Przybornik
Logo BIP Herb

BIULETYN INFORMACJI PUBLICZNEJ

BIP Urzędu Miejskiego w Łomży

Protokół nr 7/20 z dnia 10 marca 2020 r.

Uczestnicy posiedzenia Komisji zwiedzili obiekty Spółki i zapoznali się z działalnością ZGO. Radni mieli okazję zobaczyć również jakość segregowanych i niesegregowanych odpadów dostarczanych do zakładu. Po zakończeniu zwiedzania posiedzenie Komisji otworzył i obradom przewodniczył Pan Witold Chludziński – Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości, który po zapoznaniu się z listą obecności stwierdził prawomocność obrad. Poprosił o uwagi do proponowanego porządku posiedzenia (w załączeniu). 1. Analiza funkcjonowania Zakładu Gospodarowania Odpadami Sp. z o.o. w Łomży. 2. Sprawy różne.

Ad. 1

            Jan Perkowski – Prezes ZGO Sp. z o.o. przedstawił analizę funkcjonowania Zakładu Gospodarki Odpadami Sp. z o.o. w 2019 roku (w załączeniu).

            Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję.

            Radny Dariusz Domasiewicz poprosił o wyjaśnienie ile płacimy za frakcję do spalania.

            Jan Perkowski – Prezes ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że jest to kwota 670 zł z transportem. Wyjaśnił, że Pan Prezydent Garlicki uczestniczył w rozmowach pomiędzy Prezydentem Białegostoku i Spółki Lech, a tych spotkań odbyło się kilka w ubiegłym roku. Próbowaliśmy w różnych miejscach i z różnym skutkiem te odpady „zdeponować”. Udało się zutylizować odpad z 2018 r. do końca 2019 r. Problem jest taki, że można tylko rok przetrzymywać tego typu odpady w innym przypadku naliczana jest kara tzw. biegnąca przez WIOŚ. W chwili obecnej schodzi „towar” z I kwartału 2019 roku i dziennie wyjeżdża 5-8 samochodów odpadów wyjeżdża z wysypiska, ale niestety przyjeżdżają następne odpady z tego roku. Dodał, że gdyby przyszło mu uzyskać zintegrowane pozwolenie wg nowych przepisów, to nie ma nawet o czym marzyć, żeby zakład spełnił wymagane warunki. Oprócz tego ukazało się rozporządzenie, które mówi o zabezpieczeniu p.poż., że odpady mogą być deponowane w określonych warunkach, a tego typu instalacja, jaka znajduje się w ZGO, nie spełnia takich warunków i nigdy w życiu nie spełni, bo musiałyby to być przestrzenie rzędu nie 8 ha, a 28 ha, żeby spełnić tego typu wymagania. Nie wie jak dawne RIPOK-i uzyskają te pozwolenia. ZGO nie mogło zwlekać z tym, bo ich determinował czas połączenia kwatery, ponieważ bez zintegrowanego pozwolenia wg nowych przepisów nie można było używać tej kwatery, którą w tej chwili używamy. Zakład przecierał szlaki, poniósł koszty, ale ze swojego punktu widzenia cieszy się, że ma to za sobą, bo nie musi mieć na głowie straży pożarnej. Stwierdził następnie, że wydeptali różne ścieżki i na różne sposoby szukali dotarcia do tego, żeby można było odblokować możliwość utylizowania odpadów w Białymstoku. Niestety, na dzień dzisiejszy, takiej możliwości nie ma. Ogłaszaliśmy przetarg na 15 tys. ton i nikt nie zgłosił się do przetargu. Owszem zgłaszają się firmy po fakcie, które chcą negocjować cenę, ale z wolnej ręki. Nikt nie chce brać na siebie zobowiązania przetargowego i podpisać umowę. Na 8 tys. ton posiada cenę 670 zł i to jest bardzo dobra cena jeśli chodzi o województwo podlaskie i sąsiednie.

