 mln. zł. Oczywiście w tabeli to wygląda nieco inaczej, bo jest wynikiem naliczenia przychodu w postaci kary w kwocie 4,8 mln. zł za nieterminowe wykonanie zadania. Poprosił o wyjaśnienie jak Pan Prezes rozliczył tę karę, czy to było w ten sposób, że nie została wypłacona firmie ostatnia transza w wysokości 4,8 mln. zł, bo z odpowiedzi, które były mocno mgliste, na jego interpelację nie wynika, czy pomniejszona została o prawie 5 mln. zł ostatnia płatność i te pieniądze zostały w firmie, czy pomniejszono te pieniądze i wypłacono być może jakiemuś podwykonawcy.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. - wyjaśnił, że pieniądze, które zostały z ostatniej transzy nie zostały wypłacone, bo tak naprawdę mogliśmy składać wniosek, czy też noty obciążające znacznie większe niż ta kwota. Nie miało to jednak sensu, ponieważ musielibyśmy płacić za to podatki, natomiast możliwość uzyskania tych pieniędzy uważa, że jest zerowa. Jest to obciążenie 4,8 mln. zł i to nie zostało wypłacone firmie z Litwy, która nam to budowała. Z tej kwoty uregulowaliśmy jeszcze należności, które nie były opłacone wykonawcom i reszta jest już na kontach spółki. Jest to ok. 3,2 mln. zł.

            Dariusz Domasiewicz – radny – stwierdził, że patrząc matematycznie to 3.200 tys. zł ma spółka. Na jakiej podstawie Pan Prezes wypłacił pieniądze podwykonawcy, bo jeżeli zostały wypłacone to z pieniędzy, które należały się głównemu wykonawcy. Uważa, że Pan Prezes nie może mówić, że zatrzymał 4,8 mln. zł, tylko 3,2 mln. zł.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. - wyjaśnił, że są to dwie różne sprawy. Jedna wynika z zapisów umowy, z której wynika, że powinniśmy płacić głównemu wykonawcy 4,8 mln. zł i to zostało obciążone w poczet kar, natomiast później jeszcze, z powodu przepisów związanych z solidarną odpowiedzialnością dla podwykonawców, byliśmy zmuszeni zapłacić im należności, bo inaczej wytoczyliby spółce sprawę i kara jest niezależna od tego, co musieliśmy wpłacić podwykonawcy.

            Dariusz Domasiewicz – radny – stwierdził, że nie spotkał się z taką księgowością, żeby płacić podwykonawcy z kwoty naliczonej kary, bo to jest zupełnie inny koszt. Prawdopodobnie tak była skonstruowana umowa, że jeżeli podwykonawcy nie zapłaci główny wykonawca, to płaci główny beneficjent, ale to są zupełnie inne kwoty. Pan Prezes zapłacił z bieżącej działalności kwoty wynikające z umowy i w sprawozdaniu można było tak napisać. Rozumie, że spółka będzie te 1.600 tys. zł dochodziła na drodze sądowej od litewskiej firmy oprócz tej kary, czyli 4.800 tys. zł plus 1.600 mln. zł.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że tak naprawdę nie wie o co chodzi Panu radnemu. Czy Pan radny chce usłyszeć, że to jest zgodne z przepisami prawa. Wg niego jest zgodne. Poprosił o wyjaśnienie o co Pan radny pyta.

            Dariusz Domasiewicz – radny – wyjaśnił, że 4,8 mln. zł jest wykazane jako naliczenie kary i jest to kara, a te 1,6 mln. zł Pan Prezes będzie musiał dochodzić od tej firmy oprócz tej kary.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – powtórzył, że jeżeli podwykonawca nie został opłacony, to MPEC musi to zrobić sam. Kara, która była naliczona jest w innym koszyku. Nie możemy teraz żądać od głównego wykonawcy, żeby nam zapłacił za to, co powinien zapłacić swojemu podwykonawcy. Uważa, że Pan radny nie wie o co pyta, a poza tym Pan radny nie zna się na tym. Jeżeli coś jest nie tak, to poprosił o wskazanie w którym miejscu, bo Pan radny w kółko się o coś pyta, a on nie wie o co chodzi. Po czyjej stronie Pan radny stoi i co Pan jako radny chce udowodnić.

