Gala rozpoczęła się od trzech pojedynków semi-pro. Już w pierwszym łomżyńska publiczność mogła oglądać zwycięstwo swojego reprezentanta. Krystian Nosek z Fight Club Łomża pokonał Mateusza Kubła z Ostrołęki jednogłośną decyzją sędziów. W ten sam sposób zakończył się kolejny pojedynek, w którym Grzegorz Rutkowski pokonał Tomasza Przybyła. W następnym widzowiezgormadzeni w hali przy ul. Ks. Anny ponownie mogli oglądać przedstawiciela grodu nad Narwią. Tym razem Patryk Wieryszko z Black Horse MMA Łomża musiał jednak uznać wyższość Krystiana Głażewskiego z Białegostoku. Walka zakończyła się już w 2. rundzie przez TKO po ciosach w parterze.
Pierwszym pojedynkiem karty głównej łomżyńskiej gali było starcie debiutantów w zawodowstwie. W jego trakcie Piotr Arnista z Black Horse MMA Łomża próbował walczyć głównie technikami pięściarskimi, zaś jego rywal Piotr Markowski z Wrocławia starał się konsekwentnie sprowadzać walkę do parteru. Ostatecznie po trzyrundowym pojedynku sędziowie zdecydowali, że w walce dwóch 22-latków na punkty (2x 30-27 i 29-28) zwyciężył Piotr Markowski.
Kolejne starcie również trwało pełne trzy rundy, choć na początku wydawało się, że szybko wygra radomianin Damian Zuba. Z czasem do głosu zaczął jednak dochodzić dużo młodszy Kacper Kozikowski z Ełku. W drugiej rundzie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i gdy wydawało się, że przewagę zyskuje jeden z zawodników, to po chwili sytuacja się odwracała i przewagę zyskiwał drugi z zawodników. Trzecia runda należała już jednak zdecydowanie do starszego o 14 lat radomianina. Wydaje się, że kontrola pozycji okazała się decydująca dla sędziów, którzy w tej walce wypunktowali (2x 30-27 i 29-28) zwycięstwo Damiana Zuba.
Trzecie zawodowe starcie toczyło się głównie w parterze. Zmierzyli się w nim pochodzący z Opola Marcin Zębala, trenujący ostatnio w Irlandii Północnej oraz Piotr Przepiórka z Radomia. Większą konsekwencją wykazał się 30-letni radomianin i to jego zwycięstwo wypunktowali sędziowie (2x 30-27 i 30x26).
Następny pojedynek również rozstrzygali sędziowie na kartach punktowych. Pierwsza runda toczyła się głównie w stójce. W drugiej łodzianinowi Mateuszowi Ostrowskiemu lewym prostym udało się sprowadzić walkę do parteru. W trzeciej, ze względu na niedozwolony cios łokciem w tył głowy Adamowi Biegańskiemu odjęto punkt. I choć białostoczanin jeszcze kilkukrotnie próbował duszenia swojego przeciwnika, to ostatecznie walkę na punkty (3x 29-27) wygrał Ostrowski.
Kolejna walka, w której zmierzyli się zawodnicy wagi ciężkiej, nie trwała już tak długo jak poprzednie. Obaj zawodnicy od samego początku poszli na mocne wymiany w stójce. Jednak pod koniec pierwszej rundy Filip Stawowy z Murowanej Gośliny zanotował udane obalenie i po wykluczeniu rąk rywala oraz ciosach w parterze, przez TKO, pokonał pochodzącego z Ukty Konrada Dziczka.
Również starcie Piotra Niedzielskiego z Poznania z Marcosem Schmitzem z Brazylii zakończyło się już w pierwszej rundzie. Próbę obalenia podjętą przez Brazylijczyka Polak skontrował duszeniem gilotynowym, zmuszając swojego rywala do poddania po niespełna 4-minutowej walce.
Pojedynkiem wieczoru była walka o pas mistrzowski federacji Babilon MMA pomiędzy Pawłem Pawlakiem z Łodzi i Adrianem Błeszyńskim z Sosnowca. W pierwszej rundzie bardziej doświadczony łodzianin szybko sprowadził przeciwnika do parteru, gdzie zdecydowanie był górą i konsekwentnie łokciami rozbijał jego głowę. Starcie w kolejnej rundzie również szybko przeniosło się do parteru i gdy wydawało się, że już za chwilę Pawlak zakończy ten pojedynek zwycięsko, niesiony dopingiem swoich kibiców Błeszyński przeniósł walkę do stójki, w której starał się rozbijać swojego przeciwnika. Wyraźnie tracącemu siły łodzianinowi udało się sprowadzić jeszcze na koniec tej rundy walkę do parteru. W kolejnych trzech odsłonach zmęczony starał się trzymać swojego przeciwnika na dystans i szukać obaleń. Z kolei reprezentant Sportowego Zagłębia napierał na rywala próbując uderzać w stójce, głównie pięściami na głowę. Pod koniec walki, mający za sobą występy w federacji UFC „Plastinho”, podjął jeszcze nieudaną próbę obalenia „Aresa”. Podobnie jak to miało miejsce podczas większości walk gali Babilon MMA 12 w Łomży, o zwycięstwie mieli zdecydować sędziowie. Ci mistrzowski pojedynek punktowali 47-46 dla Pawlaka, 48-47 dla Błeszyńskiego oraz 47-47, co oznaczało remis. Tak więc pas kategorii średniej organizacji Babilon MMA nie powędrował na biodra żadnego z zawodników i o tym, kto go zdobędzie, zadecyduje prawdopodobnie rewanżowe starcie obu zawodników.
Babilon MMA 12 to kolejna gala sportów walki, która odbyła się w Łomży. – Ponownie mogliśmy oglądać bardzo ciekawe, dramatyczne i widowiskowe pojedynki topowych zawodników w tej dyscyplinie. Ponadto swoje umiejętności przed własną publicznością zaprezentowali także reprezentanci naszego miasta. Była to także doskonała promocja Łomży jako miejscowości sprzyjającej organizacji dużych wydarzeń sportowych – powiedział prezydent Mariusz Chrzanowski. Galę na swoich antenach transmitowała Telewizja Polsat.
Zobacz skrót mistrzowskiego pojedynku (kliknij)
foto Piotr Barbachowski