Przybornik
Logo BIP Herb

BIULETYN INFORMACJI PUBLICZNEJ

BIP Urzędu Miejskiego w Łomży

Protokół nr 6/15 z dnia 17 lutego 2015 r.

Posiedzenie Komisji otworzył i obradom przewodniczył Pan Witold Chludziński – Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, który po powitaniu zaproszonych gości, zapoznaniu się z listą obecności i stwierdzeniu quorum przedstawił porządek obrad (w załączeniu). Zaproponował przesunięcie pkt-u 2 w miejsce pkt-u 5. Uzasadniając wyjaśnił, że pkt-y 3, 4 i 5 są tematami formalnymi. Poprosił o uwagi do zaproponowanego porządku obrad. Komisja nie wniosła uwag i w wyniku głosowania 12 głosami za – jednogłośnie, przyjęła następujący porządek obrad wraz z zaproponowaną poprawką: 1. Przyjęcie protokołu nr 3/15 z dnia 14 stycznia 2015 r. oraz 4/15 z dnia 21 stycznia 2014 r. 2. Zaopiniowanie projektu uchwały w sprawie powołania Komisji Inwentaryzacyjnej – druk nr 26, 26 A. 3. Zaopiniowanie projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż, w trybie przetargu, nieruchomości stanowiącej własność miasta Łomża, położonej w obrębie Stare Modzele, jednostce ewidencyjnej Łomża – druk nr 27, 27 A. 4. Zaopiniowanie projektu uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż w trybie przetargu, nieruchomości stanowiącej własność miasta Łomża, położonej w Łomży przy ul. Mikołaja Kopernika – druk nr 28, 28 A. 5. Analiza funkcjonowania MPGKiM oraz gospodarki odpadami komunalnymi – druk nr 30 - omówienie wyjazdowego posiedzenia Komisji z dnia 12 lutego 2015 r. 6. Informacja z wykonania inwestycji za 2014 rok – druk nr 35 7. Sprawy różne:

Ad. 1

Przewodniczący Komisji poprosił o uwagi do protokołów z poprzednich posiedzeń Komisji.

Komisja nie wniosła uwag i w wyniku głosowania 12 głosami za – jednogłośnie przyjęła protokół nr   3/15 z dnia 14 stycznia 2015 r. oraz protokół nr 4/15 z dnia 21 stycznia 2014 r.

 

 

Ad. 2

Henryka Pezowicz – Naczelnik WGN przedstawiła wniosek i projekt uchwały w sprawie powołania Komisji Inwentaryzacyjnej (w załączeniu).

Przewodniczący Komisji stwierdził, że był członkiem Komisji Inwentaryzacyjnej w poprzedniej kadencji i w dalszym ciągu wyraża chęć pracy w tej komisji. Rozmawiał również z radną Wandą Mężyńską, która również pracowała w dotychczasowym składzie komisji i wyraża zgodę na pracę w nowo powołanej komisji. Zgłosił również kandydaturę radnego Tadeusza Zaremby na członka Komisji Inwentaryzacyjnej.

Radny Tadeusz Zaremba wyraził zgodę na pracę w komisji.

Radny Andrzej Wojtkowski stwierdził, że Komisja Gospodarki Komunalnej nie powinna zajmować się ustalaniem składu Komisji Inwentaryzacyjnej, ponieważ decyzja w tej sprawie leży  w gestii  Rady Miejskiej. Dodał, że akceptuje zgłoszone kandydatury, ale Komisja Gospodarki Komunalnej może tylko zgłosić propozycję kandydatur, a ostateczną decyzję podejmie Rada Miejska w drodze uchwały.

Przewodniczący Komisji wyjaśnił, że radna Wanda Mężyńska nie jest członkiem Komisji Gospodarki Komunalnej. W związku z powyższym zaproponował, aby Komisja ze swojego grona wytypowała dwie kandydatury w osobach radnego Witolda Chludzińskiegi i radnego Tadeusza Zaremby, natomiast kandydatura radnej Wandy Mężyńskiej zostanie zgłoszona na sesji Rady Miejskiej. Zaproponował również, aby Komisja nie opiniowała projektu uchwały zawartego w druku nr 26 A.

Komisja, w wyniku głosowania 12 głosami za, przy braku głosów przeciw i 1 głosie wstrzymującym  pozytywnie zaopiniowała kandydatury radnych: Witolda Chludzińskiego i Tadeusza Zaremby do składu Komisji Inwentaryzacyjnej.

 

 

Ad. 3

Henryka Pezowicz – Naczelnik WGN przedstawiła wniosek i projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż, w trybie przetargu, nieruchomości stanowiącej własność miasta Łomża, położonej w obrębie Stare Modzele, jednostce ewidencyjnej Łomża (w załączeniu).

Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję.

Radny Janusz Mieczkowski odnosząc się do zapisów wniosku stwierdził, że obowiązek rekultywacji przechodzi na nowego właściciela w terminie 5 lat od zaprzestania działalności. Jeśli nowy właściciel nie wykona rekultywacji, czy teren może leżeć przez 20 lat. Czy nowy właściciel będzie miał obowiązek rekultywacji, czy nie. Jeśli nie ma takiego obowiązku, to teren może leżeć 20 lat. Stwierdził, że może należałoby  zaznaczyć przy sprzedaży, że nowy właściciel ma obowiązek rekultywacji.

Radna Hanka Gałązka stwierdziła, że teren był dzierżawiony przez firmę BIK – Projekt Spółka z o.o.  od 2009 roku do 2013 roku. W związku z powyższym poprosiła o odpowiedź na pytanie jaki dochód z tego tytułu wpłynął do kasy miejskiej i jakie to były kwoty. Zwróciła uwagę, że miasto sprzedając nieruchomość, pozbywa się jednocześnie dochodu.

Henryka Pezowicz – Naczelnik WGN – wyjaśniła, że było to 30 tys. zł z tytułu dzierżawy plus kwota związana z  wydobyciem złoża.

Radny Ireneusz Cieślik zwrócił się z zapytaniem, czy rzeczoznawca wycenił nie wyeksploatowane złoża. Stwierdził, że jeśli byłby poprzednim dzierżawcą, wydobywałby złoże, to dlaczego miałby pozbywać się tego w sytuacji, kiedy złoże nie zostało wyeksploatowane. Złożyłby wniosek o dzierżawę na kolejne lata. Dodał, że nie wierzy, że tam są złoża. Uważa, że  BIK – Projekt wyeksploatował  maksymalnie złoże, a to, co zostało do niczego się nie nadaje i dotychczasowy dzierżawca chce pozbyć się problemu. Stwierdził, że należy się zastanowić, czy kogoś nie unieszczęśliwimy tymi sprawami. BIK-Projekt nie pozbyłby się nieruchomości, gdyby złoże tam było tym bardziej, że firma potrzebuje kruszywa. Nie chce podważać przeprowadzonej analizy, ponieważ nie jest fachowcem, ale rozmawiał z właścicielem sąsiedniej kopalni, który stwierdził, że tam nie ma kruszywa. Pozostał jedynie problem rekultywacji i jeśli znajdzie się jakaś osoba, która to kupi, to będzie miała do miasta wielkie pretensje. Zastanówmy się więc, czy chcemy „kogoś ubrać w dziurawe buty i puścić go goło”.

Przewodniczący Komisji zaproponował, aby temat ten zdjąć z obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji. Ponadto zaproponował zapoznanie się z sytuacją działki proponowanej do sprzedaży w ramach wyjazdowego posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej.

Radny Andrzej Wojtkowski stwierdził, że jego zdaniem, poza tym, co powiedział radny Cieślik,  cena nieruchomości proponowanej do sprzedaży  jest bardzo wysoka. Poprosił o odpowiedź na pytanie jaki jest koszt 1 m ² w tamtym rejonie, za takie złoża. Obawia się, że miasto będzie długo sprzedawało tę nieruchomość i wie, że ceny są dużo niższe.

Henryka Pezowicz – Naczelnik WGN – stwierdziła, że wyceny dokonał rzeczoznawca i wartości podawane są zgodnie z operatem szacunkowym.  Specjalista był zatrudniony  po to, aby to oszacować.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – stwierdziła, że jeżeli ktoś będzie przystępował do przetargu, to nie będzie kupował kota w worku i musi wiedzieć na co się decyduje i na co wydaje takie pieniądze. W interesie miasta jest sprzedaż nieruchomości za jak największą kwotę. Nie martwmy się, że ktoś kupi kota w worku. Jest przetarg i zobaczymy, czy sprzedamy działkę. Nie martwy się, że jest za wysoka cena, martwmy się wtedy, kiedy jest za niska cena.

Przewodniczący Komisji zwrócił uwagę, że  ktoś kupi działkę i nie wykona rekultywacji i będzie problemem. W chwili obecnej, zgodnie z umową, BIK – Projekt jest zobowiązany wykonać rekultywacje w ciągu 5 lat.

Radna Elżbieta Rabczyńska poparła propozycję Przewodniczącego Komisji, aby zdjąć temat z porządku obrad Komisji. Stwierdziła, że  Komisja nie jest  przygotowana do tego, aby na ten temat rozmawiać. Pani Naczelnik „wzrusza ramionami”, dużo jest niewiadomych. Chciałaby, żeby Pani Naczelnik była przekonana i przekonała członków Komisji, że jest to dobra decyzja. Sprzedaje się raz i uważa, że należy zrobić dobre rozeznanie, żeby nie żałować i na siłę kogoś nie uszczęśliwiać, a w dniu dzisiejszym za mało wiemy na ten temat. Postawiła wniosek o zdjęcie tematu z porządku obrad Komisji i poprosiła o jego przegłosowanie.

Radna Bogumiła Olbryś zgodziła się z tym, że należy zastanowić się i zrobić to dobrze, aby miasto miało z tego pożytek. Stwierdziła następnie, że skoro firma zobowiązała się w ciągu 5 lat wykonać rekultywację, to czy mamy jakieś narzędzie, które wyegzekwowałoby obowiązek rekultywacji. Skoro firma  miała duży dochód z miejskiej działki, to teraz powinna wywiązać się z umowy. Uważa, że miasto powinno wyegzekwować rekultywację. Stwierdziła, że mówi to w kontekście galerii Narew, która też się zobowiązała do wykonania  zadań w określonym czasie. Galeria Narew w dalszym ciągu nie istnieje, a miasto ma problem.

Przewodniczący Komisji zwrócił uwagę, że firma jest zobowiązana do rekultywacji w ciągu 5 lat na własny koszt i nie jest to zagrożone.

Radny Janusz Mieczkowski stwierdził, że radni mają podjąć poważną decyzję, a czyta we wniosku, że „ w wyrobisku pozostało sporo kruszywa …”. „Sporo” to ile, a przecież da się oszacować ile kruszywa pozostało. Ponadto radni nie wiedzą ile kosztuje rekultywacja. Poparł wniosek radnej Elżbiety Rabczyńskiej.