            Dariusz Domasiewicz – radny – po raz kolejny powtórzył, że w sprawozdaniu podane jest, że spółka naliczyła karę w wysokości 4.800 tys. zł, ale z tej kary wypłaciła podwykonawcy 1.600 tys. zł.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że nadal nie wie o co chodzi Panu radnemu. Poprosił o sprecyzowanie pytania. Dodał, że kara nie jest tutaj jako wpłata, tylko jest jako rezerwa, bo jeszcze w tamtym momencie, czyli na koniec roku, ta kwota nie była wpłacona tym podwykonawcom. Jeszcze się toczą nadal sprawy. Jedna sprawa jest w sądzie i to tutaj w bilansie jest jako rezerwa. Są zupełnie w innym miejscu i Pan radny nie wie o co pyta. To czy spółka to wpłaci podwykonawcy, czy nie, to tutaj nie ma żadnego śladu.

            Dariusz Domasiewicz – radny – poprosił o wyjaśnienie, czy te 4.800 tys. zł plus 1.600 tys. zł spółka potrąciła firmie z ogólnej kwoty.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – jeszcze raz wytłumaczył, że 4.800 tys. zł to jest kara i koniec kropka, zamykamy karę. Czy Pan radny pyta, czy wpłata dla podwykonawcy była z tej kary, czy z czego.

            Dariusz Domasiewicz – radny – stwierdził, że załóżmy, że Pan Prezes ma wypłacić głównej firmie 10 mln. zł, a ta firma nie uregulowała należności w kwocie 1.600 tys. zł. W takiej sytuacji Pan Prezes wypłaca należność z tych 10 mln. zł, które były dla głównego wykonawcy przeznaczone.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że płaci z pieniędzy które mamy w kasie i nie ma tutaj innej odpowiedzi. Dodał, że w interpelacjach Pana radnego było z 5 pytań. Starał się pisać naprawdę prosto i prościej już się nie da i nadal nie wie o co Pan radny pyta.

            Dariusz Domasiewicz – radny – stwierdził, że pyta o to, ponieważ Pan Prezes na różnych Komisjach wymienia różne kwoty. W interpelacjach pytał o kwotę, którą była zapisana w protokole, którą Pan Prezes wtedy wymienił. Zadał pytanie, bo Pan Prezes był przekonany, że taką kwotę odzyska, czy spółka odzyskała te kwotę i na co Pan Prezes się obraża.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że nie obraża się. Czeka tylko na pytanie. Stwierdził, że nie potrafi wyjaśnić, bo nie ma pytania. Poprosił o zadanie konkretnego pytania i wtedy będzie odpowiadał.

            Przewodniczący Komisji odnosząc się do wypowiedzi radnego Domasiewicza stwierdził, że jego zdaniem Pan radny pyta ile faktycznie zostało pieniędzy w kasie po rozliczeniu podwykonawców.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że 4.800, 1.900 tys. zł i jeszcze rozmawiamy z podwykonawcą podwykonawcy o ok. 450 tys. zł. To przez cały czas trwa, to jest proces. Firma, która budowała praktycznie stoi przed upadłością. Straszą nas pozwami różnego rodzaju, bo nie chcą się zgodzić na to, że spółka wymierzyła tę karę. Wszystko jest w toku i nie chce o tym oficjalnie mówić, żeby nie zdradzić punktu widzenia spółki czy też stronę obrony.