            Przewodniczący Komisji stwierdził, że członkowie Komisji zobaczyli na własne oczy jak wygląda sytuacja. Zwracając się do Prezydenta poprosił o wyjaśnienie dlaczego przyjmujemy odpady z 17 gmin, ponieważ dla potrzeb miasta ta jedna niecka, którą zakład zaczął użytkować, byłaby wystarczająca dla miasta. Zwracając się natomiast do Posła RP Kazimierza Gwiazdowskiego stwierdził, że wg niego „jest to chore”, bo mając spalarnie 70 km od miasta, ZGO musi wywozić odpady do Poznania. O ile mu wiadomo, w momencie kiedy Białystok  starał się o budowę spalarni o takich parametrach, było zobowiązanie, że również odpady z miasta Łomży będą spalane, a po zawiązaniu się spółki tamte uzgodnienia upadły. Wg niego to co jest podpisane, powinno w dalszym ciągu obowiązywać.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta podziękował Panu Posłowi Gwiazdowskiemu, ponieważ Pan Poseł jest to jedyna osoba, która nam w tym zakresie próbuje pomagać, ponieważ są to problemy wykraczające mocno poza nasze możliwości. Wszyscy intensywnie pracujemy, próbujemy dotrzeć do różnych osób, począwszy od Białegostoku, ale również w samej Warszawie. Sprostował, że spalarnia Lech w Białymstoku, jest to inwestycja BOK-u, która powstała z 2/3 środków unijnych i nie jest inwestycją Marszałka. Z Łomży i nie tylko, były brane dane jeżeli chodzi o populację, ilość tworzonych śmieci, aby obliczyć moc tej spalarni i dobrze ja zaprojektować, ale nie było zobowiązania, że śmieci będą wywożone do tej spalarni. Jest to bardzo duża spalarnia, ale zarząd decyduje skąd chce brać śmieci, a skąd nie chce, bo takie mają prawo w świetle przepisów i niestety jesteśmy bezsilni. Pytanie co zrobić z tymi śmieciami. Poinformował, że byli ostatnio w Ministerstwie Klimatu i wie, że Łomża będzie jednym z niewielu miasta w programie pilotażowym, ale dotyczącym segregowania śmieci. Będą uruchomione środki rządowe, aby poprawić wskaźniki, co tez jest niezwykle ważne. Powstaje oczywiście problem spalarni, ale jest to kwestia środków, a ani rządowych, ani unijnych środków na ten cel nie ma. Najważniejsza jednak w tym wszystkim jest decyzja i ogólna zgoda wokół tej inwestycji. Jeżeli społeczeństwo byłoby przychylne tego typu inwestycji, to wtedy taka inwestycja w ciągu kilku lat może się wydarzyć i dla Łomży byłoby to bardzo dobre rozwiązanie. Poinformował również, że wspólnie z Panem Prezesem przygotowali pismo do Ministra Klimatu Pana Kurtyki informujące o sytuacji jaka jest w Łomży i o tym, że rzeczywiście jest problem ze śmieciami i bardzo prawdopodobne jest zamknięcie składowiska. Jeżeli ten stan się nie zmieni, to pierwszym krokiem będzie zamknięcie składowiska odbioru śmieci z gmin, a później będziemy musieli szukać alternatywnego rozwiązania. Na ten moment bardzo prawdopodobna jest decyzja o nie odbieraniu śmieci z tych gmin.

            Dariusz Domasiewicz przypomniał, że kilka miesięcy temu Rada podjęła uchwałę, w trakcie procedowania której, Pan Prezydent Garlicki zapewniał, że będzie to skuteczny „wytrych”. Miało być super, a wyszło co, bo rozumie, że nie pomogło to w dogadaniu się z Lechem.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że odpowiedź na pytanie Pana radnego brzmi bardzo prosto. Mówił dokładnie o tym, ze potrzeba nam dodatkowego narzędzia, żeby móc spróbować wszystkich możliwości, które, jako samorząd, mamy. Było to jedno z niewielu działań, które mogliśmy podjąć jako miasto i spółka, żeby te śmieci można było tam sprzedać. Nie ma woli i żadne z tych narzędzi nie działa, natomiast jest przekonany, że zrobiliśmy absolutnie wszystko to, co powinniśmy i co mogliśmy zrobić. Jak nie ma woli z drugiej strony, to tej współpracy nie będzie. Przypomniał, że podjęcie uchwały zmierzało do tego, aby pomiędzy miastem Białystok, a miastem Łomża, mogło zostać podjęte porozumienie, na bazie którego samorząd białostocki przejąłby, jako swoje zadanie, utylizację frakcji, które mogą być spalane. Takiej woli nie ma, Prezydent Białegostoku nie rozmawia o żadnym sposobie współpracy, a te porozumienia, które mieliśmy podpisane, nie są skonsumowane w liczbach, jakie tam były zawarte.