Radny Tadeusz Zaremba również poparł wniosek o zdjęcie tematu z porządku obrad Komisji. Ponadto wniósł o przedstawienie całej historii finansowej, aby wyliczono ile miasto i kiedy zapłaciło, ile było przychodów z tytułu dzierżawy, podatku od nieruchomości. Uważa, że tematem powinien zająć się ktoś, kto jest tym zainteresowany np. Pan Przewodniczący, który dobrałby sobie jeszcze jedną osobę i po zbadaniu sprawy, przedstawiliby Komisji informację i swoje wnioski.

Przewodniczący Komisji poddał pod głosowanie wniosek o przerwanie procedowania nad wnioskiem i projektem uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż, w trybie przetargu, nieruchomości stanowiącej własność miasta Łomża, położonej w obrębie Stare Modzele, jednostce ewidencyjnej Łomża do czasu   przedłożenia szczegółowych informacji oraz zdjęcie tematu z porządku obrad najbliższej sesji. Komisja, w wyniku głosowania  14 głosami za , przyjęła wniosek jednogłośnie.

 

 

Ad. 4

Henryka Pezowicz – Naczelnik WGN przedstawiła wniosek i projekt uchwały w sprawie wyrażenia zgody na sprzedaż, w trybie przetargu, nieruchomości stanowiącej własność miasta Łomża, położonej w Łomży przy ul. Mikołaja Kopernika (w załączeniu).

Przewodniczący Komisji otworzył dyskusję.

Głosów w dyskusji nie zgłoszono.

Komisja, w wyniku głosowania 12 głosami za, przy braku głosów przeciw i 2 głosach wstrzymujących, zaopiniowała pozytywnie projekt uchwały zgodnie z drukiem nr 28 A.

 

 

Ad. 5

Przewodniczący Komisji otwierając dyskusję na temat funkcjonowania MPGKiM ZB oraz gospodarki odpadami komunalnymi (druk nr 30 w załączeniu) poinformował, że na jego wniosek członkowie Komisji otrzymali  uzupełnienie analizy, które zawarte jest w  druku nr 30/2 (w załączeniu).

Radny Andrzej Modzelewski poprosił o odpowiedź na pytanie, czy w sytuacji, kiedy składowisko odpadów zostanie wyłączone z MPGKiM  powstanie duży deficyt.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że nie jest to tak do końca. Wyjaśnił, że jeżeli przychód tam był większy, to był on łączony z rekultywacją  starego składowiska i jakieś niewielkie pieniądze były po naszej stronie. Oczywiście bez tego, przedsiębiorstwo musi się obejść. Większość pozyskiwanej kwoty była przekazywana na rekultywację starego składowiska.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – odnosząc się do zapisu zawartego w druku nr 30/1 (w załączeniu) stwierdziła, że ustawa z dnia 27. 04.2001 o  odpadach,  obowiązująca od dnia 23.01.2013 roku, zakazywała przywozu odpadów spoza terenu województwa, a mimo to odpady były przywożone. Poprosiła o wyjaśnienie, kto o tym decydował?

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że decydował o tym dyrektor. Dodał, że spoza województwa nie wolno przywozić śmieci komunalnych, natomiast ten odpad nie był śmieciem komunalnym, był tzw. kompostem, a tu była robiona usługa kompostowania. Kompost był jak gdyby odzyskiwany, a to co zostało z kompostu,  było składowane na kwaterze. Formalnie było to zgodne z prawem i z ustawa śmieciową, natomiast, czy było to logiczne, to każdy może sobie odpowiedzieć na to pytanie.

Przewodniczący Komisji poprosił o wyjaśnienie, czy odpady o kodzie 19 12 12 i 19 08 05 to są odpady na kompost ?

Stanisław Gromek – Z-ca Kierownika ZPiUOK – stwierdził, że tak, odpady o kodzie 19 12 12 są to typowe odpady na kompost. Odnośnie odpadów oznaczonych kodem 19 08 05 stwierdził, że tyle jest tych kodów, że wszystkie  „w głowie się mieszają”.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – zwróciła uwagę na dalszą część zapisu dot. zakazu przywozu odpadów spoza województwa, który mówi, że w tym samym czasie MPK sp. z o.o. w Ostrołęce przywoziła powyższe rodzaje odpadów, a to znaczy, że nie było to do końca zgodne z prawem.

Stanisław Gromek -  Z-ca Kierownika ZPiUOK - stwierdził, że ustawa nakazuje przyjmowanie odpadów komunalnych tylko i wyłącznie, pozostałe odpady można praktycznie przyjmować z terenu całego kraju.

Uzupełniając wypowiedź, Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że w sprawozdaniu być może jest taki zapis, ponieważ Ostrołęka wygrała przetargi w niektórych  gminach i  ma prawo przywieźć takie odpady. Jest to gmina Miastkowo i Zbójna.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – ponownie przytoczyła zapis dot. zakazu przywozu odpadów spoza województwa (druk nr 30/1, str. 5). Informacja jest wyraźna, że zakład działał niezgodnie z prawem.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że zaskoczeniem dla Dyrektora MPGKiM i przedstawicieli przedsiębiorstwa jest fakt, że radni posiadają analizę gospodarki odpadami komunalnymi za okres 1.07.2013 – 31. 12. 2014 r. (druk nr 30/1) przygotowaną przez  ochronę środowiska, a podpisana przez Z-cę Prezydenta Pana Andrzeja Garlickiego.

Radna Elżbieta Rabczyńska stwierdziła, że jeżeli dzisiaj mamy rozmawiać o funkcjonowaniu MPGKiM oraz przeprowadzić analizę gospodarki odpadami komunalnymi, to poprosiła o wyjaśnienie na jakiej podstawie prawnej działa dzisiaj gospodarka odpadami komunalnymi. Posiada ustawę z 1.07. 2011, która jest najnowszym aktem prawnym i chciałaby się dowiedzieć, jakie przepisy, oprócz tej najnowszej  ustawy, nas obowiązują. Chciałaby się również dowiedzieć na jakiej podstawie powinna być utworzona spółka z o.o. Bardzo dobrze, że jest tyle osób, które bezpośrednio zajmują się tymi sprawami i nie będzie problemu z udzieleniem odpowiedzi na jej pytanie.

Maria Mazanowska – Gł. Księgowa MPGKiM ZB – odpowiadając na pytanie radnej Rabczyńskiej wyjaśniła, że przedsiębiorstwo prowadzi gospodarkę odpadami komunalnymi na podstawie ustawy o finansach publicznych, ustawy o gospodarce komunalnej i dalszych ustawach o odpadach.

Radna Elżbieta Rabczyńska poprosiła o podanie konkretnych aktów prawnych. Odnosząc się do przedłożonej analizy stwierdziła, że wiemy, co się nawyprawiało i chcieliby wiedzieć o jakie przepisy prawa mamy działać i na jakich przepisach opierać się,  jeśli chodzi o gospodarkę odpadami komunalnymi.

Maria Plona – Kierownik ROŚ UM – stwierdziła, że zagadnienie jest dosyć szerokie, obszerne i w różnych elementach i różne przepisy obowiązują. W zakresie funkcjonowania przedsiębiorstwa obowiązuje ustawa o gospodarce komunalnej i te ekonomiczne. Natomiast w zakresie zagospodarowania odpadów i systemu funkcjonowania gospodarki odpadami komunalnymi w mieście obowiązuje ustawa o utrzymaniu porządku i czystości i to na jej podstawie został powołany nowy system gospodarowania odpadami, który wszedł w życie w dniu 1.07.2013 roku. Rada Miejska podejmowała wówczas uchwały ustalające regulamin utrzymania porządku i czystości, stawki opłat, częstotliwość, zasady przetargu itd. Sprawę  gospodarowania odpadami głównie rozstrzyga ustawa o odpadach. Do 23.01.2013 r. była to ustawa o odpadach z 2001 roku, a w grudniu 2012 roku z terminem obowiązywania od 23.01.2013 r. weszła nowa ustawa. Na jej podstawie  funkcjonują kody, systemy oznaczeń odpadów, zakres sposobów unieszkodliwiania i odzysków odpadów. To wszystko reguluje ta ustawa, bądź przepisy wykonawcze wydane na jej podstawie. To właśnie ta ustawa, w odpowiednim punkcie wprowadzała obowiązek, że składowiskami odpadów może zarządzać tylko i wyłącznie  jednostka nie będąca jednostką finansów publicznych, czyli nie zakład budżetowy. To właśnie ta ustawa dawała  okres 1 roku na dokonanie przekształcenia. Właściciel zakładu budżetowego, czyli prezydent mógł albo powołać nową spółkę prawa handlowego, albo zlecić funkcjonowanie składowiska takiej spółce.

Radny Ireneusz Cieślik zwracając się do Dyrektora MPGKiM poprosił o wyjaśnienie od kiedy i czy w ogóle Pan Dyrektor był poinformowany o zakładzie w Czartorii i czy zakład w Czartorii był w gestii obowiązków Pana Dyrektora.  Zwracając się do Pana Gromka, poprosił o odpowiedź na pytanie, od kiedy Pan Gromek pełni obowiązki Kierownika Zakładu. Z analizy wynika, że nie możecie tego opisać, ponieważ sprawę zna poprzedni kierownik i powinien tutaj być, żeby wyjaśnić dlaczego tak się stało, a nie inaczej. Nie wyobraża sobie, żeby Pan Gromek, który pełni funkcję zastępcy, nie jest związany z tamtym okresem. Czy obecny zastępca kierownika jest w stanie udzielić rzetelnej odpowiedzi.

Stanisław Gromek -  Z-ca Kierownika ZPiUOK - stwierdził, że nie jest w stanie udzielić rzetelnej odpowiedzi.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że pełniąc funkcje zastępcy dyrektora przez 13 lat nigdy nie miał w zakresie obowiązków ochrony środowiska ani starego zakładu, ani nowego. W obowiązkach posiadał Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i wszystkie sprawy związane z Zakładem Gospodarki Mieszkaniowej. Poprzednio był kierownikiem tego zakładu i wszystkie sprawy, którymi się zajmował       dotyczyły Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Dyrektor Kułaga miał przypisane obowiązki dotyczące składowiska, zakładu zieleni i zakładu dróg. Osobiście nie uczestniczył w decyzyjności, w podpisywaniu  umów, w żadnych naradach. Pan Dyrektor Kułaga pełnił obowiązki przewodniczącego, koordynatora projektu, a Pan Szewczyk był jego zastępcą. Pan Gromek był zastępcą kierownika składowiska od października 2013 roku, nie miał styczności ze sprawozdawczością. Wykonywał swoje czynności w zakresie bieżącej utylizacji i sortowania odpadów, natomiast wszelkiego rodzaju sprawozdania, uczestniczenia w naradach leżały w gestii Pana Szewczyka. Był taki okres, że bez Dyrektora Kułagi i Kierownika Szewczyka, decyzyjność i wiedza w tym temacie w firmie  była zerowa, oprócz zastępczych spraw. Nawet jeśli Dyrektor Kułaga był na urlopie, on nie podpisywał ważnych spraw poza obsługą finansową, wystawianiem urlopów, podpisywaniem wynagrodzeń  itp. Z tematem odpadów komunalnych ma do czynienia od 7 stycznia br.