            Wojciech Michalak – radny – stwierdził, że ma pytanie dotyczące przyszłości. Biorąc pod uwagę stratę na sprzedaży w 2019 roku, biorąc pod uwagę stratę na sprzedaży w 2020 roku i finansowanie w tej chwili działalności bieżącej kredytem poprosił o wyjaśnienie, kiedy możemy spodziewać się obniżenia stawek za ciepło.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że jeżeli chodzi o stawki za ciepło, tak jak kiedyś przekazywał, zrobią wszystko i wszystko na to wskazuje, że w tym roku pozostaniemy przy tych stawkach, które mamy. W tej chwili bardzo duży proces, na szeroką skalę, podwyższania wszelakich stawek w Polsce. Nadmienił, że Zambrów, który zawsze miał od nas niższe ceny co najmniej 20 % w tej chwili ma o 27 % wyższe od nas ceny i co 4 miesiące podwyższa cenę. My dzięki temu, że mamy ten kocioł i perspektywę na to, że ten przyszły kocioł będzie w październiku w następnym roku uruchomiony, jesteśmy, jego zdaniem w stanie utrzymać ceny, które mamy obecnie i są to jedne z najniższych cen. Jeżeli chodzi o te straty, to oczywiście strata jest i nie ma o czym rozmawiać, natomiast wynika ona z kilku tematów, a właściwie to z dwóch. Sprzedaż w tamtym roku była o blisko 15 % niższa, niż była skalkulowana jeszcze w trakcie taryfy, co wiąże się z tym, że ok. 2 milionów mniej mamy przychodów. Także tutaj na to też nie mamy wpływu mimo, że te koszty związane z produkcją też trochę spadają, ale spada też przychód. Drugi temat związany jest z dwutlenkiem węgla i z opłatami, które rosną. Dzisiaj jest to już cena za tonę ok. 580 euro i gdyby nam przyszło zapłacić za te uprawnienia, to za 20 rok powinniśmy jeszcze dopłacić ok. 7 mln. zł. Przeliczając to na te koszty, które są teraz czyli ok. 58, to łącznie powinniśmy zapłacić samych opłat prawie 15 mln. zł. Bronimy się w tej chwili tym, że spalamy biomasę i to jest nasz ratunek. Ten rok, z tego co widzi, będzie już zdecydowanie lepszy i powinni osiągnąć blisko zera wynik na samej sprzedaży. Na tę chwilę jest to bardzo realne. Tak jak kiedyś wspominał chcą jak najmniejsze opłaty wprowadzać, bo zdają sobie sprawę, że te 15 mln. zł gdyby wyciągnęli , to wyciągnęli by z miasta, a każdy by się to tego dołożył, a miasto by straciło z rynku, z obrotu, ogromna ilość pieniędzy. Wydaje mu się, że idą w dobrą stronę i może zadeklarować, że zrobią wszystko, aby te ceny zostały na takim poziomie na jakim są z możliwością w 23 roku, jak już będzie uruchomiony drugi kocioł, obniżenia cen chyba, że wydarzą się jakieś nadzwyczajne sytuacje, ale to, co ich najbardziej boli to jest ten dwutlenek węgla, bo to jest niesamowity koszt. Przypomniał, że 2 lata temu przychody spółki wynosiły ok. 30 mln. zł. W tej chwili byśmy mieli 15 mln. zł samych kosztów związanych ze spalaniem węgla.

            Dariusz Domasiewicz – radny – odnosząc się do składanych interpelacji wyjaśnił, z czego wynika pewne niezrozumienie, które jest oparte na liczbach i słowach Pana Prezesa. Przypomniał, że na Komisji Pan Prezes mówił o blisko 8 mln. zł, dalej mówimy o umowie, która Pan podpisał i tam nie można sobie zmieniać w lewo, w prawo. Następnie na jego interpelację Pan Prezes odpowiedział, że 3.600 tys. zł. W piśmie, które radni otrzymali mamy 4.800 tys. zł. Pan Prezes co chwila wrzuca inne kwoty do tej samej umowy, to trudno, żeby on operował jakąś kwotą, a jutro Pan Prezes znów zmieni zdanie. Kończy ten wątek, bo to są po prostu fakty i nie ma nad czym dyskutować. Nie chciałby tego ciągnąć. Zestawił wypowiedzi Pana Prezesa i odpowiedzi na jego interpelacje z tym dokumentem. Jego ostatnie pytanie to z czego wynika taki duży spadek zysku z pozostałej działalności operacyjnej, który przeważnie kształtował się w okolicach 2 mln. zł, a w tym roku jest to tylko 425 tys. zł (str. 11 sprawozdania). Poprosił o odpowiedź.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – wyjaśnił, że wartości, które podawał odnoszą się do konkretnych pytań. Jeżeli Pan radny o coś innego pyta, a zadał Pan radny trzy interpelacje i w każdej były inne pytania, to jeszcze raz przypomniał, że mieli możliwość naliczenia i 8, a nawet 12 mln. zł, natomiast nie wykorzystali tego z tego względu, że miało to racji bycia, bo nie byłby w stanie tego wyciągnąć, a musiałby od tych milionów płacić 19 % podatku. Dlatego jeszcze raz powtórzył, łączna kwota to jest 4.800 i w tym są jeszcze podwykonawcy. Jeżeli Pan radny pyta jakie były przychody z tytułu kar dla przedsiębiorstwa, no to pomniejszam je o to, co musze płacić dla podwykonawców. Jeżeli Pan radny pyta o całą kwotę, jaka wynika z umowy, a dotyczy kary, no to jest 4.800 i stąd są te różnice. Odnosząc się do pozostałych przychodów operacyjnych stwierdził, że odjęte zostało 3.600 tys. zł, bo tamte koszty są w rezerwach i tu nadal jest taka sama kwota, podobna.