            Kazimierz Gwiazdowski – Poseł na Sejm RP odnosząc się do spalarni Białystok stwierdził, że jest to spółka miasta. Kiedy była realizowana inwestycja, to pewnie były zbierane porozumienia, jakie ewentualnie samorządy, RIPOK-i dostarczą śmieci do spalarni, ale okazało się, że mogą zrobić na tym dobry interes polegający na tym, że niekoniecznie muszą brać od RIPOK-ów śmieci, a ewentualnie z innych źródeł. Funkcjonuje bardzo wiele spółek na rynku, które odbierają odpady, wygrywają przetargi i towar trafia bezpośrednio do spalarni i niekoniecznie polski towar. Nie zgodził się z wypowiedzią Przewodniczącego Komisji, aby „zatkać samorządom”, aby nie przywoziły śmieci. Uważa, że trzeba myśleć perspektywicznie i stworzeniu czegoś własnego na bazie właśnie tych samorządów. Jeżeli radni myślą o spalarni, to sama Łomża może być do tego za mała i wsad tych gmin będzie potrzebny. Źle się stało, że te samorządy nie weszły w skład spółki, bo wtedy byłaby inna rozmowa i na innych zasadach. Jego zdaniem należy podjąć konstruktywną rozmowę z tymi samorządami. Kiedy pracował w ZGO, wspólnie z Prezesem myśleli o budowie spalarni na bazie MPEC-u i to jego zdaniem jest temat do przemyślenia. Dodał, że mając taką bazę w Łomży jak MPGKiM i ewentualnie nie podjąć tematu, aby zakład mógł zbierać odpady od samorządów, ponieważ na rynku pozostały dwie firmy, MPO Białystok i Marczyk Łomża, które dyktują ceny w terenie i na tym zarabiają największe interesy, więc czemu nie pokusić się o to i stworzyć coś swojego, żeby zbierać odpady we własnym zakresie. Dzisiaj spalarnie są bardzo drogie np. oferty w Olsztynie to jest kwota 1,5 mld. zł. W przypadku mniejszej spalarni można myśleć o 200-300 mln. zł, ale jest to kwestia zgłoszenia do Ministerstwa, że jest taka potrzeba, bo wie, że Urząd Marszałkowski przyjmuje takie propozycje i trzeba myśleć przyszłościowo, żeby ewentualnie Łomża też taka swoją gotowość zgłosiła, żeby mogła znaleźć się w programie i żeby można było pozyskać z nowych środków finansowych pieniądze na realizacje inwestycji. Wie, że Suwałki przymierzają się do tego z jakimś podmiotem prywatnym. Wiemy co przywożone jest z gmin na wysypisko. Jest to najgorszy             sort i to, co nigdzie nie idzie, natomiast lepszy sort trafia gdzieś indziej. Uważa, że należy wspólnie zastanowić się w jakim kierunku iść, żeby za 2-3 lata tę sytuacje poprawić. Wie, że jest to trudny temat, ale trzeba mierzyć się również z trudnymi tematami, bo innej drogi prawdopodobnie nie będzie. Polska wobec Unii Europejskiej ma wykonać określony normy, a za ich brak będą kary, które będą zrzucane na samorządy, na inne instytucje. Zapewnił, że jeśli chodzi o inwestycje jest we współpracy z Prezesem i co jest możliwe starają się realizować.