Przewodniczący Komisji zwrócił się z zapytaniem do głównej księgowej, czy też nie odpowiadała za te sprawy i przez jaką księgowość szły sprawy księgowe składowiska.

Maria Mazanowska – Gł. Księgowa MPGKiM ZB - stwierdziła, że absolutnie nie odpowiadała za te sprawy. Sprawy księgowe szły przez księgowość przedsiębiorstwa, natomiast co do ilości i dochodów księgowość nie miała  nic z tym wspólnego, czy były składowane odpady, czy nie. Faktury oczywiście  przechodziły przez księgowość.

Radny Andrzej Modzelewski poprosił o wyjaśnienie kwestii umowy zawartej z MPK w Ostrołęce na dzierżawę gruntu. Z materiału wynika, że wysypisko dzierżawiło za mniejsza kwotę niż samo płaciło gminie Miastkowo.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że to jest cały ból dzisiejszego spotkania, ponieważ nie wiedzą dlaczego.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – stwierdziła, że z przedłożonego materiału wynika, że była to jawna kontrabanda. Przypomniała swoje pytanie zadane dyrektorowi Kuładze, czy Ostrołęka zabrała śmieci te, które przywoziła, bo to miały być śmieci typu plastik. Dyrektor Kułaga odpowiedział wówczas, że Ostrołęka  wszystko zabrała. Okazuje się Ostrołęka przywoziła  mieszanki popiołowo-żużlowe, mieszaniny popiołów lotnych, beton gruz itp. i płacili 1 zł za tonę. Ma nadzieję, że osoby odpowiedzialne za tę kontrabandę odpowiedzą przed prawem i poniosą karę. Ten materiał otworzył nam oczy, że mogło się to dziać. Dokładnie wiemy kto z kim współpracował, że Pan Sroczyński był dyrektorem Zakładu Gospodarki Odpadami w Ostrołęce, jego szwagier był kierownikiem na wysypisku śmieci. Wszyscy, wszystko wiedzieli łącznie z Prezydentem Czerniawskim i Prezydentem Doboszem. Z tego, co wiadomo, jest to nawet zapisane, że te osoby się spotykały i dyskutowano na ten temat. Radni przez 4 lata poprzedniej kadencji byli robieni  w „bambuko”.

Radny Janusz Mieczkowski stwierdził, że materiały, które otrzymali radni są porażające. Zwracając się do dyrektora stwierdził, że MPGKiM jest to miejskie przedsiębiorstwo, które stara się i starało się prowadzić działalność w oparciu o przepisy prawa. W tym celu przedsiębiorstwo posiada prawnika, korzysta z innej pomocy, a być może korzysta z innych źródeł. Poprosił o wyjaśnienie, czy w przedsiębiorstwie był radca prawny, jaka była obsługa prawna, kto obsługiwał, ile osób, czy zawarte są jakieś umowy na obsługę. Stwierdził, że zapisany w ustawie zakaz przywozu odpadów spoza województwa, nawet nie prawnik potrafi  zinterpretować. Jeśli łamany był zakaz wynikający z ustawy, to jest ciekawy co na to prawnik. Chciałby wiedzieć ile kosztowało funkcjonowanie tych biur, jakie kwoty przekazano i jakie opinie były przekazywane.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – poinformował, że w przedsiębiorstwie jest ten sam radca prawny, co w Urzędzie Miejskim, a mianowicie Pan Lech Pisarenko. Odkąd pamięta zawsze tak było. Jeśli chodzi o spółkę wie, że były robione ekspertyzy zewnętrzne. Stwierdził, że z firmą doradczą umowa została podpisana pół roku temu, kiedy Pan Szewczyk poszedł  na zwolnienie lekarskie.

Maria Mazanowska – Gł. Księgowa MPGKiM ZB – dodała, że kwota wypłacana firmie to 6 tys. zł miesięcznie netto. Do zakresu firmy należała również procedura odwoławcza, ponieważ cały czas trwa proces odwoławczy zarówno do SKO, jak i sądów.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że przedsiębiorstwo nie wyczerpało jeszcze procedury odwoławczej. W chwili obecnej sprawa jest w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym. Stwierdził, że to nie jest tak do końca  jak się państwu radnym zdaje, ponieważ wymienili ponad 35 ustaw o śmieciach. Nie wspomni o zarządzeniach i wytycznych różnego rodzaju w sprawie projektowania, odzysku i utylizacji śmieci. Jeśli chodzi o kody, to jest rozbieżność pomiędzy WIOŚ, a firmą doradczą. W całej Polsce jest olbrzymi bałagan. Najlepsze państwo, które sobie z tym poradziło to są Niemcy.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że zaskakuje go taka duża wiedza Pana Dyrektora na temat ustawy śmieciowej, gdzie przed chwilą Pan Dyrektor twierdził, że zajmował się tylko gospodarką mieszkaniową, nie miał styczności ze śmieciami, a teraz robi radnym wykłady. Radni nie oczekują wykładów, tylko konkretnych faktów. Pilnujmy miasta Łomży i nie patrzmy na innych.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – zwracając się do Z-ca Kierownika ZPiUOK poprosiła o wyjaśnienie, czy Pan Gromek wcześniej był zastępcą kierownika i czy nic nie wiedział o tych przekrętach, nie orientował się. Normalny, szary pracownik widzi co się dzieje, a Pan kierownik nie widział ?

Stanisław Gromek -  Z-ca Kierownika ZPiUOK – wyjaśnił, że zastępcą został w październiku 2013 roku, a wcześniej  był mistrzem. Sprawy te nie należały do jego kompetencji. Robił to, co do niego należało, w zakresie swoich obowiązków. Na początku funkcjonowania zakładu nie znał szeregu aktów prawnych, bo to nie należało do jego obowiązków. Wiedząc, że jest podpisana przez dyrektora, który chyba wie co robi,  umowa na przyjmowanie odpadów, to on je przyjmował.  Przywożone były odpady z Ostrołęki na podstawie umowy i były  przyjmowane. Nie znał ustawy, dopiero później zaczął temat drążyć, żeby się z tym zapoznać i  mieć wiedzę.

Radny Tadeusz Zaremba stwierdził, że MPGKiM jest firmą miejską z jednej strony hołubiona przez Urząd Miejski od bardzo wielu lat, przekazywane są dotacje na bardzo duże kwoty, a z drugiej strony, nagle okazuje się, co go przeraża i być może tak się dzieje w innych sferach miasta, że dzieją się rzeczy, nad którymi nikt nie panuje. Być może pewne przyczyny są po stronie ustawodawcy, pewne przyczyny wynikają z interpretacji, ale z tego dokumentu i wszystkich materiałów wynika, że można sobie bezkarnie, na majątku miasta, kręcić różnego rodzaju interesy i nikt nic nie wie, nikt nie słyszał. Miasto skierowało sprawę do RIO i wyszło, że śmieci się co prawda rozeszły, ale nie naruszono ustawy o finansach publicznych, czy dyscypliny budżetowej. Tam gdzieś znów zginęły śmieci, co wypatrzyli dziennikarze, że gdzieś je zabrano, ale nigdzie nie złożono i też się okazało, że były tylko jakieś drobne nieprawidłowości. Krótko mówiąc stwierdził, że jest to takie zbiorowe krycie się i trochę zaczyna mieć świadomość, że my czasami uczestniczymy w kryciu różnych szwindli i to jest przerażające. Jest tyle różnych służb, tyle instytucji, tyle różnych form i nikt nic nie widział, nikt nie wie, a miasto zapłaciło albo zapłaci, co jest bardzo prawdopodobne, jakąś tam całkiem dużą kwotę i na tym jeszcze nie będzie koniec. Naprawdę jest przerażony i powstaje pytanie, gdzie działał u nas wymiar sprawiedliwości. Możemy zgłosić to do prokuratora, a on nam napisze, że ustawa o finansach publicznych nie została naruszona i co. Stwierdził, że boi się nawet odzywać i nie zgłasza tego, żebyśmy analizowali to w Komisji Rewizyjnej, bo tak naprawdę, co my możemy przeanalizować. Będziemy się bawić w przesłuchania i tortury, bo inaczej nic nie uzyskamy. W związku z powyższym zasugerował Panu Prezydentowi, że ma stajnię Augiasza, żeby tylko nie zdarzyło się, że podobne rzeczy dzieją się w innych sferach, a jak się dokładniej przyjrzeć różnym, innym sferom miasta, ludzie takie opinie wyrażają, że nie wie, czy one nie maja pokrycia. Kończąc swoja wypowiedź stwierdził, że jedyne o co można prosić Pana Prezydenta to o gruntowne wyjaśnienie, przy otwartej kurtynie tego wszystkiego, co może we własnym zakresie i nadanie biegu tam gdzie trzeba, tym organom sprawiedliwości, aby to nie zostało rozmyte i zamiecione pod dywan, bo śmieci dobrze zamiata się pod dywan.

Radna Elżbieta Rabczyńska stwierdziła, że analizę funkcjonowania Zakładu Przetwarzania i Unieszkodliwiania Odpadów przygotował Pan Stanisław Gromek. Informację o działalności Zakładu Oczyszczania Miasta i Transportu sporządził Pan Jan Gromek. Czy to są bracia ?

Stanisław Gromek -  Z-ca Kierownika ZPiUOK – potwierdził, że tak są braćmi.

Radna Marianna Jóskowiak poprosiła o wyjaśnienie, czy w Urzędzie Miejskim jest jakaś osoba, która odpowiada za funkcjonowanie MPGKiM, czy nikt nie  kontroluje przedsiębiorstwa z ramienia Urzędu Miejskiego.

Andrzej Karwowski – Naczelnik GKO – wyjaśnił, że zadał wówczas pytanie Panu Dyrektorowi Kuładze „o co chodzi”. W odpowiedzi usłyszał, że „jest to czasowe składowanie i za miesiąc zostanie to usunięte”. Miał zamiar to sprawdzić, ale za chwilę była reorganizacja w Urzędzie Miejskim, ochrona środowiska została wyłączona z zakresu jego wydziału, a on został odwołany ze stanowiska i od tego momentu jego kompetencje w zakresie gospodarowania odpadów  skończyły się.