            Andrzej Podsiadło – radny - poprosił o wyjaśnienie, czy wszystkie składniki wpływające na środowisko zmalały w momencie, kiedy przeszliśmy na biomasę. Odnosząc się do dwutlenku węgla stwierdził, że zdaje sobie sprawę, że dwutlenek węgla przy spalaniu biomasy może być wyższy niż przy spalaniu węgla, ale czy to nie wiąże się z tym, że zrębki są złej jakości.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że generalnie wszystko spadło i w tej chwili płacimy praktycznie o połowę mniej. Zwrócił uwagę na tabelę ze str. 20 sprawozdania poz. 11 – ogółem opłaty za korzystanie ze środowiska w 2019 roku 284 tys. zł, a 2020 roku 140 tys. zł, czyli praktycznie o połowę spółka zmniejszyła emisję i w związku z tym spadły też opłaty. Odpowiadając na pytanie dotyczące dwutlenku węgla wyjaśnił, że ta opłata, która jest w tabeli na str. 20 wiersz 3, w wysokości 13 tys. zł to jest inna opłata. Jest to opłata, która przedsiębiorstwo płaci do WIOŚ i ona będzie przez cały czas. To jest opłata za emisję dwutlenku węgla, a ilość tego dwutlenku węgla jest taka sama, bo generalnie przy spalaniu biomasy też się wydziela dwutlenek węgla, ale nie jest obciążony kosztami emisji. Opłaty związane ze środowiskiem, które spółka wpłaca do Marszałka dalej są, to jest spora różnica, bo widzi tutaj, że jest 13 tys. zł, ale to ma związek prawdopodobnie z podniesieniem tych właśnie opłat. Emisji na pewno więcej nie ma, bo czy to z węgla, czy to z drewna to pierwiastek C jest w takiej samej ilości.

            Przewodniczący Komisji odczytał pytania (w załączeniu) radnego Tadeusza Kowalewskiego, który uczestniczy w posiedzeniu korespondencyjnie.

            Radosław Żegalski – Prezes MPEC Sp. z o.o. – stwierdził, że jeszcze 5 lat temu zatrudnienie było w wysokości 140 kilku osób, a w tej chwili oscyluje w granicach 130 osób. Faktycznie średnia wieku dosyć wysoka, ale sukcesywnie przyjmujemy młodych pracowników. Bardzo duży problem jest z inżynierami. Ostatnio był młody automatyk, który chciał zarabiać 7 tys. zł już na starcie. Dostał je, a po 3 miesiącach przyszedł, żeby mu podnieść stawkę. Stawka została podniesiona o 400 zł netto, ale automatyk się zwolnił, ponieważ stwierdził, że to jest za mało. Z fachowcami jest naprawdę ciężko, Inżynierów takich, których spółka chciałaby przyjąć jest na wagę złota. Kadra jest sukcesywnie wymieniana, natomiast brakuje inżynierów. Wyjaśnił następnie, że zysk są to przychody minus koszty. Jeżeli chodzi o zysk na działalności podstawowej to spółka zanotowała stratę, a jeżeli dodamy wszystkie przychody związane z całą działalności czyli łącznie i z tymi karami, to wtedy mamy zysk. Spółka ma stratę na podstawowej działalności, a łącznie ma zysk.

            Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.

            Komisja, w wyniku głosowania przyjęła sprawozdanie z działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Łomży zawarte w druku nr 674.