            Radny Dariusz Domasiewicz poprosił o wyjaśnienie na jakiej podstawie Pan Prezydent chciałby nie przyjmować śmieci z 17 gmin, bo jeżeli możemy nie przyjmować, to jaki jest sens przyjmowania przy cenie za niecałe 400 zł, a wywożenie za 700 zł. Stwierdził, że wielokrotnie mówili o tym, żeby to MPGKiM zbierało śmieci. Pan Prezydent zapewniał, że przedsiębiorstwo nie może tego robić. Poprosił o konkretna odpowiedź czy MPGKiM może zbierać śmieci, czy nie może.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta wyjaśnił, że jest to inwestycja wspólna, jest trwałość projektu, który się w tym roku kończy. Do niedawna była rejonizacja i czy to się nam podobało czy nie, byliśmy w planie wojewódzkim i musieliśmy to przyjmować. Nie mówi, że to zrobimy, mówi tylko tyle, że w piśmie do Ministra Kurtyki informujemy, że liczymy się z koniecznością zamknięcia, przynajmniej dla tych gmin, składowiska, ponieważ jesteśmy pod ścianą i nie mamy gdzie tych śmieci wywieźć. Teraz sytuacja się zmienia, nie ma rejonizacji, gminy mogą wywozić śmieci gdzie chcą, bo np. nie zgadzają się na ceny, które dyktujemy na bramie. Na razie nikt nie odchodzi, wszyscy chcą mieć zapewnienie Prezesa, że będzie odbierał ich śmieci. Sytuacja więc jest zupełnie przeciwna, ale my mamy problem. Odnośnie MPGKiM wyjaśnił, że przedsiębiorstwo nie ma czym i nie ma jak tego robić, a poza tym jest jeszcze zakładem budżetowym i nie może tego robić. To, co było robione to był odbiór awaryjny, ale okazało się że był droższy, niż odbiór przez robiony przez prywatna firmę, a więc argument ekonomiczny nie przemawia za tym. Dodał, że tworzenie spółki gminnej jest pewnym rozwiązaniem i nie musi to być 18 gmin. Wystarczy, że będzie to 3-4-5 gmin, które będą chciały zainwestować we wspólny podmiot, wyposażenie tak, aby ta spółka zabezpieczyła odbiór śmieci z tychże gmin. Rozmowy są w toku, ale jest to rozłożone w czasie, ponieważ   każda gmina ma rozpisane przetargi. Niektóre mają na 2 lata, inne na 3 lata i nie jest tak, że może się to wydarzyć z dnia na dzień. Jest jednak zainteresowanie takimi rozmowami.

 

            Radny Marek Dworakowski zwrócił uwagę, że w okresie 2-3 lat musimy podjąć jakieś działania albo pójść w spalarnię, albo odciąć się od pozostałych gmin i rozwiązać cały problem.

            Jan Perkowski – Prezes ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że ta kwatera, która radni widzieli, przy tej częstotliwości zapełniania, starczy na maksimum na 3 lata i co dalej? W 2025 roku do tej kwatery będziemy mogli złożyć tylko 10 % odpadów, które przyjadą, a 90 % będziemy musieli zagospodarować w inny sposób. Dlatego to, co powtarza co najmniej już od 3 lat, że trzeba było budować kompostownie. Kompostownia została wybudowana i to było pierwsze zadanie. Drugie postanowił za pieniądze własne wybudował kwaterę, ponieważ widział, że kończy się pole składowe na eksploatowanej kwaterze i ta kwatera została wybudowana i oddana do użytku w sierpniu ubiegłego roku, ale to nie znaczy, że zabezpieczy ona składowanie na 5, czy 10 lat. Podkreślił, że tej kwatery starczy na 3 lata. Problem jest w tym, że trzeba szukać rozwiązań. Poczyniono już działania, aby rozbudować tę kwaterę, pozyskać grunt i w tym celu złożył wniosek do Gminy Miastkowo i czeka na odpowiedź. Wyjaśnił, że jest wola i gmina zechce nam odsprzedać działkę 2,6 ha, która graniczy z tym. Zlecone zostało wykonanie opracowanie połączenia przyszłej kwatery z obecną i żeby podnieść tę kwaterę ponieważ wg wojewódzkiego planu zagospodarowania odpadami ta kwatera nie będzie tak wyglądała tylko rzędna składowania będzie nieco poza koronę obwałowania. Złożył wniosek o podniesienie rzędnej składowania do wysokości tych kwater, ale czy uda mu się to uzyskać, nie wie. Ponadto opracowywane jest studium wykonalności jak rozbudować nową kwaterę w powiązaniu z tą, bo jest taka możliwość. Na dzień dzisiejszy uzyskać pozwolenie na wybudowanie kwatery to jest zadanie wręcz akrobatyczne. Ponadto miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego gminy obejmuje tylko to, co jest ogrodzone i nie można nic zrobić, dopóki ten plan nie zostanie zmieniony. Można to zrobić jedynie na zasadzie umiejscowienia inwestycji celu publicznego i takim sposobem chce to zrobić. Czy to się uda, zobaczymy, ale robi wszystko w tym kierunku.