Maria Plona – Kierownik ROŚ – wyjaśniła że jej referat zajmuje się funkcjonowaniem systemu zagospodarowania odpadów komunalnych. Prowadzi to w mieście i w tym zakresie również przetwórstwem i funkcjonowaniem zakładu jako regionalnej instalacji. Stwierdziła, że to ona sporządziła w głównej mierze analizę, która w swojej części jest najbardziej bulwersująca.  Sprawa wynikła po kontroli WIOŚ, która odbyła się w październiku czy grudniu 2013 roku. Przyszło wystąpienie, które nie wie, czy ktoś znał w urzędzie, ale ją poraziło. Nie znała i nie wie czy ktokolwiek w urzędzie wiedział o tych zawartych umowach. Pan Dyrektor MPGKiM miał do końca pełnomocnictwa Prezydenta w zakresie zawierania umów. Jak w MPGKiM wyglądała procedura zawierania umów, nie wie. Wie, jak jest w Urzędzie Miejskim, gdzie każda umowa, projekt umowy musi być parafowany przez radcę prawnego, przez Panią Skarbnik, kiedy sporządza się listę kontrolną i kiedy na liście kontrolnej składa podpis osoba zamówień publicznych, kiedy potwierdza to osoba, która sprawdza również zgodność z budżetem. Co najmniej z 5 podpisów na tej liście kontrolnej przed każdym zawarciem umów jest realizowane i musi się znaleźć. Czy tak było w MPGKiM, nie wie. Czy zapoznała się ze sprawą, rozpoznała, zobaczyła  – nie. Usłyszała o jakimś funkcjonowaniu umów, których nie znała i wtedy po pierwszym wystąpieniu Wojewódzkiego Inspektoratu, przygotowała pismo, które podpisał Prezydent,  do Dyrektora MPGKiM o wyjaśnienie. W piśmie tym było dużo różnych uwag i zażądaliśmy dokumentów, w tym również umów zawartych z Ostrołęką. Dopiero wtedy uzyskaliśmy informację, ksera umów. Potwierdziła, że ma te umowy i te jej ustalenia wynikają na podstawie tych umów. Nie robiła tego bezpośrednio na podstawie danych z protokołu WIOŚ. Potwierdziła również informację o zakazie przywozu odpadów spoza województwa. Przedtem był to zapis w starej ustawie, który zabraniał przywozu z województwa, a teraz jest to zakaz, który obejmuje regionalne instalacje zagospodarowania odpadów i w dalszym ciągu nie można tych odpadów przywozić, ale to dokładnie tych odpadów. Pozostałości z sortowania, swoje, normalnie  można  przetwarzać w kompostowni i należy. W jej ocenie jest to  spore uogólnienie, że sprawa dotyczy tylko odpadów komunalnych. Do regionalnej instalacji dopisane są tylko i wyłącznie konkretne gminy i tylko z tych gmin odpady mogą trafiać, z żadnych, innych nie wolno przywozić. Tak to wyglądało, tak to funkcjonowało. Wystąpiła z pismem do Prezydenta, w którym wskazała te nieprawidłowości. Precyzyjnie to opisała, żeby nie budziło to państwa radnych wątpliwości, jak było na podstawie dokumentów, ustrzegając się jakichkolwiek własnych ocen, przytoczyła same fakty. W kwestii narady, która odbyła się u Prezydenta, w której również uczestniczyła, wyjaśniła, że była to narada  w celu podsumowania, czy podjęcia jakiegoś wyjaśnienia. Narada skończyła się na wyjaśnieniach Panów z MPGKiM, żadnych działań nie podjęto. Jej pismo znane było również Pani audytor, która prowadzi sprawy kontroli wewnętrznej i Pani audytor podjęła próbę wystąpienia i uzyskania od Pana Prezydenta decyzji w zakresie powołania zespołu do przeprowadzenia kontroli w MPGKiM w zakresie zagospodarowania odpadów. Nie było takiej decyzji. Oświadczyła, że po swoich wystąpieniach również nie dostała żadnych dyspozycji do realizacji dalszych działań. Audytor była poinformowana, Pani Skarbnik również występowała, nie podjęta była decyzja i trudno było w jakiś sposób wyprzedzać Prezydenta, który za to odpowiada, czy osoby, które są decyzyjnymi osobami. W powietrzu krąży pytanie, ono nie zostało zadane, ale udzieli na nie odpowiedzi. Stwierdziła, że nie donosiła i donosić nie będzie, bo pojawiły się głosy, że powinniśmy donosić. Takie ma zasady, których przestrzega w życiu i to nie mieści się w jej poczuciu lojalności, której każdy pracodawca, każdy prezydent od swoich pracowników oczekuje.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – zwracając się do Kierownik ROŚ stwierdziła, że na złodziejstwo nie można być lojalnym. Poprosiła o wyjaśnienie, co Pani Kierownik robiła przed pierwszym  wystąpieniem kontroli. Padło pytanie – kto mógł kontrolować, kto miał nadzór. Kiedy Pan Naczelnik dowiedział się o co chodzi, to go odsunięto. Jeżeli „mleko się rozlało” i wtedy zaczyna się kontrolę, to jest już po fakcie. Po to są wewnętrzne kontrole, aby zapobiegały takim karom, jakie zostaną nałożone. Jej zdaniem Pani Kierownik nic nie zrobiła, a kryła albo była „lojalna”. Pani Kierownik była lojalna, ale przymykała oko  na to, na co nie powinna była przymykać. To, co mówi jest brutalne, ale prawdziwe. Było zadane konkretne pytanie, a Pani Kierownik wymigała się z tego długą wypowiedzią i w tym Pani Kierownik jest bardzo dobra.

Maria Plona – Kierownik ROŚ – odnosząc się do wypowiedzi Przewodniczącej Rady Miejskiej stwierdziła, że przestępstwa nie było w tym znaczeniu, że zagrożonego karą wtedy, ponieważ WIOŚ  skierował sprawę do prokuratury, która umorzyła postępowanie.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – stwierdziła, że przed WIOŚ trzeba było kontrolować.

Kontynuując Maria Plona – Kierownik ROŚ – stwierdziła, że faktycznie nie było precyzyjnej kontroli. Organizowany był system, który ruszył od połowy 2013 roku. Wcześniej nie było jakiś informacji o jakiś nieprawidłowościach, przestępstw, czy spraw zagrożonych karą. Skoro prokuratura umorzyła sprawę, skoro sąd podtrzymał, to wszystko inne mieści się do informacji, do wyjaśnienia i do przekazywania na drodze służbowej pracodawcy.

Radny Wiesław Grzymała stwierdził, że zakład gospodarczy jest w strukturze miasta i jeśli mówimy, że podejmujemy działania i jak się okazało, że one były nieskuteczne, hamowane, czy rozmyte dopiero po protokole WIOŚ, to  świadczy o tym, że nad działalnością zakładu gospodarczego MPGKiM nie było żadnego nadzoru, a w samym zakładzie cały czas działo się źle, bo jeśli główna księgowa nie wie o podpisywanych umowach z głównym kontrahentem, które dotyczą spraw finansowych. Nie obarcza  nikogo i jest daleki od wskazywania winnych, ale jeśli księgowa nie wiedziała, to znaczy, że działo się źle. Komisja w chwili obecnej próbuje zabawiać się w śledczych. Wydaje się jemu, że  nie ma sensu wyręczać organów. Jeśli Pan Prezydent uzna, że to trzeba wyjaśnić, no to jego obowiązkiem jest skierowanie do organów, które się tego podejmą. My możemy co najwyżej zastanowić się jak wybrnąć z sytuacji i znaleźć środki na zapłacenie kar. To, co mówił Pan Dyrektor, że sprawa jest w dalszym ciągu w procedurze odwoławczej, doskonale rozumie, bo gdyby był osobą decydującą, działałaby w sposób identyczny. Dopóki sprawa jest w procedurze odwoławczej, to do tej pory jest zawieszona  i kar się nie płaci. Chyba chodzi tylko o to, aby odwlec w czasie. Stwierdził, że pozostało tylko życzyć, aby powstała nowa spółka i uporządkowała sprawy. A my, czy zadamy takie pytanie, czy inne, to i tak nic to nie da. Sprawę powinny wyjaśnić organy, jeśli rzeczywiście to, co Pani Naczelnik przygotowała jest prawdą. Dodał, że przedłożona informacja poraziła go.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – stwierdził, że rozumie, iż problem jest bardzo, bardzo poważny i dobrze, że radni się wreszcie nad nim pochylili. Trzeba powiedzieć wreszcie, bo myśli, że problem jest naprawdę  poważny. Uważa, że w tej chwili tą pracą ma  zająć się Komisja Rewizyjna i bardzo dobrze. Myśli, że z tego powinny wypłynąć pewne wnioski skierowane ewentualnie do jakiś organów CBA, które sprawdzą proces od początku do końca. CBA jest tą instytucją, która mogłaby  najbardziej ten proceder sprawdzić. Stwierdził, że chciałby radnym powiedzieć, że to nie jest sprawa zakończona, bo dzisiaj mamy dużo poważniejsze zadanie, które nas czeka już teraz, za miesiąc i w ciągu tego roku. Musimy pilnować, żebyśmy nie wdepnęli na minę, która będzie za miesiąc, czy za pół miesiąca, czy w tym roku, bo mogą czekać nas kolejne kary. Mówimy o tym, co było, ale zastanówmy się, żebyśmy nie zrobili czegoś złego, bo już są pewne rzeczy, pewne przekroczenia, nie oszukujmy się. Kwatera jest wyżej, jak powinna być, są pewne przekroczenia, składujemy śmieci na tydzień, na dwa, zostawmy nie zrobione pewne rzeczy przygotowawcze jak zamknięcie kwatery, nie kwatery, a to powinno być zrobione w tamtym roku, bo wiadomo, że kwatery są już przepełnione. Dzisiaj mamy tydzień, dwa, żeby przejść na nowa kwaterę musimy złożyć wniosek i z tym jest taki problem, bo to się tak sukcesywnie nie stanie. Poinformował, że jutro jest umówiony z panem dyrektorem,  chcemy  porozmawiać z Kierownikiem WIOŚ, bo dzisiaj jest wiadomo, że jest 2-3 m za wysoko. Musimy zejść na pewien poziom i dopasować to. Jutro chcemy przeprowadzić rozmowę,  na ile WIOŚ się zgodzi. Prawdopodobnie w tym tygodniu będziemy mieli wniosek o przygotowanie do zamknięcia kwatery i procedura potrwa 2 tygodnie. Nie wie, czy wystarczy terenu, aby 2 tygodnie te materiały, towary jeszcze składować, przetrzymywać i to jest poważny problem. Następny problem to jest kompostownia. Wczoraj byliście na kompostowni w Zambrowie i się okazuje, że ta technologia, w którą mamy wejść, to nie jest najlepsza technologia i te rękawy – od tego się generalnie odchodzi. Mamy poważniejszy temat, bo mamy parę milionów do przerobienia w tym roku. Być może aneksy będą podpisane w ciągu 2 tygodni i musimy zobaczyć, czy wchodzimy w tę technologię, którą proponuje nam ta spółka. Uważa, że trzeba by było zlecić  ekspertyzę niezależnemu fachowcowi, który by opracował, który wariant jest najlepszy, żeby się nie okazało, że zrobimy kompostownię, a za 2 lata się okaże, że ta kompostownia nie spełnia norm. Musimy zastanowić się na tymi tematami co my mamy zrobić do przodu już, natomiast to, co się stało, to oczywiście uważa, że ten temat  powinien zostać jak najszybciej rozwiązany, żebyśmy wszyscy przechodzili czyści i rozwiązali ten problem. Państwo radni nie rozwiążą tego problemu, ale Komisja Rewizyjna może popracować, są pewne uwagi, są niejasności, skierować  to odpowiednim  organom, które się tym tematem zajmą i wtedy stwierdzą kto zawinił, Czy zawinił nadzór Urzędu Miasta, bo nie oszukujmy się w Urzędzie Miasta nie są tylko naczelnicy. Są również prezydenci, którzy podejmowali pewne decyzje. To, co mówił Pan Karwowski „od jutra nie jest pan naczelnikiem”, ktoś taką decyzję musiał podjąć. Nie  podjął jej inny naczelnik, że Pan Karwowski nie będzie naczelnikiem. Trzeba zwrócić uwagę, że być może na pewne  rzeczy było przyzwolenie w jakichś sprawach. Stwierdził, że zapraszałby radnych do dyskusji  i bardzo dobrze, że o tym rozmawiamy, natomiast żeby nie okazało się, że za chwile będziemy płacić kary za rok 2014, czy inny, bo będzie kontrola i też mogą być takie możliwości. Starajmy się wszystko zrobić, aby iść w tym kierunku, żeby to wszystko uratować. Powtórzył, że jest umówiony z Kierownikiem WIOŚ i prowadzimy na bieżąco rozmowy z Urzędem Marszałkowskim, żeby wszystko robić. Opracowaliśmy i wczoraj woziliśmy wystąpienie pokontrolne, do 30 grudnia trzeba było dać odpowiedź i już  pod tym się podpisał, bo pewne rzeczy musimy robić na bieżąco, bo życie toczy się dalej. To nie jest tak, że dzisiaj została powołana spółka i wszystko jest  „cacy”. Tak to nie wygląda, bo spółka ma naprawdę przed sobą bardzo poważne zadania. Nalega na Prezydentów, aby jak najszybciej powołać radę nadzorczą i nowy zarząd, bo  naprawdę trzeba się brać „ostro z kopyta” do roboty, bo jest dużo problemów bieżących, a za parę miesięcy możemy również płakać nad tym, że będzie również kara. Wtedy my będziemy za to rozliczani, bo ktoś powie, że ci prezydenci, ta rada tego nie dopilnowała. Zaproponował, aby w tym kierunku iść.  Komisja Rewizyjna niech podziała, wypracuje jakieś stanowisko, które należy przekazać  odpowiednim  organom, ponieważ również uważa, że jest tutaj  dużo spraw „śmierdzących”.