 

Ad. 4

            Maciej Borysewicz – przedstawiciel MPWiK – przedstawił wniosek i projekt uchwały w sprawie uchwalenia Regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków (w załączeniu). Dodał, że sprawa ta wynika z faktu, że prawo zobligowało spółkę do zmiany regulaminu dostarczania wody i odprowadzania ścieków poprzez to, że w 3 ustawach tj. ustawie prawo budowlane , ustawie o ochronie środowiska i ustawie o zagospodarowaniu przestrzennym zmieniły się zapisy dotyczące rozumienia przyłącza i procedury występowania o dokonanie przyłącza wod. – kan. W związku z tym należało te regulaminy zmienić. Sposób uchwalania regulaminu reguluje ustawa i proces ten jest bardzo wyraźnie rozpisany i spółka ten proces zainicjowała w miesiącu kwietniu pierwszym projektem, który podlegał zaopiniowaniu przez Wody Polskie. Spółka złożyła ten projekt i 27 maja Wody Polskie zaopiniowały ten projekt negatywnie. Nie chciałby wchodzić w szczegóły dlaczego tak się stało, ale tytułem wytłumaczenia stwierdził, że w 2019 roku przyjęto ostatni regulamin, zaopiniowany pozytywnie przez Wody Polskie i w tym regulaminie z 2019 roku spółka zmieniła tylko to, że dodała w jednym paragrafie te właśnie zapisy, które wynikały z tych 3 ustaw. Pozostałe zapisy pozostały bez zmian i jeszcze raz powtórzył, były pozytywnie zaopiniowane przez Wody Polskie. Ten regulamin został negatywnie zaopiniowany i co ciekawe tylko w kontekście tych przepisów, które pozostały nie zmienione, czyli inaczej mówiąc Wody Polskie w 2019 roku zaopiniowały regulamin pozytywnie te same przepisy, które teraz zaopiniowały negatywnie. Są to te same Wody Polskie, ten sam oddział w Białymstoku, ten sam dyrektor regionalny. Wody Polskie nie zakwestionowały zapisów, które zostały dodane do tego projektu. Spółka stwierdziła wobec tego, że ma przed sobą dwie drogi. Jedna droga pójście na twardo i nie zgodzenie się z opinią Wód Polskich i pójście do sądu. Druga droga to „nie kopanie się z koniem”, wsłuchanie się w zarzuty Wód Polskich i pójście im na rękę. Został opracowany nowy regulamin zawierający uwagi Wód Polskich. Powstał duży problem, za co chciał przeprosić, bo radni otrzymali materiały teraz przed Komisją, ponieważ wynikało to z potrzeby uzyskania opinii prawnej na projekcie uchwały. Był pewien spór merytoryczny dotyczący tego jak tę procedurę przeprowadzić. Czy nowy projekt już poprawiony wg sugestii Wód Polskich przedłożyć ponownie do zaopiniowania Wodom Polskim, czy przyjąć go bez opinii Wód Polskich do Wojewody jednocześnie zgodnie z przepisami ustawy wysłać tę opinię i mając na względzie taką sytuację, że wysyłamy uchwałę, a w załączeniu, że jest negatywna opinia Wód Polskich, spółka ryzykuje odrzucenie, czy uchylenie uchwały przez Wojewodę. Spór ten trwał przez kilka dni i generalnie skończyło się to tym, że mamy wyrok WSA z 11 marca tego roku, czyli świeży, aktualny, który w swojej sentencji odnosi się do tej samej sprawy, bo MPWiK w Kielcach przeszedł tę samą procedurę, co nasza spółka. Wyjaśnił, że wszystkie MPWiK-i w kraju mają uchylone regulaminy i negatywnie zaopiniowane, także jest to jakaś polityka Wód Polskich, aby zupełnie bezpodstawnie uchylać te regulaminy. Sentencją tego wyroku jest następujące zdanie: „rada miasta, czy gminy w tym przypadku Rada Kielc, nie ma obowiązku wydawania kolejnych projektów regulaminów, aż do uzyskania pozytywnej opinii Dyrektora Regionalnych Wód Polskich. Przepisy nie stanowią wymogu, że dopiero po takiej opinii rada uzyskuje uprawnienia do uchwalenia regulaminu”. Związku z tym, że ten wyrok się pojawił, znaleźliśmy go i zinterpretowaliśmy, sprawa jest na tyle jasna, że poprawiony projekt regulaminu zostanie przedłożony pojutrze na sesji, podejmujemy uchwałę i wysyłamy ją z tą opinią, która była przedłożona 27 maja.

            Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję.

            Głosów w dyskusji nie zgłoszono.

            Komisja, w wyniku głosowania, 9 głosami za, przy braku głosów przeciw i 1 głosie wstrzymującym, pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały określony drukiem nr 680 A.

 

Ad. 5

            Dariusz Domasiewicz – radny – stwierdził, że jeżeli chodzi o MPEC, to Komisja Gospodarki Komunalnej powinna na bieżąco przyglądać się tej inwestycji. W jego ocenie potrącenie w kwocie 4.800 wcale nie jest takie oczywiste, nie ma informacji, bo też nikt specjalnie dzielić się nie chce, ale wyobraźmy sobie taką techniczną sytuację, że rzeczywiście ten, który płaci może sobie potrącić zgodnie z umową. Tutaj nie wie dlaczego taka kwota, a nie inna. Jedna strona może potrącić, a druga strona może tego nie uznać i pytanie, czy wykonawca uznał, czy nie. Czy to jest ugoda, bo tego nie wie, a jeżeli jest to ugoda to można to zapisać w przychodach. Jeżeli nie ma takiej ugody, tylko się potrąciło i sprawa trafi do sądu i sąd będzie miał odmienne zdanie, to będzie 4.800 do tyłu. Chciałby, aby Komisja od czasu do czasu monitorowała tę sprawę jak to się dalej toczy, ponieważ w jego ocenie te pieniądze nie są pewne. Pewne jest to, że spółka zapłaciła podwykonawcy 1.600 tys. zł. Pewne jest też, że firma osiągnęła 3 mln. zł straty i tylko ta kwota jako zapis póki co techniczny na działalności podstawowej, zupełnie nikły zysk do pozostałej działalności operacyjnej. Dlatego chciałby, aby Komisja monitorowała ten temat.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta – stwierdził, że gdzieś te pieniądze trzeba zapisać. Są naliczone kary umowne i taka kwota była oszacowana. Wstępnie, pamięta, że na posiedzeniu Komisji była mowa o 8 mln. zł. Mamy to też w wymiarze inwestycji, gdzie mamy jakiś spór z wykonawcami, a później te   kary są przez sąd umiarkowane. Sąd zachęca co do zasady, żeby zawierać ugody przedsądowe na bazie umiarkowania tych kar, czyli gdzieś tam znajdowania takiej kwoty, która „zadowala” obie strony i tutaj jest podobna sytuacja. Natomiast księgowo muszą być zapisane i nie robiłby takich wycieczek „a co to będzie, jeżeli będzie zero”. Zera nie będzie. Może to być długi proces, bo firma wykorzysta wszystkie możliwe sposoby, aby tych kar uniknąć i to jest standardowa sprawa. Z drugiej strony MPEC też wykorzysta wszystkie możliwe narzędzia i możliwości odwoławcze, aby te pieniądze uzyskać. Pieniądze zostały zapisane i skalkulowane na przyzwoitym, umiarkowanym poziomie i tyle. Oczywiście przyglądać się trzeba, ale nie rozumie po co drążyć temat. Bardzo prawdopodobne jest, że te kary w takiej kwocie będą uzyskane w jakiejś tam perspektywie czasu, bo tu nastąpił ten proces umiarkowania.

W związku z wyczerpaniem porządku Przewodniczący zamknął posiedzenie Komisji.

 

 

 

 

                                                                                           Przewodniczący

                                                                                  Komisji Gospodarki Komunalnej,

                                                                                     Rozwoju i Przedsiębiorczości

           

                                                                                           Artur Nadolny

  • Data powstania: Data powstania: środa, 1 wrz 2021 11:01
  • Data opublikowania: środa, 1 wrz 2021 11:03
Banner Cyfrowy Urząd Podawczy
Banner ePUAP
Banner Wojewódzki Biuletyn Informacji Publicznej
Banner Główny Biuletyn Informacji Publicznej