            Radny Andrzej Podsiadło poprosił o wyjaśnienie na ile uruchomienie sortowni, poprawi sytuację w kierunku, że nie potrzeba będzie tyle powierzchni na składowanie odpadów mieszanych, czy niesortowanych. Stwierdził również, że oglądając odpady sortowane w dwóch boksach szkło i plastiki, to ma wrażenie, że to jest w ogóle niesortowane i powinniśmy iść w kierunku dotarcia do społeczeństwa.

            Andrzej Garlicki – Z-ca Prezydenta Miasta stwierdził, że właśnie takie śmieci są przywożone. To, co pochodzi z Łomży jest jeszcze do przerobienia, ale to, co przychodzi z gmin, niestety czasem już nie. Program pilotażowy, w którym Łomża będzie brała udział, będzie miał na celu poprawić sortowanie śmieci u źródła, uruchomić jakieś narzędzia, które będą poprawiały ten stan rzeczy.

            Jan Perkowski – Prezes ZGO Sp. z o.o. stwierdził, że to, że robimy sortownię i z tej sortowni wyjdzie lepszy materiał, więcej odzyskamy i to jest pierwsza sprawa. Ile tego odzyskamy, to założenia są piękne. Sprawdzimy w praktyce i na pytanie Pana radnego, odpowie pod koniec roku. Firmy odbierające sortowany towar oczekują czystego plastiku, czystej folii, czystego papieru, a w tej chwili kręcą nosem, że takiego bagna i błota nie chcą, bo to się do niczego nie nadaje. Uruchomimy sortownię, która te wszystkie zanieczyszczenia wyłapie i takie są założenia programu i inwestycji, że ilość i odzysk nam wzrośnie w metalu, w plastiku i w folii. Problem jest tylko taki, czy będzie komu te folie odebrać, bo na dzień dzisiejszy nikt tej folii nie chce ze względu na jej jakość, a poza tym nie ma zbytu na cienka folię. Dochodzi do tego w Polsce, że firmy wolą kupić odpady w Czechach, czy w Niemczech, bo tam ten materiał jest czysty.

            Przewodniczący Komisji stwierdził, że nie będzie ukrywał, że jako Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Rozwoju i Przedsiębiorczości prowadzi poważne rozmowy z poważnymi ludźmi na temat budowy spalarni. Dodał, że nie będzie zdradzał szczegółów, ale czeka na potwierdzenie, bo jest umówiony na rozmowę. Przedstawi propozycję Panu Prezesowi i Panu Prezydentowi, bo nie wie, czy to ze względów technicznych będzie robione, ale jest duża szansa.

            Radny Andrzej Grzymała zwrócił się z zapytaniem, czy Pan Przewodniczący prowadzi rozmowy prywatnie.

            Przewodniczący Komisji stwierdził, że tak i robi rozeznanie. Zwracając się do Pana Posła stwierdził, że inwestycja na 18 gmin, od których odbieramy odpady, kosztowałaby 80-100 mln. zł, a nie 300 mln. zł. Podkreślił, że jak będzie miał więcej informacji powiadomi Pana Prezydenta i Pana Prezesa.

            Więcej głosów w dyskusji nie zgłoszono.

            Komisja, w wyniku głosowania 9 głosami za, przy braku głosów przeciw i 3 głosach wstrzymujących, przyjęła analizę funkcjonowania ZGO Sp. z o.o. w 2019 roku.

 

Ad. 2

            Nie zgłoszono.

W związku z wyczerpaniem porządku Przewodniczący zamknął posiedzenie Komisji.

 

 

 

                                                                                              Przewodniczący

                                                                                  Komisji Gospodarki Komunalnej,

                                                                                    Rozwoju i Przedsiębiorczości

           

                                                                                           Witold Chludziński

                                                                                             

  • Data powstania: Data powstania: poniedziałek, 11 maj 2020 10:43
  • Data opublikowania: poniedziałek, 11 maj 2020 10:45
Banner Cyfrowy Urząd Podawczy
Banner ePUAP
Banner Wojewódzki Biuletyn Informacji Publicznej
Banner Główny Biuletyn Informacji Publicznej