Przewodniczący Komisji odnosząc się do wypowiedzi Pełnomocnika spółki z.o.o.  ZGO stwierdził, że to Pan Pełnomocnik został powołany to tego, aby rozwiązywać problemy, a nie żeby pouczał radnych, co radni mają robić. Pan Pełnomocnik przedstawił problemy i do tego został powołany, żeby rozwiązać te problemy i Radzie Miejskiej przedstawił konkrety, a Pan Pełnomocnik straszy radnych. Zwrócił uwagę, że Komisja Rewizyjna nie jest komisją  śledczą. Stwierdził, że Pan Gwiazdowski nie zna do końca realiów,  nie jest zapoznany i w chwili obecnej całą odpowiedzialność chce  zrzucić na radnych. Powtarza się sytuacja z wypowiedzi Pana Dyrektora Olbrysia, w trakcie wyjazdowego posiedzenia Komisji, że Rada powołała spółkę i niech się Rada martwi. 23 radnych podniosło rękę za powołaniem spółki i teraz chcecie zrzucić odpowiedzialność na Radę.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – wyjaśnił, że o tym, że będzie pełnomocnikiem dowiedział się 5 minut przed podpisaniem aktu notarialnego. Oświadczył, że nie „chodzi po radnych” i nie pyta co ma zrobić. W dniu dzisiejszym przedstawił jakie są problemy, z którymi musimy się uporać, aby była jasna sytuacja. Nie mówi, żeby radni coś wykonywali, czy coś robili, jest daleki od tego. Radni będą podejmować  pewne decyzje finansowe i uczula radnych przed tym, że kompostowania będzie kosztowała ileś tam milionów złotych. Radni muszą znaleźć na to środki finansowe, ponieważ ta kompostownia musi być w tym roku zrealizowana.

Radna Elżbieta Rabczyńska stwierdziła, że to nie jest prawdą, że radni tematem się nie interesowali. Jak najbardziej radni interesowali się tematem, składane były interpelacje odnośnie wysypiska w Czartorii. Osobiście składała interpelację, na którą otrzymała odpowiedź na temat ilości i rodzaju odpadów, ale na pewno podpisał to któryś z urzędników i zatwierdził Pan Prezydent. Wielokrotnie sprawę rozkładał na czynniki pierwsze Pan Głaz  i nie można mówić, że pracownicy Urzędu Miejskiego i pracownicy zakładu gospodarczego nie wiedzieli o niczym, a tylko wiedział Pan Prezydent, Pan Kułaga i Pan Szewczyk. Nie obstaje w tym momencie za tymi trzema osobami, ale najlepiej zrzucać sprawę na nieobecnych. Uważa, że to jest nie feer. To Pan Dyrektor i Pan Kierownik pracowali bezpośrednio z Panem Kułagą, z Panem Szewczykiem, z Panem Z-cą Prezydenta i tworzyli nadzór nad zakładem gospodarki i uważa, ze to nie feer, aby w tej chwili winę zrzucać na nieobecnych. Przyjdzie czas, na pewno zostanie to rozpatrzone, przeanalizowane, nie wie czy akurat przez Komisje Rewizyjną. Przypomniała, że na ostatniej sesji Rada Miejska zleciła Komisji Rewizyjnej kontrolę w zakresie zbadania nieprawidłowości, które doprowadziły do nie powołania spółki w odpowiednim czasie, a to nie jest równoznaczne z tym, że Komisja Rewizyjna ma przeprowadzić kompleksową kontrolę. Nie uprasza się, żeby poszerzyć zakres kontroli. Jest jeden obszar, którym Komisja Rewizyjna ma się zająć i na najbliższym posiedzeniu zostanie opracowana procedura, powołany zostanie zespół i Komisja zajmie się tematem, aby wywiązać się  wobec Rady Miejskiej. Odnosząc się do wypowiedzi dotyczących skierowania sprawy do CBA stwierdziła, że ma doświadczenie w tej kwestii, kiedy Komisja Rewizyjna poprzedniej kadencji zajmowała się kontrolą TWP, PPŁ, napisała wniosek o skierowanie sprawy do CBA i co się okazało ? Radni byli przeciw. Stwierdziła, że Komisja Rewizyjna nie jest w stanie zlecić prace organom ścigania. Być może, że teraz będzie zupełnie inaczej, może był błąd Komisji Rewizyjnej, że pytała Radę Miejską, ale zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym, zgodnie ze statutem, Komisja wykonuje prace na zlecenie Rady Miejskiej i musi wywiązywać się z obowiązków, które spoczywają na Komisji. To nie jest takie proste, że Komisja Rewizyjna załatwi wszystkie problemy.

Radny Andrzej Wojtkowski przytoczył słowa Pełnomocnika spółki, który stwierdził, „że Pan Prezydent, ta Rada tego nie dopilnowała”, czyli Rada poprzedniej kadencji tego nie dopilnowała. Nie wie, czy Pan Pełnomocnik się przejęzyczył, ale to bije w nas. Dodał, że wszyscy radni czują się urażeni, bo dyskusja tak, jak radna Rabczyńska powiedziała, na ten temat była. Poparł wypowiedź radnego Grzymały i również uważa, że troszkę za daleko poszliśmy w tej dyskusji, bo zaczynamy bawić się w organy ścigania, a uważa, że nie powinniśmy. Komisja Rewizyjna swoje zrobi. Postawił wniosek o zakończenie dyskusji. Dodał, że na sesji do tej dyskusji mocno wrócimy. Zwracając się do Naczelnika Karwowskiego poprosił o wyjaśnienie, kiedy Pan Karwowski został odwołany ze stanowiska naczelnika, za której kadencji i w którym to było roku. Poprosił również Panią Kierownik ROŚ o odpowiedź na pytanie, kiedy złożyła pisma kontrolne.

Andrzej Karwowski – Naczelnik GKO – wyjaśnił, że został odwołany w 2011 roku, 1 maja albo 1 kwietnia.

Maria Plona – Kierownik ROŚ – stwierdziła, że  wówczas była reorganizacja Urzędu Miejskiego i wtedy został powołany po raz pierwszy Referat Ochrony Środowiska, bo go wcześniej nie było. Sprawy ochrony środowiska w całości były w Wydziale Gospodarki Komunalnej, którego naczelnikiem był Pan Karwowski. Była pracownikiem, samodzielnie prowadzącym różne takie sprawy. Po raz pierwszy, w ramach tej reorganizacji powstał Referat Ochrony Środowiska w połowie 2011 roku, którego została kierownikiem i od tamtej pory nim jest.

Radny Andrzej Wojtkowski stwierdził, że „ta Rada” tym się właśnie zajmowała.

Bernadeta Krynicka – Przewodnicząca Rady Miejskiej – zwracając się do Pełnomocnika spółki z.o.o. ZGO stwierdziła, że wypowiedź Pana Pełnomocnika była nie na miejscu. Nikt się nie przesłyszał, wszystko jest nagrane i proponowałaby panować  nad wypowiedzią, nad stylem, nie obrażać Rady. Nie Rada będzie szukać pieniędzy, tylko Rada będzie głosowała. Podkreśliła, że osobiście przez kilka sesji naciskała na Prezydenta, aby udostępnił wyniki kontroli. Rada upominała się o to, co się zadziało na wysypisku. Jeżeli Prezydenci , Pełnomocnik wiedzą, że ta „sprawa jest tak śmierdząca”, mamy dokumenty, to już powinna być sprawa zgłoszona do CBA, nie czekając na Komisję Rewizyjną i na to, że to Rada zgłosi. Wiecie, że tak jest i ta sprawa już powinna być podana do CBA i do prokuratury jeszcze raz. Pan Gwiazdowski, jako pełnomocnik, wie o co tam chodzi i wchodzi w to. Najlepiej to znaleźć kogoś, kto to zrobi – zróbcie to.

Radny Tadeusz Zaremba stwierdził, że też wnioskowałby, aby Komisja  powolutku kończyła tę dyskusję. Odnosząc się do analizy zawartej w druku nr 30/1 stwierdził, że 18 marca 2014 roku audytor Pani Pylińska wystąpiła do Prezydenta Miasta z wnioskiem o przeprowadzenie audytu. Zasugerował, aby Komisja ponowiła wniosek do obecnego Prezydenta, aby jak najszybciej został przeprowadzony audyt, czy własnymi siłami, czy zewnętrznymi, powiadomienie radnych i nadanie biegu jak sugerowała Przewodnicząca. My  nie mamy obowiązku, mamy tylko informację, natomiast źródła i  materiały są. Dramat polega na tym, że w naszej polskiej demokracji, to  tak naprawdę podległy pracownik „ma tyle do gadania, co Żyd za niemieckiej okupacji”. Jest to dla nas wniosek, że my nadmierną pobłażliwością, tolerancją wobec różnych działań wobec różnej władzy, czasami  tworzymy przestrzeń do  środkowoazjatyckiego imperium. Postawił wniosek o wystąpienie do Pana Prezydenta o zrealizowanie tych wszystkich przedsięwzięć, a jednocześnie do nadania biegu prawnego w związku ze stwierdzonymi nieprawidłowościami.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – odnosząc się do swojej wypowiedzi stwierdził, że jeżeli radni zrozumieli, że poucza radnych, to bardzo przeprasza. Chciał tylko powiedzieć, że widzi w tej chwili zaangażowanie Rady. Wyjazdowe posiedzenie Komisji, wczorajsze posiedzenie do Zambrowa sprawiają, że chce się pracować i myśli, że wszyscy  dążymy do jednego celu. Uważa, że radni trochę źle zrozumieli jego  wypowiedź, za co bardzo przeprasza. Chodzi mu o to, że jest w tej chwili dobra atmosfera, dobry klimat do tego, żebyśmy wspólnie się zastanowili nad tymi sprawami, o których mówił. Wie, że jako pełnomocnik , nowy zarząd muszą robić, ale radni wiedzą dobrze, że w grę wchodzą pieniądze. Wiadomo, że to Prezydent ma poszukać pieniędzy, ewentualnie Rada ma zatwierdzić, ale musimy w tym temacie współpracować. Chodzi o to, abyście nie poszli w kompostownię w jakiś ślepy zaułek. Poinformował, że byli wczoraj w Zambrowie i może  trzeba jeszcze pojechać, ze 2 – 3 obiekty zobaczyć i wybrać optymalny wariant, który można by było zastosować w Łomży i o to mu tylko i wyłącznie chodziło. Jest to najważniejsza inwestycja, która obecnie będzie realizowana na wysypisku śmieci i do tego należy dążyć. Jako pełnomocnik ma w tej chwili za zadanie doprowadzenie do  powołania rady nadzorczej, nowego zarządu i jego działalność na tym się kończy. Robi te sprawy na bieżąco, które dzisiaj są, pisma do Urzędu Marszałkowskiego, załatwienie pozwoleń. Nie podejmuje strategicznych działań, bo nikogo nie zatrudnia, nie ma żadnego biura, jest sam, współpracuje z Panią Ploną i piszą te niezbędne rzeczy, które są potrzebne. Myśli, że do końca miesiąca będzie powołany nowy zarząd spółki, nowa rada i trzeba „ruszyć ostro z kopyta”, bo jest dużo bieżących spraw. Dobrze, że dyskutujemy o tych sprawach, które były, ale żebyśmy nie wracali do dyskusji za pół roku do tego, co się nawarstwi teraz. Uczula tylko i pokazuje jakie są  błędy, które zostały popełnione wcześniej, ale żeby dzisiaj tych błędów uniknąć. To nie jest pouczanie radnych. Jeszcze raz przeprosił, jeśli radni tak to zrozumieli.

Radny Andrzej Wojtkowski stwierdził, że usłyszał o  wyjeździe Komisji do Zambrowa. Nie było wyjazdu Komisji do Zambrowa. Jeśli był wyjazd, to był wyjazd prywatny, ale absolutnie wielu członków Komisji o tym nic nie wie. Poprosił, aby nie mówić o tym, że była Komisja wyjazdowa do Zambrowa.

Przewodniczący Komisji wyjaśnił, że był organizatorem wyjazdu do Zakładu Utylizacji w Zambrowie. Pozwolił sobie zadzwonić do Pana Prezesa Kaczyńskiego z pytaniem, czy zechce nas przyjąć. Zwrócił się następnie do radnych Tadeusza Zaremby, Janusza Mieczkowskiego i Hanki Gałązki o udział. W spotkaniu wzięła również udział Pani Maria Plona i Pan Kazimierz Gwiazdowski. Nadmienił, że był prywatnym autem. Zwracając się do Głównej Księgowej poprosił o wyjaśnienie, jaki był koszt modernizacji Zakładu Utylizacji w Czartorii.

Maria Mazanowska – Gł. Księgowa MPGKiM ZB - stwierdziła, że inwestycje prowadziło miasto i nie przechodziło przez jej księgi finansowe.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – wyjaśnił, że ponad 37 mln. zł.

Przewodniczący Komisji kontynuując stwierdził, że Zakład Utylizacji w Czerwonym Borze zrobił na nich wrażenie. Koszt całego zadania, łącznie z kompostownią, wyniósł 30 mln. zł. Stwierdził następnie , że  odpady komunalne o kodzie 19 12 12 oraz 19 08 05 były przyjmowane z Ostrołęki za 5 zł plus podatek VAT. W tym czasie, w okresie świadczonej usługi, obowiązywało zarządzenie Prezydenta nr 83/11 z dnia 6 maja 2011 roku, które ustaliło stawki za przyjęcie i unieszkodliwianie. Przytoczył stawki za poszczególne odpady: 19 12 12 – cena brutto 182,87 zł/Mg, 19 08 05 – cena brutto 128,69 zł/Mg.

Maria Mazanowska – Gł. Księgowa MPGKiM ZB - stwierdziła, że na fakturze nie było kodu odpadów. Księgowa tego „nie wyczai”, nie sprawdzi, jeżeli na fakturze jest napisana usługa kompostowania  i cena 5 zł, umowę zawarł Pan Dyrektor na taką cenę, no to nie wie.

Przewodniczący Komisji poprosił o wyjaśnienie  czy do faktury dołączana jest karta odpadów z numerami kodów.

Stanisław Gromek -  Z-ca Kierownika ZPiUOK - stwierdził, że karta z numerami kodów  jest dołączana.  Kod 19 12 12 występuje dwa razy. Raz jest to balast, a drugi  raz jest to odpad i na ten odpad, który jest typowym odpadem do kompostowania, Ostrołęka ma umowę. Była zrobiona kalkulacja i nic innego nie wymyśli.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że gotowy towar do kompostowni, Czerwony Bór odda za darmo. Dlatego też uważa, że kierownictwo zakładu powinno wybrać się do zakładu w Czerwonym Borze. Zwracając się  Dyrektora MPGK stwierdził, że Pan Dyrektor pracując 16 lat  w przedsiębiorstwie i nie widział, „zwala się  tylko winę”, że to tylko Dyrektor Kułaga.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – stwierdził, że nikt „nie zwala winy”. Było pytanie, na które tylko odpowiedział. Poprosił, aby nie robić sobie „skrótów”.

Przewodniczący Komisji poprosił o zachowanie spokoju. Tłumaczenie Pana Dyrektora, że pracuje od początku w tym zakładzie i nie widział jest tłumaczeniem dziecinnym i robieniem radnych w „bambusa”. Zwracając się  do Głównej Księgowej stwierdził, że Pani Księgowa zarządzając tyle lat nie wiedziała, że dzieją się takie rzeczy. Najlepiej powiedzieć, że winni są ci, których nie ma.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB poprosił o odpowiedź na pytanie jak Pan Przewodniczący Komisji zachowywał się w stosunku do Prezydenta. Dlaczego Pan Przewodniczący nie mówił Prezydentowi Czerniawskiemu jak to było, nie dociekał, tylko teraz.

Przewodniczący Komisji zwrócił się z zapytaniem, kiedy dostał informację w tej sprawie.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB – odpowiedział, że wtedy.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że skoro Pan Dyrektor tak mówi, to śmie powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że Pan Dyrektor był asystentem w tej firmie.

Marek Olbryś - p.o. Dyrektora MPGKiM ZB odpowiadając stwierdził, że bardzo się z tego cieszy, bo nie jest tam, gdzie teraz jest Pan Kułaga. Dodał, że Pan Przewodniczący też jest asystentem i Pan Przewodniczący wie od czego. Jeśli Pan Przewodniczący chce pociągnąć wątek, to możemy pociągnąć. Dodał, że Pan Przewodniczący nie jest tu Bogiem i carem.

Radny Andrzej Wojtkowski postawił wniosek formalny o zamknięcie dyskusji. Poprosił o przegłosowanie wniosku radnego Zaremby, a następnie wniosku o zamknięcie dyskusji.

Radny Tadeusz Zaremba wniósł o ponowienie wystąpienia do Prezydenta, które zostało wystosowane w dniu 18 marca 2014 r., z powiadomieniem Rady o wynikach oraz postawił wniosek  o zamknięcie dyskusji.

Przewodniczący Komisji postawił wniosek, aby Komisja w dniu dzisiejszym nie przyjęła analizy funkcjonowania MPGKiM. Stwierdził, że przechodzi do głosowania.

Pan Tadeusz Zaremba wyjaśnił, że Pani Pylińska wystąpiła do Prezydenta, a Prezydent odesłał to  do RIO i „odwrócił kota ogonem” i wyszło, że w jednej sferze był problem, a oni odesłali do innej. Sformułował wniosek, że Komisja wnosi do Prezydenta o ponowienie i realizację wniosku audytor Pani G. Pylińskiej z dnia 18 marca 2014 r. o pilne przeprowadzenie audytu MPGKiM oraz poinformowanie Komisji Gospodarki Komunalnej celem przedłożenia informacji Radzie Miejskiej Łomży o wnioskach i nadanie biegu prawnego w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości podlegających ściganiu.

Przewodniczący Komisji poddał powyższy wniosek pod głosowanie. Komisja, w wyniku głosowania 14 głosami za – jednogłośnie , przyjęła wniosek radnego Tadeusza Zaremby.

Następnie Przewodniczący Komisji postawił wniosek, aby Komisja w dniu dzisiejszym,  w związku z tak dużymi niejasnościami, nie przyjmowała analizy funkcjonowania MPGKiM.

Radny Andrzej Wojtkowski stwierdził, że jego wniosek był pierwszy. Poprosił o przegłosowanie.

Radny Janusz Mieczkowski stwierdził, że z tego, co wie, można zgłosić wniosek przeciwny. Jeżeli radny Wojtkowski stawia wniosek o zamknięcie dyskusji, to on zgłasza wniosek, aby tę dyskusję kontynuować. Są jeszcze pytania, radni chcą zabrać głos i zadać te pytania. Jeżeli zamkniemy dyskusję, uciekamy przed problemem, udajemy, że wszystko gra i  cieszymy się , że ktoś to załatwi. Temat został podjęty, ma  takie dziwne spojrzenie na materiał przygotowany przez Pana Garlickiego i chciałby to wyartykułować. Jeżeli Komisja zamknie mu głos, to będzie musiał to powiedzieć na sesji. Dlatego też stawia wniosek przeciwny.

W związku z powyższym Przewodniczący Komisji poddał pod głosowanie wniosek radnego Wojtkowskiego o zamknięcie dyskusji. Komisja, w wyniku głosowania 3 głosami za, przy 7 głosach przeciw i 3 głosach wstrzymujących, nie przyjęła powyższego wniosku.

Radny Janusz Mieczkowski stwierdził, że otrzymaliśmy  materiał podpisany przez Pana Wiceprezydenta Andrzeja Garlickiego, pod tytułem analiza gospodarki odpadami komunalnymi za okres 1.07.2013 – 31.12.2014 r. Dziwnym trafem w ten materiał zostały wplątane informacje z roku 2011 i 2012, którymi się nie zajmujemy. Poprosił, aby zauważyć jak zgrabnie się to kończy. Materiał jest rzeczowy, a potem w toku przeprowadzonych wyjaśnień itd., itd. i że radni po raz pierwszy, oficjalnie na piśmie,  otrzymali informację o tym, co się dzieje w Czartorii. Poza tym, na koniec, jest jeszcze taka wstawka, że po wyrażeniu zgody przez Wysoką Radę Pan Prezydent powołał spółkę, która przystąpiła do porządkowania zaległych spraw. Zwrócił uwagę na konstrukcję tego materiału.  Co innego  ocena gospodarowania odpadami za 1,5 roku, a co innego ta sprawa, która niejako wisiała w powietrzu. Trzecią sprawą jest powołanie spółki, oczywiście z problemami, ponieważ są tam sprawy do wyjaśnienia. Chcielibyśmy również mieć informację w zakresie, co na to sąsiednie gminy, bo Prezydent powołuje spółkę, a aport jest po części własnością gmin. Jeśli strony się nie zgodzą, to nie wie, czy to będzie skuteczne. Jako radni powinniśmy się zapytać, czy to   jest prawidłowe, co to będzie, dlaczego tak się dzieje. Następna sprawa to Pan Prezydent informuje, że spółka przystąpiła do porządkowania zaległych spraw, a jakie to zaległe sprawy, jeśli spółka została dopiero powołana. Poprosił o wyjaśnienie, czy spółka odpowiada za to, co się działo poprzednio i będzie to porządkowała. Przecież jest to zupełnie nowy twór, nowy zarząd, nowy prezes, który  rozpoczyna od zera, a obarczać będziemy jego odpowiedzialnością za 5 lat. Powstaje nowy twór i wcale nie będzie prostować zaległych spraw, nie musi i nie może, ponieważ nie ma do tego tytułu prawnego. On ma robić swoje i to trzeba działać szybko. Tu należałoby zadać pytanie Panu Prezydentowi, który jest nieobecny. Dodał, że jest taki zwyczaj, aby przynajmniej Z-ca Prezydenta na każdym posiedzeniu był. Co ta spółka robi, jakie podejmuje działania, jak działa szybko i ocenić jej funkcjonowanie i tyle. Taka jest kompetencja radnych, natomiast, czy radni mają dawać jakąś wskazówkę, drogę. Być może, ale nie coś tam wymyślać, a bardziej są od rozliczania. Nie wie więc, czy spółka będzie mogła prostować zaległe sprawy, bo będzie to niemożliwe. Wracając do poprzednich spraw stwierdził, że pojawia się szereg problemów, które zostały wmontowane w ten materiał dotyczący analizy za 1,5 roku, a mamy zakres przynajmniej 4 lat od 2011 roku i rozumie, że Komisja przyjmuje to do wiadomości, ale ma pytanie, co zrobi z tym Pan Prezydent albo co robi? Jakie decyzje w tym zakresie podjął, podejmuje, czy będzie podejmował, bo jeżeli będzie czekał na to, że Rada zleci Komisji Rewizyjnej, Komisja Rewizyjna się tym zajmie no to dobrze, tylko że tylko Rada może zlecić takie działanie. Na razie zleciła zbadanie nieprawidłowości, które doprowadziły do nie powołania spółki w odpowiednim czasie. Uważa, że Komisja powinna zadać kilka pytań, określić terminy i oczekiwać na odpowiedzi, co będzie po kolei robione. Odpowiednie władze do tego zostały powołane żeby przeciwdziałać, działać i zobowiązane są z mocy prawa do podjęcia pewnych konkretnych działań i trzeba to wszystko stosunkowo szybko podejmować. Zaproponował, aby takie pytania postawić albo przynajmniej zadać je na sesji.

Przewodniczący Komisji przytoczył zapis § 4 pkt 3 porozumienia dot. współfinansowania systemu gospodarki odpadami komunalnymi miasta Łomży i okolicznych gmin z dnia 10 czerwca 2009 r.  który mówi, że ewentualna zmiana struktury własności majątku zrealizowanego w ramach projektu, może być rozważana najwcześniej po 5 latach od zakończenia projektu. Projekt został zakończony 2011 roku, a więc 5 lat minie w 2016 roku. W związku z powyższym poprosił o wyjaśnienie, dlaczego radni nie zostali zapoznani z tym podczas podejmowania decyzji o powołaniu spółki. Czy jednostka finansująca pozwala na odstępstwa od tego projektu.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – stwierdził, że jak wszystkim wiadomo, kto pracował w poprzedniej Radzie, spółka powinna była być powołana do 23 stycznia 2014 r. To, że nie została powołana myśli, że jest to głównie wina Prezydenta i poprzednio rządzących. Odnosząc się do wypowiedzi radnego Mieczkowskiego w kwestii, że nic nie przechodzi na spółkę stwierdził, że jego zdaniem dużo rzeczy przechodzi. Był czas, żeby przygotować dokumentację techniczną pod zamknięcie kwatery nr II i przejście do kwatery nr I – nic w tym temacie nie zostało zrobione. Miał to na pewno zrobić Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej i nie przygotowali tego, bo są zaniedbania poprzednich rządzących. Musimy to bardzo szybko nadrabiać, ponieważ to, co można było zrobić w ciągu 3-4 miesięcy, my musimy zrobić to w ciągu 1-2 tygodni. Odnosząc się do wypowiedzi Przewodniczącego Komisji w kwestii porozumienia wyjaśnił, że wystąpili do samorządów w sprawie podpisania aneksu dotyczącego §  4, że gminy zgadzają się na to, aby przekształcić zakład w spółkę Zakład Zagospodarowani Odpadów. Aneks ten  został dostarczony samorządom, które mają czas do 10 marca i prawdopodobnie ten aneks podpiszą, bądź nie podpiszą. Nie wie, co z tego wyniknie, prowadzone są rozmowy w tej sprawie. To, że nie były prowadzone rozmowy z samorządowcami, również jest „starym samorządowcem”, musi powiedzieć, że samorządy bardzo narzekały, że takich rozmów z Urzędem Miasta z poprzednimi władzami nie było. Obecna Rada działała pod presją czasu 2 tygodnie, aby  tę spółkę powołać i przekształcić, bo byłby ogromny paraliż na wysypisku. Działaliśmy naprawdę sprawnie. Jest tzw. związanie projektu, projekt  realizowany był wspólnie z 18 samorządami i związanie projektu jest przez okres 5 lat. Samorządy podpisując to porozumienie wiedziały, że 100 % udziałowcem tego jest miasto Łomża. Oni tylko dofinansowali środki finansowe na konkretną inwestycje, ale liczyli się z tym, że 100 % udziałowcem jest miasto Łomża i oni się na to jakby zgadzali. Oni się na to zgadzają tylko przedstawiają w tej chwili pewne wątpliwości,  jeżeli projekt będzie związany  po tych 5 latach, to czy miasto Łomża ewentualnie przyjmie ich to tej spółki, czy nie przyjmie do tej spółki, co nie znaczy, że oni wszyscy chcą do tej spółki przystąpić. W chwili obecnej czeka nas II etap kompostowni. Radni mówią, że ich to nie interesuje, a on uważa, że powinno interesować, bo czeka nas II etap realizacji kompostowni i teraz chodzi o wkład własny samorządu. Jeżeli mamy otrzymać 9 mln. zł dofinansowania, to miasto ma zabezpieczyć 2,2 mln. zł, a pozostałe samorządy też 2,2 mln. zł. Jeżeli samorządy nie przystąpią do tego projektu, bo mogą powiedzieć, że oni już do II etapu nie wchodzą, to miasto będzie musiało zabezpieczyć 4,4 mln. zł, aby można było zrealizować kompostownię. Nie wiemy jaka kwota wyjdzie z przetargu, ale o takich sumach możemy mówić. To, co wczoraj widzieliśmy w Zambrowie, jest to bardzo ciekawy pomysł i myśli, że jako spółka mogą przygotować takie coś dla tych samorządów, które wejdą ewentualnie w ten kolejny  projekt i rozszerzenie tego zadania o kompostownię, aby one mogły płacić niższą cenę, natomiast te samorządy, które nie wejdą, aby mogły płacić wyższą cenę. Wiadomo jest, że te samorządy od nas nie odejdą przez najbliższe 5 lat z roku 2017. Jest tzw. program wojewódzki, z którego wynika, że te 18 samorządów są przypisane do naszego zakładu i one z nami będą. Jeżeli powstanie nowy program wojewódzki ochrony środowiska, być może będą jakieś roszady, ktoś od nas odejdzie, ale być może ktoś inny przyjdzie. Spotkanie trwało ok. 2 godzin i myśli, że klimat jest dobry, ponieważ staramy się klimat ten  z samorządowcami „wyrabiać” na nowo. Było dwóch Prezydentów, rozmowy były bardzo konkretne.  Narzekali w trakcie  spotkania, że Prezydent umawiał się z nimi, zapraszał ich, a potem doszło do spotkania, przyjechało 18 wójtów, burmistrzów, a żadnego Prezydenta na tym spotkaniu nie było i rozmowa się nie odbyła. O tym też trzeba mówić. 10 odbędzie się spotkanie, zobaczymy, czy aneks zostanie podpisany. Myśli, że aneks zostanie podpisany bez problemu, a kwestia tego, czy oni wejdą w finansowanie, to jest ich problem i każdy będzie do tego podchodził indywidualnie. Jedni zechcą, inni nie zechcą.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że z wypowiedzi Pana Gwiazdowskiego wynika, że do końca miesiąca ma być powołana rada nadzorcza, a 10 marca będzie podpisany dopiero aneks, a jeśli nie będzie podpisany.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – stwierdził, „że to nie ma nic do rzeczy”.

Radny Janusz Mieczkowski stwierdził, że użył argumentu i powiedział, że jego zdaniem spółka nie jest powołana  do porządkowania zaległych problemów, spraw. One mogą w jakiś sposób kłaść się cieniem i wpływać na  jej działalność, ale i fizycznie i prawnie nie może. Chciał dodać jeszcze jeden argument za tym, że tak jest. Spółka nie została powołana, aby porządkować sprawy. Spółka została powołana, ponieważ mijał termin taki, gdzie MPGKiM w Łomży nie mogło prowadzić takiej działalności. Pozwolenie wygasało i na następny  dzień MPGKiM nie mogło takiej działalności dalej prowadzić i nikt by jej nie prowadził, a trzeba  te śmieci jakoś zagospodarować i w tym celu została powołana spółka, przynajmniej tak argumentowano jej powołania, a nie po to, żeby coś tam porządkować. Uważa, że należy oddzielić jedną rzecz i ją ocenić, a spółka niech się bierze do roboty i robi swoje.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – powtórzył, że jeżeli nie zamkniemy kwatery nr II, to nie możemy przejść na kwaterę nr I i o to mu chodzi.  Spółka musi uporządkować tę sprawę, żeby nie płacić kar. Ponadto są pewne sprawy do wyprostowania.

Radna Alicja Konopka stwierdziła, że sformułowanie „uporządkowanie” jest niezręczne. Spółka musi wykonywać swoje zadania.

Radny Andrzej Wojtkowski stwierdził, że jak radny Mieczkowski zauważył, nie ma Pana Prezydenta i za chwilę na sesji znów wrócimy do tematu i będziemy zadawali pytania. Uważa, że bez sensu było nie zamykanie dyskusji. Uważa, że jego wniosek był słusznym wnioskiem. Na sesji wracamy do tematu od zera. Poprosił następnie o odpowiedź, czy jest przewidziana współpraca z Ostrołęką.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – stwierdził, że na pewno nie jest przewidziana. Mamy 18 samorządów.

Innych uwag nie zgłoszono. Przewodniczący zamknął dyskusję, a następnie poddał pod głosowanie wniosek o nie przyjęcie analizy funkcjonowania MPGKiM. Myśli, że Pan Prezydent wyzdrowieje i będziemy mogli zrobić takie spotkanie.

Radny Tadeusz Zaremba dodał, że to nie jest odmowa, a odłożenie  w czasie i analizowanie w obecności Prezydenta.

Kazimierz Gwiazdowski – Pełnomocnik spółki z.o.o.  ZGO – jeszcze raz powtórzył, że naprawdę się starają dla dobra sprawy wysypiska, chodzi mu o sprawy przyszłościowe.  Prowadzą rozmowy z WIOŚ, z Urzędem Marszałkowskim. Jeżeli Państwo zrobicie sesję, przyjdą media, zaczniecie o pewnych rzeczach mówić – „zostawmy troszeczkę”. Musimy porządkować sprawy bieżące, to są dla nas najważniejsze sprawy.

Przewodniczący Komisji stwierdził z całym szacunkiem, że jeśli będą takie argumenty jak dzisiaj Dyrekcja MPGKiM przedstawiała członkom Komisji Gospodarki Komunalnej, to obiecał, że pierwszy zabierze głos. Poddał następnie pod głosowanie wniosek o przesunięcie terminu przyjęcia analizy MPGKiM i zdjęcie z porządku obrad sesji tego tematu. Komisja, w wyniku głosowania 12 głosami za – jednogłośnie, przyjęła wniosek Przewodniczącego Komisji.

 

 

 

Ad. 6

Marek Raszczyk – Naczelnik WIN – przedstawił informację z wykonania inwestycji za 2014 rok (w załączeniu).

Przewodniczący otworzył dyskusję.

Głosów w dyskusji nie zgłoszono. Komisja, w wyniku głosowania 12 głosami za – jednogłośnie, przyjęła informację zawartą w druku nr 35.

 

 

Ad. 7

Przewodniczący Komisji stwierdził, że w sprawach różnych chciał wrócić do tematu i podzielić się wrażeniami  z wczorajszego wyjazdu do Zakładu Utylizacji Odpadów w Zambrowie. Poprosił o wypowiedź radnego Mieczkowskiego i radną Gałązka, żeby nie było, że Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej jest wrogiem MPGKiM w Łomży.

Radny Tadeusz Zaremba wyjaśnił, że dlatego pojechało tylko kilka osób, ponieważ prezes zakładu prosił, aby była to niewielka grupa, ponieważ nawet nie ma gdzie przyjąć większej ilości osób.

Radny Janusz Mieczkowski poinformował, że w dniu wczorajszym zadzwonił do niego Przewodniczący Komisji z propozycją wyjazdu do Zambrowa, on tę propozycję przyjął. Chciał i myśli, że każdy z obecnych chciałby zgłębić tę wiedzę. Podziękował za zaproszenie. Ma szersze pojęcie o funkcjonowaniu takiego zakładu i jest bardzo zadowolony z tego wyjazdu. Żałuje tylko, że wszyscy nie mogli pojechać.

Radna Hanka Gałązka stwierdziła, że Pan Przewodniczący nie tylko tam, ale często jak drogi, to też ogląda i robi to z całego serca i nie „ciąga” wszystkich radnych, bo trzeba by było Komisje robić 2 razy w tygodniu. Stwierdziła, że warto było być tam i zobaczyć zakład, bo jest bez porównania to, co zobaczyliśmy tam i tu. Tam jest porządek, z przyjemnością można wejść do każdej sali. Jak na wysypisko śmieci było bardzo czysto i tam przede wszystkim nie śmierdziało, a to dlatego że są kryte kompostownie, a wydzielający się gaz, który powoduje ten odór, od razu się spala i można tam nawet ognisko i grilla zrobić. Tutaj, wszyscy widzieli, że nawet ubrania przesiąkły zapachem z wysypiska. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby każdy z radnych mógł tam pojechać. Jest to skala porównawcza, ale nie tylko pod względem wizualnym, ale również  finansowym jest ogromna różnica.

Przewodniczący Komisji uzupełniając wypowiedzi stwierdził, że realizacja kompostowni kosztowała 30 mln. zł. W całej spółce zatrudnionych  w biurze  jest 8 osób, a na wysypisku 2 osoby -  kierownik i wagowy plus osoby to sortowania. Kończąc stwierdził, że jako Przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej nie jest wrogo nastawiony do MPGKiM w Łomży, ale jeśli będą  takie argumenty podawane, jak dzisiaj przez Pana Dyrektora Olbrysia,  to jest odważny i naprawdę się nie boi, bo Pan Dyrektor Olbryś pokazał dzisiaj swoją butę i arogancję. Będąc 16 lat zastępcą dyrektora i nie wiedząc  co się dzieje w przedsiębiorstwie, doprowadzać do tego, że Rada fe, no i Komisja Gospodarki Komunalnej. Śmie twierdzić, że na pewno protokoły z posiedzeń z tej Komisji będą przez jakieś służby analizowane, są na to dowody i na pewno do tego dojdzie.

Radny Andrzej Wojtkowski odnosząc się do wyjazdu radnych do Zambrowa stwierdził, że chodziło tylko i wyłącznie o stwierdzenie Pana asystenta, że pojechała Komisja. Nie ma pretensji, że radni sobie zrobili wycieczkę, pojechali prywatnie, tylko trzeba powiedzieć wprost, że był to wyjazd prywatny. Pan asystent stwierdził, że pojechała Komisja, a jeśli już to można było zwołać wyjazdową  Komisję i pojechać całą Komisją, a jeśli nie, to poprosił, żeby nie używać stwierdzenia, że odbyła się Komisja w Czerwonym Borze.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że mamy zaplanowany wyjazd na żwirownie, a ponieważ to jest w tym samym kierunku, zrobimy wyjazd do Czerwonego Boru.

Radna Bogumiła Olbryś stwierdziła, że nosi to samo nazwisko, jest to jej wspaniały mąż, ale to jest sprawa służbowa. Pierwsza sprawa, bo też była zaskoczona słysząc z innych źródeł, że część członków Komisji Gospodarki Komunalnej wybrała się do Zambrowa, o czym  dowiedziała się  2 minuty przed Komisją i uważa, że to trochę jest  nie feer, bo istnieje coś takiego jak mail i  można tego maila wysłać, ale to na marginesie. Chętnie zobaczyłaby zakład, bo w Czartorii też była pierwszy raz i w Zambrowie też chętnie by zauczestniczyła. Dodała, że ma samochód, jest kierowcą i kilka osób chętnie by zabrała bez jakiś finansowych spraw. Po drugie, chciała zadać pytanie Panu Przewodniczącemu, czy oczyszczalnia w Zambrowie jest porównywalna z oczyszczalnią w Czartorii. Precyzując swoje pytanie stwierdziła, że ma na myśli kubaturę, pojemność kwater itd. Czy to jest porównywalne. Pan Przewodniczący jej odpowie albo sprawdzi sama w internecie. Jest zaskoczona, bo cudze chwalimy, swoje jak gdyby negujemy. Złe rzeczy trzeba negować, też jest za. Kończąc stwierdziła, że Arystoteles powiedział, że „człowiek szlachetny wymaga od siebie, prostak wymaga od innych”. Zwracając się do Przewodniczącego dodała, że jest jej przykro, że Pan Przewodniczący przed chwila powiedział, żeby nie oskarżać osoby, której nie ma wśród nas, bo padały nazwiska przeróżnych osób. W tej chwili ta osoba, Olbryś Marek, wyszedł z naszego gremium, też był zaproszony na Komisję, i Pan powiedział, że dał pokaz arogancji. Jeśli w życiu atakujemy kogoś, to musimy  się spodziewać również ataku od tej osoby. Niejednokrotnie na Komisjach i na sesjach były tego dowody.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że sprawa MPGKiM została zakończona i szanowny Pan Dyrektor Olbryś ze swoją świtą wyszedł. To są sprawy różne tylko i wyłącznie członków Komisji Gospodarki Komunalnej. Stwierdził, że jest bardzo dumny z Pani radnej, że Pani dopiero teraz stwierdziła, że obce się chwali, a swego się nie widzi. Tak, bo zobaczyliśmy bałagan, a u obcych zobaczyliśmy jak powinno wyglądać. Pan Dyrektor Olbryś nie zajmował się gospodarką komunalną,  śmieciami, a wreszcie zaczyna radnym tłumaczyć i dawać wykłady. Poprosił radną Olbryś, aby jego i Wirbud zostawiła w spokoju, bo przyjdzie kres.

Radny Tadeusz Zaremba stwierdził, że jest różnica pomiędzy zakładem w Zambrowie, a zakładem w Czartorii, ponieważ tam Pan Kaczyński jest to człowiek doświadczony, poprzednio burmistrz, i jest tam radcą prawnym, nie ma żadnego radcy. Nadzoruje budowę, bo ma uprawnienia. W całym tym interesie jest 8 osób i on od 10  lat robi tam porządek, a my tu w Łomży, w majestacie opatrzności i jej ambasady na Sadowej robimy wszystko, żeby Łomża była coraz gorsza. Dobieramy sobie taką ekipę, że potem mamy komu skakać do oczu. Był przytłoczony tym, że facet jest konkretny, precyzyjny, zorganizowany, a ludzie chodzą jak w zegarku szwajcarskim. U nas tego nie ma.

Radny Jan Olszewski poprosił o odpowiedź, ile ton śmieci przyjmuje wysypisko w Zambrowie.

Przewodniczący Komisji stwierdził, że nie zna takich szczegółów, ale tak jak nadmienił, zostanie zorganizowany wyjazd na żwirownię i do zakładu w Zambrowie.

W związku z wyczerpaniem porządku Przewodniczący zamknął posiedzenie Komisji.

 

  • Data powstania: Data powstania: środa, 4 mar 2015 09:29
  • Data opublikowania: środa, 4 mar 2015 09:33
Banner Cyfrowy Urząd Podawczy
Banner ePUAP
Banner Wojewódzki Biuletyn Informacji Publicznej
Banner Główny Biuletyn Informacji Publicznej